Justyna Kowalczyk uczy, co to jest honor. Gdyby tak wszyscy nasi reprezentanci, głównie w Brukseli…

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Grzegorz Momot
PAP/Grzegorz Momot

Justyna Kowalczyk wycofała się z zawodów Tour de Ski.  Organizatorzy zrobili z tej imprezy szopkę, przeznaczając zwycięstwo dla Norweżek, zanim wyścigi się zaczęły. Ponoć jest zbyt mało śniegu, więc większość konkurencji musi się odbyć w stylu dowolnym. Pewnie gdyby było go zbyt dużo, postąpiliby podobnie.

Nasza mistrzyni, nie patrząc na uciekające punkty w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, odwołała swój start pokazując, że nie da z siebie brzydko żartować, choćby kula z kryształu miała trafić do kogoś innego.  Trzeba pogratulować pani Justynie zdecydowania, odwagi, a przede wszystkim demonstracji, co to jest honor sportowca, człowieka. Żadne tam figle pod stołem kanciarzy. Jeśli oszukują, to my nie gramy. Jestem dumny z postawy Justyny Kowalczyk i zapamiętam dzisiejszą jej decyzję na długo. Brakuje mi tylko gestów poparcia ze strony TVP. W ślad za odmową Kowalczyk powinna pójść i jej odmowa.

Nie powinno się transmitować zawodów ustawionych jeszcze przed ich rozpoczęciem. Widzowie na pewno zrozumieliby tę decyzję, prawdopodobnie w większości by poparli. Gdyby tak jeszcze z postawy pani Justyny chcieli wziąć przykład inni nasi reprezentanci, choćby ci z Brukseli… Tam nie brakuje okazji, by nie dawać się łatwo ogrywać znaczonymi kartami. Ech, te marzenia…

 

 

--------------------------------------------------------------

--------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.p książkę:"Mój sport moje życie"

Mój sport moje życie

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych