Kongijskie władze odbiły budynek radia i tv z rąk bojowników

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. www.afriqueredaction.com
fot. www.afriqueredaction.com

Władze DR Konga poinformowały w poniedziałek, że przejęły kontrolę nad budynkiem państwowego radia i telewizji, które zostało wcześniej opanowane przez rebeliantów.Sytuacja została także opanowana na lotnisku w Kinszasie i w budynkach wojskowych.


Informację upublicznił rzecznik rządu DR Konga Lambert Mende.


Mamy całkowitą kontrolę nad sytuacją

- powiedział agencji Reutera dodając, że w atakach na budynki lotniska, publicznych mediów i koszary wojska zginęło około 40 bojowników.
Bojownicy, którzy mają być zwolennikami religijnego przywódcy Paula Josepha Mukungubili, prawdopodobnie chcieli dokonać politycznego przewrotu. Mukungubila, który zwie się "Prorokiem Wiecznego" startował w 2006 roku w wyborach prezydenckich, w których przegrał z obecnym przywódcą Josephem Kabilą.


Napastnicy przedstawili się jako zwolennicy Mukungubili. Sprawdzamy tę informację, ponieważ mogło dojść do próby dezinformacji

- podkreślił Mende w rozmowie z agencją Reutera.


Celem ataku były lotnisko w Kinszasie, siedziba publicznego radia i telewizji oraz budynki należące do armii DR Konga. Napastnikom udało się zająć państwowe radio i telewizję i doprowadzić doprzerwania transmisji. Przed tym na antenie pojawiło się dwóch bojowników, którzy wygłosili oświadczenie, w którym zaatakowali prezydenta Josepha Kabilę.

Gideon Mukungubila przybył, aby wyzwolić was z niewoli rwandyjskiej

- podkreślali rebelianci występując na wizji przed jej wyłączeniem.
Przywódca religijny jest krytykiem porozumienia pokojowego z grudnia, które podpisały władze w Kinszasie z partyzantką plemienia Tutsi - Ruchu 23 Marca. Rebelianci obiecali złożyć broń i przekształcić się w partię polityczną, rząd zapowiedział, że nie będzie ich karał za udział w powstaniu, jeśli podczas wojny nie dopuścili się zbrodni, za które ścigałby ich Międzynarodowy Trybunał Karny z Hagi.


Kongijskie wojny wywoływane od 1996 r. przez Tutsich znad Kiwu sprawiły, że we wschodnim Kongu trwa najkrwawsza wojna współczesnej Afryki, w której od kul i maczet, chorób i z głodu zginęło co najmniej 5 mln osób, a ten jeden z największych krajów Afryki przestał być uważany za państwo, lecz jedynie rozległy obszar, zamieszkany przez ponad 60 mln ludzi.

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych