ZAPYTAJ POLITYKA. Eugeniusz Kłopotek odpowiada na pytania Czytelników wPolityce.pl: "Grzechem PO jest niewsłuchiwanie się w głos ludzi i lekceważenie głosu starszego brata"

Fot. Wikimedia Commons / Lukaspl / licencja CC BY 3.0
Fot. Wikimedia Commons / Lukaspl / licencja CC BY 3.0

Prezentujemy Państwu kolejny odcinek naszego cyklu pt. "Zapytaj polityka". Na pytania Czytelników portalu wPolityce.pl tym razem odpowiadał Eugeniusz Kłopotek, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.


Anna Niezgoda: Czy żałuje Pan poparcia wniosku o referendum dot. między innymi sześciolatków, mimo to, że może się Pan z tego powodu nie znaleźć na listach?

Eugeniusz Kłopotek: Nie żałuję, a danego, publicznie słowa, polityk powinien dotrzymać.

 

Marek Beim: Czy w naszej Ojczyźnie potrzebne jest Ministerstwo Sportu? Co zrobił W.Cz. Pan Poseł dla ograniczenia i zmniejszenia wszechogarniającej biurokracji /niekontrolowanego rozrostu urzędników/?

Mając na uwadze kiepską kondycję naszego społeczeństwa, w tym, szczególnie dzieci i młodzieży uważam, że Ministerstwo Sportu ma rację bytu, bo w przeciwnym wypadku mogłoby być jeszcze gorzej. Nie mam bezpośredniego wpływu na zatrudnianie urzędników, natomiast tam, gdzie tylko mogę, staram się przełamywać biurokratyczne bariery, często sztucznie stwarzane przez urzędników.

 

Czytelnik: Ile osób z pańskiej rodziny zatrudnionych jest w państwowych spółkach? A jeśli odpowiedź brzmi: żadna, to pytanie nr 2: co jeszcze Pan robi w PSL?

Brat Andrzej pracuje w firmie Elewar, jako specjalista ds. kontraktacji zbóż i rzepaku.

 

Bever911: Czy myślał Pan o przejściu do innej partii: PiS lub partii Gowina? Widziałbym Pana właśnie w Polsce Razem.

Nie, partii nie zmienię. W 1977 r. wstąpiłem do Stronnictwa (wówczas ZSL, a od 1990 r. PSL) i niech tak pozostanie.

 

Kazimierz Panek: Co by Pan powiedział na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej, spoglądając na nią przez pryzmat elementarnych zasad logiki?

Skala błędów po polskiej i rosyjskiej stronie doprowadziła 10 kwietnia do katastrofy, jaka w historii naszego kraju nie powinna się wydarzyć.

 

Staszek: Jak komentuje Pan opinie, według których jest Pan w Polskim Stronnictwie Ludowym „rozsadnikiem złych emocji”? Krótko mówiąc - że to wyćwiczona rola?

Ja staram się mówić to, co nie tylko sam czuję, ale podobnie myśli wielu naszych obywateli, w tym członków PSL, tylko nie mają sposobności tego powiedzieć na szerszym forum.



Lidka: Jakie trzy pozytywne, a jakie trzy negatywne rzeczy wymieniłby Pan, komentując sześcioletnią współpracę z Platformą Obywatelską? Jak w skali szkolnej oceniłby Pan premiera Tuska?

Premiera nie mi oceniać, najlepiej zrobią to wyborcy, natomiast grzechem PO jest niewsłuchiwanie się w głos ludzi i częste lekceważenie głosu starszego brata w polityce (PSL-u).

 

Lech_PSL: Opowiedział Pan kiedyś dowcip o Donaldzie Tusku. Pamięta go Pan?

W naszym Klubie największym kawalarzem jest Stanisław Żelichowski, natomiast pamiętam ten dowcip o premierze, gdy staje przestraszony przed obliczem Pana Boga i Pan Bóg pyta: Donaldzie, chcesz do nieba, czy do piekła? Na to Donald: Czy mogę zobaczyć jak tam jest? Pan Bóg każe Piotrowi zaprowadzić Donalda do piekła. A tam tańce, hulanki, swawola. Potem do nieba. A tam różańce, pieśni i modlitwy. Wówczas Pan Bóg ponownie pyta: No, to gdzie chcesz pójść? Trochę niepewnie Donald odpowiada: chyba jednak do piekła. Piotrze zaprowadź. Otwierają się wrota piekła, a tu diabełek biednego Donalda bierze na widełki i wrzuca do kotła. Przerażony Donald woła: Panie Boże, przecież nie tak to wyglądało. Na to Pan Bóg spokojnie odpowiada: Donaldzie, tego PR nauczyłem się od Ciebie.

Wcześniej na państwa pytania odpowiadał Ryszard Czarnecki. W kolejce czekają następni politycy: wkrótce więcej informacji.

 

CZYTAJ TAKŻE: ZAPYTAJ POLITYKA. Ryszard Czarnecki odpowiada na Państwa pytania: Wybory w III RP bywały fałszowane

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.