Czuły na krzywdę Jerzy Owsiak nie widzi problemu w ideologii, która nakazuje chłopców w przedszkolach przebierać za dziewczynki, a dziewczynki za chłopców. Gender? A kogo to obchodzi - przekonuje główny dyrygent Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która sposobi się do kolejnego finału.

Nie mam pojęcia, o co w tym chodzi. Równie dobrze możemy rozmawiać o tym, że zawartość kwasu siarkowego w powietrzu jest bardzo niebezpieczna. Jestem zajęty wieloma sprawami fundacyjnymi i mam wrażenie, że cała ta filozoficzna dyskusja jest jak film z gatunku science-fiction

- mówi Owsiak w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.

I dodaje, oceniając prace Marka Michalaka, Rzecznika Praw Dziecka:

Skąd tylu niezadowolonych z życia, odreagowujących stres na dzieciakach w tak haniebny sposób? Czasami myślę, że Polska to chory kraj

- mówi.

Kanonizowany przez mainstreamowe media na świętego charytatywnej pomocy, prawi kazania Kościołowi.

Radziłbym Kościołowi, by wykorzystał energię na mówienie o bestialstwie ludzi dorosłych wobec dzieci, bo to ważniejsze niż gender. Zresztą temat gender nie zaszczepi się w świadomości Polaków

- poucza.

Skąd o tym wie?

Wielu moich przyjaciół jest katolikami i nie spotkałem się sytuacją, by sprawa gender była przez nich poruszana. Częściej ludzie dyskutują o tym, czy Ukraina będzie prorosyjska czy prozachodnia. W zeszłym roku Kościół poruszał temat eutanazji, przywoływał moją wypowiedź, a mnie ludzie pytali: co to za temat w ogóle? Skąd się bierze przekonanie, że WOŚP chce się zajmować uśmiercaniem? Dziennikarze rozdmuchują temat, a zwykłych obywateli guzik to obchodzi

- stwierdza.

Czyżby słynne wezwanie Owsiaka "róbta co chceta", odnosiło się również do płci? A może w nowej formie "Róbta z płcią co chceta" powinno stać się mottem dla wszystkich przedszkoli?

JUB/"wp.pl