Po kolejnym doniesieniu o wypadku z udziałem Polskiego Busa przestraszyłem się nie na żarty, bo akurat często korzystam z usług tego przewoźnika i w czasie nadchodzących świąt zaplanowałem kolejną podróż.
Kiepską passę ma ostatnio najpopularniejszy przewoźnik autokarowy w Polsce. Czy punktualność jest dla nich ważniejsza od bezpieczeństwa pasażerów?
- skrupulatnie odnotował parówkowy portal Tomasza Lisa.
Krwawy opis zdarzenia w Małopolsce dodała gazeta.pl.
Czternastu rannych, w tym jedna osoba wymagająca amputacji kończyny - oto efekt prawdopodobnego błędu, którego dopuścił się kierowca autokaru Polskiego Busa z Rzeszowa do Gdańska
- taki opis musi wzbudzać strach.
Wcześniej autokar Polskiego Busa przewrócił wiatr. W jeszcze innym przypadku gazeta.pl skrupulatnie odnotowała, że „kierowca autokaru firmy PolskiBus.com nie chcąc łamać przepisów stał na skrzyżowaniu w pobliżu Wólki Kosowskiej przez prawie 2 h na czerwonym świetle. Pasażerowie byli wściekli, jednak kierowca broni swoich racji”. O jakimś przekleństwie związanym z firmą pomyślałem, kiedy (znów) gazeta,pl doniosła o awanturze w Polskim Busie.
Pijany facet nie chciał wyjść z autokaru. Żegnał się z ukochaną. Efekt? 40 minut opóźnienia
- napisano w portalu wyjaśniając, że o zajściu poinformowała czytelniczka poprzez platformę Alert24.
W tym momencie zapaliła mi się czerwona, ostrzegawcza lampka. Skąd takie nagromadzenie zdarzeń wokół jednej firmy i skąd taka skrupulatność tej jednej redakcji w ich odnotowywaniu?
Co do wypadków, to nie ma dyskusji. Zdarzyły się i należało o nich poinformować, co uczyniły wszystkie media. Ale w mediach z Czerskiej sytuacja była przedstawiana tak, jakby to były jedyne wypadki w kraju. Natomiast w przypadku zdarzeń „okołopolskobusowych” gazeta.pl wykazuje się godnego podziwu gorliwością i coś mi się wydaję, że nie jest to bez związku z wpisaniem firmy przewozowej na czarną listę Homopedii, poprzez którą środowiska LGBT radzą bojkot nietolerancyjnych firm.
Absurd? Nie, świadomy konsumpcjonizm. Sam nie jeżdżę Polskim Busem
– mówi parówkowemu portalowi Tomasza Lisa Tomasz Szypuła, prezes fundacji LGBT Business Forum.
Polski Bus znalazł się na liście, „bo właściciel finansował organizacje sprzeciwiające się małżeństwom tej samej płci”. I o ile ze stworzenia samej listy można się było śmiać to obecna propaganda „zaprzyjaźnionych mediów” jest efektem, który firmie ma dokuczyć, jak to tylko możliwe.
Daleki jestem od wyznawania spiskowej teorii dziejów, ale jakoś to wszystko się tak dziwnie klei w czasie.
Ciekawe czy przypadkowo właśnie teraz, kilka dni po ogłoszeni czarnej listy LGBT Lech Wałęsa zagroził wydawnictwu Zysk i S-ka (na liście za wydawanie książek Cejrowskiego), że „albo wycofają wydawane na jego temat paszkwile, albo zabiera się za wymuszanie”. Ciekawe też, kiedy w „gazecie” przeczytamy o zatruciach czekoladkami Ferrero Polska (na liście firma znalazła się, bo w regulamin konkursu na "Maxi parę" wykluczono udział homoseksualistów). I co w końcu uda się znaleźć na Mirosława Bakę, Ireneusza Krosnego, Pawła Kukiza i Adama Nowaka, którzy „są na cenzurowanym, gdyż w 2010 roku podpisali apel przeciwko przyzwoleniu na legalizację małżeństw”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/181552-czy-geje-wspolnie-z-gazeta-wyborcza-chca-wykonczyc-polskiego-busa-czarna-lista-srodowisk-lgbt-zaczyna-dzialac