Piotr Zaremba we "wSieci": "Skoro Żakowski i Maziarski wymachują mitem Unii Wolności, eleganckiej, inteligenckiej, uosabiającej wszelkie cnoty, zrewanżuję im się anegdotą..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. http://www.uw.org.pl/
Fot. http://www.uw.org.pl/

Poważni ludzie zajmować się tym nie powinni. A jednak jeden po drugim pierwszoplanowi komentatorzy uznają za właściwe ustosunkować się, wyrazić oburzenie, wydać grzmiący wyrok

- pisze Piotr Zaremba na łamach "wSieci", odnosząc się do wyolbrzymianej w mediach wybryków Tomasza Kaczmarka z Prawa i Sprawiedliwości.

W opinii publicysty tygodnika główne ośrodki medialne wykazują się w tej sprawie dużą hipokryzją. Na potwierdzenie swojej tezy Zaremba przytacza kilka anegdot, często jeszcze z lat 90.:

Kiedy wiele lat temu opisałem historię znanej i czynnej do dziś posłanki PO, która podczas nocnej biesiady w sejmowym hotelu spoliczkowała Grzegorza Schetynę, nie zainteresował się tym pies z kulawą nogą. Żadnych socjologicznych wniosków, rozważań o „buractwie”. Gdy poseł PO Robert Węgrzyn całkiem niedawno robił wulgarne uwagi na temat posłanki PiS, kompromitowała się abstrakcyjna klasa polityczna, nie konkretna partia. To zresztą wcale go nie powaliło, musiała z jego ust paść dopiero grubiańska uwaga o gejach

- czytamy.

Zaremba polemizuje również z zero-jedynkowym podejściem, które proponują Jacek Żakowski do spółki z Wojciechem Maziarskim. Publicyści "Gazety Wyborczej" przeciwstawiają rynsztokowej prawicy etos intelektualnej Unii Wolności i środowiska skupionego przy Bronisławie Geremku oraz Tadeuszu Mazowieckim.

Skoro Żakowski i Maziarski wymachują mitem Unii Wolności, eleganckiej, inteligenckiej, uosabiającej wszelkie cnoty, zrewanżuję im się anegdotą.Nie mogłem patrzeć na dziada Jest wiosna roku 1995, Unia Wolności pozbywa się Tadeusza Mazowieckiego z funkcji przewodniczącego. Bo zbyt powolny, nazbyt skoncentrowany na spinaniu przeciwnych frakcji, a według niektórych także wychylony zbyt w prawo. (...) Oglądam to w hali dawnej fabryki im. Róży Luksemburg, gdzie odbywa się kongres UW, razem z kolegą Igorem Zalewskim. On w pewnym momencie idzie do łazienki, już po tym, gdy Mazowieckiego pozbawiono przywództwa. Słyszy rozmowę dwóch działaczy inteligenckiej partii. Jeden mówi do drugiego: „Dobrze się stało. Nie mogłem już, k…, patrzeć na tego dziada”. Nigdy wcześniej nie opisaliśmy tej historii. Po co robić przykrość Mazowieckiemu?

- pisze dziennikarz.

I dodaje:

Gdyby było za mało: w roku 1993, u schyłku rządu Hanny Suchockiej, „Gazeta Wyborcza” zamieściła notkę o tajemniczym pośle znalezionym koło sejmowego hotelu w stanie kompletnej nietrzeźwości. Potem jednak nie ciągnęła tego tematu. Czy dlatego, że wtedy wstydzono się jeszcze roli bulwarówek?

Zaremba apeluje przy tym o zdrowy rozsądek przy rytualnym potępieniu ekscesów w wykonaniu polityków:

Nie wyciągam z tego fundamentalnych wniosków. Po prostu wiem, że istnieje esencja polityki i są jej obrzeża. Korona i nieco brzydsza podszewka. Przywódcy i żołnierze. Za to Żakowski z Maziarskim dzielą Polskę na nadludzi i całą resztę. Może warto się ocknąć, panowie

- puentuje publicysta.

Całość artykułu na łamach "wSieci". Polecamy!

CZYTAJ TAKŻE: Prof. Szwagrzyk we "wSieci": "Prawda o tym, czym był komunizm, jest dla wielu niewygodna. Kariery tam zaczęte nadal przynoszą korzyści wielu środowiskom i rodzinom"

CZYTAJ WIĘCEJ: Rokita punktuje Tuska: "Nad polską polityką panuje człowiek, którego karierę napędza brak poglądów, pokrętność formułowanych opinii i obsesja eliminowania rywali"

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nowy numer tygodnika - wyjątkowo - od piątku w kioskach! Zobacz, co przygotowaliśmy!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych