Książka „Resortowe dzieci”, która w krótkim czasie stała się w Polsce bestsellerem, opisuje rodowód najważniejszych postaci świata mediów III RP, by skonstatować, że ogromna część z nich to potomkowie działaczy komunistycznych lub wręcz funkcjonariuszy bezpieki. Większość tekstów publicystycznych poświęconych tej pozycji skupia się na personaliach, komentatorom umyka natomiast nieco głębszy wymiar zjawiska.
Chodzi mianowicie o odpowiedź na pytanie, które zawsze nurtowało lewicę: w jaki sposób najskuteczniej wpływać na świadomość mas i zmieniać rzeczywistość?
Dwóch najważniejszych odpowiedzi na to pytanie udzielili już dawno: przywódca bolszewików Włodzimierz Lenin i lider włoskiej partii komunistycznej Antonio Gramsci. Lenin uważał, że drogą do celu jest zdobycie władzy przemocą, terror polityczny i przymus państwa. Sowiecki dyktator głosił wyższość bazy nad nadbudową, czyli kluczem do sukcesu miało być przejęcie kontroli nad środkami produkcji, co z czasem pociągnąć miało za sobą przemiany w sferze kultury.
Odmiennej odpowiedzi udzielił z kolei Gramsci, który uważał, że pierwszym zadaniem powinna być zmiana świadomości mas. Jego zdaniem masy miały fałszywą świadomość, gdyż przesiąknięte były chrześcijaństwem, dlatego też nie mogły rozpoznać swojego prawdziwego interesu. Gramsci pisał:
Cywilizowany świat został dokładnie nasączony chrześcijaństwem przez dwa tysiące lat i reżim ugruntowany na wierze i wartościach judeochrześcijańskich nie może zostać odrzucony, dopóki korzenie te nie zostaną odcięte.
Dlatego Gramsci zaproponował odmienną od Lenina strategię postępowania, którą nazwał „długim marszem przez instytucje”. Apelował on do ludzi lewicy, by przejmowali i przekształcali szkoły, uczelnie, czasopisma, gazety, teatr, kino, sztukę. Należało opanować ośrodki opiniotwórcze, by zmienić dominującą kulturę, a przede wszystkim wyrugować z niej wpływy chrześcijaństwa. Uformowany przez nową kulturę człowiek przyszłości, wyzwolony od miazmatów religii, miał sam, bez przymusu państwa, przyjąć lewicowe ideały jako swoje. Zmiana świadomości zbiorowej miała sprawić, że władza sama dostanie się w ręce lewicy.
Jeśli spojrzymy więc na „Resortowe dzieci” z perspektywy dziejów ruchu lewicowego, to okaże się, że krach realnego socjalizmu w Europie Środkowej stanowił wyczerpanie się modelu leninowskiego, ale wówczas swą żywotność objawił model Gramsciego. O ile więc ojcowie i dziadowie szli drogą wytyczoną przez komunizm spod znaku Lenina, o tyle synowie i wnuki wybrali „długi marsz przez instytucje”, by zmieniać kulturę, a wraz z nią świadomość mas. Nieprzypadkowo głównym obiektem ataków nadal pozostaje chrześcijaństwo. Różnica polega na tym, że państwową przemoc fizyczną zastąpiła medialna przemoc symboliczna: drwina, insynuacja, moralna delegitymizacja. Cel zawsze pozostaje jednak ten sam: nowy człowiek i świetlana przyszłość.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182455-logika-resortowych-dzieci-czyli-gramsci-zastepuje-lenina-uformowany-przez-nowa-kulture-czlowiek-przyszlosci-wyzwolony-od-miazmatow-religii-mial-sam-bez-przymusu-panstwa-przyjac-lewicowe-idealy-jako-swoje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.