Klimat do podróży: wypady b. ministra środowiska i jego świty kosztowały (podatników) ponad 800 tys. zł

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce/"Fakt"
fot. wPolityce/"Fakt"

O klimat trzeba dbać, zwłaszcza w dalekich zakątkach świata, do których wyprawy kosztują fortunę. Ale skoro płacą podatnicy, to czego sobie żałować…

Takie założenie, zdaję się, przyświeca eksportowej działalności resortu środowiska. Jak donosi „Fakt”, Marcin Korolec - były minister środowiska, a obecny pełnomocnik rządu do spraw klimatu - wydał na podróże zagraniczne w 2013 r. ponad 800 tys. zł!

On i jego najbliżsi współpracownicy objeździli cała kulę ziemską: byli w Kenii i Indiach, w Maroku i Etiopii, na Kostaryce i w Korei Południowej, w Peru i Chinach, w RPA i w Botswanie. A do tego aż siedem razy odwiedzili USA

– wylicza publicysta „Faktu” Bartłomiej Łęczek.

35,8 tys. zł kosztowała podróż Korolca do Kostaryki, gdzie spędził cztery dni na… „Konferencji wysokiego szczebla krajów o średnim dochodzie". Z kolei trzydniowy wyjazd b. wiceminister Beaty Jaczewskiej do Peru, gdzie „negocjowała globalne porozumienie klimatyczne”, kosztował 30,1 tys. zł. Inny wiceminister, Stanisław Gawłowski, za  18,3 tys. zł udał się do Gambii, gdzie rozmawiał o gospodarce wodnej.

Nie mniejsze zdziwienie co do sensu i ceny może też budzić udział wiceminister Jaczewskiej w Światowym Szczycie Burmistrzów. Za dwa dni pobytu urzędniczki we Francji polski podatnik zapłacił 29,5 tys zł

– podkreśla  „Fakt”.

Ciekawe czy w atrakcyjnych zakątkach świata odbywają się również Światowy Szczyt Sołtysów lub Globalny Kongres Wujtów. Jeśli tak – to z pewnością z udziałem polskiej delegacji na ministerialnym szczeblu.

JUB/”Fakt”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych