Zagrożenie ideologią gender przyjmujemy całkiem na serio, na co zresztą słusznie zwrócili uwagę biskupi w swoim liście czytanym w wielu kościołach w minioną niedzielę. Ale gdy patrzymy na niektórych apologetów tego dziwnego nurtu, to dziwnie spokojnie przyjmujemy to zagrożenie. A nawet z uśmiechem na twarzy.
Oto bowiem Anna Grodzka na antenie radiowej Jedynki opowiadała o ideologii (nauce?!) gender. Słowa... co najmniej zadziwiające.
Absolutną patologią jest przyjęcie, że jedna z tych cech, np. rodzaj genitaliów, ma świadczyć zawsze, do końca, niezmiennie o płci człowieka, tak skomplikowanym jednak i absolutnie nie zero-jedynkowym zjawisku
- przekonywała polityk partii Janusza Palikota.
W opinii Grodzkiej płeć nie powinna być określana na podstawie genitaliów czy wyglądu, ale "dziesięciu różnych kategorii". Oberwał również Kościół katolicki za swoją naukę w tej sprawie:
Kiedy przyglądam się innym religiom świata, ale także religii katolickiej w innych krajach, to tam widzę bardzo wiele przejawów miłości, akceptacji człowieka. W polskiej odmianie katolicyzmu przejawia się wszystko to, co najgorsze. Przejawia się mnóstwo arogancji, metody narzucenia wszystkim ludziom pewnego punktu widzenia, który oni uważają za słuszny jako absolutnie obowiązującą normę
- wyjaśniła posłanka.
Ach, gdyby mieli państwo wątpliwości - Grodzka mówiła to wszystko z kamienną miną, zupełnie na poważnie.
lw, Jedynka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182377-wskazowki-anny-grodzkiej-okreslenie-plci-na-podstawie-genitaliow-to-absolutna-patologia-w-polskim-katolicyzmie-przejawia-sie-wszystko-to-co-najgorsze