Szpital. Wszędzie wokół biało, ale choć biały to kolor niewinności, zupełnie mi ta biel, brrr, nie odpowiada. Miła pani pielęgniarka tuż przed przejściem na salę operacyjną zaprasza, żebym usiadł na… łóżku. Siadam. „A może Pan chciałby się położyć?” – pyta troskliwie.
Nie trzeba mnie namawiać. Leżę i uśmiecham się, bo od razu przypomniała mi się historia, która miała miejsce w pewnej angielskiej szkole ponad 60 lat temu. Przyjechał tam sam ekspremier Sir Winston Churchill. Spotkanie z uczniami.Wstaje mały Paul Johnson, potem najwybitniejszy brytyjski historyk, jedne z najwybitniejszych na świecie i pyta odważnie jak to jest, że pan premier taki stary, a tak dobrze się trzyma. Największy premier Jej Królewskiej Mości w XX wieku (Thatcher byłaby w mojej klasyfikacji na drugim miejscu) odpowiada ze śmiertelną powagą, że w życiu zawsze kierował się dwiema zasadami: po pierwsze, jak stał, a mógł usiąść, to zawsze siadał, a po drugie, jak siedział, a mógł się położyć, to zawsze się kładł…Mądry Sir Winston. Nie sposób go lubić za to, że sprzedał nas, Polaków i niewielkim pocieszeniem jest, że prezydent USA Franklin Delano Roosevelt był wobec nas jeszcze większym cynikiem i łobuzem. Jednak nie lubiąc brytyjskiego przywódcy za to, co uczynił Rzeczypospolitej, przekonuję się coraz bardziej do jego życiowych mądrości.
Gdy ostatnio lekarz ortopeda stwierdził u mnie, po latach, konsekwencję jakichś piłkarskich kontuzji, też pomyślałem o słynnej sentencji Churchilla wyrażonej w rozmowie z premierem Clementem Richardem Attlee, który chwalił mu się, że pływa, jeździ konno, gra w tenisa i czuje się świetnie. „No sports” – warknął Churchill, dodając, że on nie pływa, nie jeździ konno i nie gra w tenisa, jak jego rozmówca (i oponent), ale czuje się jeszcze lepiej niż Attlee.Szacunek dla Churchilla mam także dlatego, że będąc politykiem znakomicie władał też piórem. Nie wiem czy literacki „Nobel” dla brytyjskiego polityka to była przesada czy nie, ale w zeszłym stuleciu rzeczywiście to Churchill był najlepszym pisarzem wśród polityków i najlepszym politykiem wśród pisarzy.Od pisarstwa do bibliotek tylko jeden krok. Mój ojciec, sam właściciel olbrzymiej biblioteki, zapytał mnie właśnie, czy wiem, że w polskich bibliotekach nastąpił gwałtowny wzrost wypożyczeń Pana Tadeusza Adama Mickiewicza. Zdziwiłem się. Oczywiście dałem się nabrać, bo mój sędziwy tata zjadliwie wobec władzy perorował, że to dziadkowie nakręcają wnuczków, aby czytali dzieło Mickiewicza póki jeszcze można, póki jeszcze nie oczyszczono z niego bibliotek, choć próbowano już oczyścić z niego szkolny program.III RP walcząca z autorem Pana Tadeusza to swoisty rechot historii. Nawet Stalin, nienawidzący Polski i Polaków kazał swoim siepaczom pracującym w kulturze „oswajać” największego polskiego poetę (wiem, wiem Piłsudski wolał Słowackiego), a nie wprost toczyć z nim wojnę.
Czy za czynną obronę Mickiewicza i jego dzieła, którego już miało nie być w programie szkolnym, prawnuk innego wielkiego polskiego pisarza, dziś minister spraw wewnętrznych będzie wręczał „paszporty w jedną stronę” nieprawomyślnym, którzy, nie daj Tusk, zrobią jakąś demonstrację pod pomnikiem Wieszcza Adama na warszawskim Krakowskim Przedmieściu? A może kolejnych zbuntowanych studentów będziemy żegnać na Dworcu Gdańskim, gdy będą z „wilczym biletem” udawać się na przymusową emigrację? Kiedyś za obronę Dziadów w 1968 roku, teraz po 45 latach, za obronę obecności historii ojczystej i Pana Tadeusza a w programie szkolnym.
Nic, tylko eksponowanie Do Przyjaciół Moskali tegoż Mickiewicza może w rusofilskich elitach III RP ocalić Pana Tadeusza od Orwellowskiej czeluści. Doprawdy, czasy Sir Winstona były tragiczne, ale jednak mniej skomplikowane.*Felieton ukazał się w miesięczniku "Nowe Państwo"
-----------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------
Koniecznie zajrzyj do wSklepiku.pl!
Znajdziesz tam książki o różnorodnej tematyce oraz bardzo atrakcyjne gadżety z logotypem wPolityce.pl!
Zapraszamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182720-iii-rp-walczaca-z-autorem-pana-tadeusza-to-swoisty-rechot-historii-nawet-stalin-kazal-swoim-siepaczom-oswajac-polskiego-poete