Prezydent Komorowski krytykuje zamach na OFE, ale nie zaryzykuje starcia z rządem

PAP/Grzegorz Momot
PAP/Grzegorz Momot

Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu ta „partia reform" rozsiana po różnych ugrupowaniach od SLD przez Unię Wolności, poprzez AWS po partie prawicowe, była bardzo silna. Dziś ta „partia" umiera. Za to wpływy zyskuje „partia antyreformatorska"

– mówi w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita” prezydent Bronisław Komorowski.

Zdaniem Komorowskiego, rosnący wpływ „partii antyreformatorskiej” polega na stałej krytyce rządu w wykonaniu polityków tej „partii”, którzy „próbują zbijać punkty na głoszeniu hasła, że reformy nie są potrzebne, na obietnicach, że po wyborach je cofną”.

Z rozmowy wynika, że wszystkie reformy, które zostały przeprowadzone przez poprzednie rządy(jak reforma edukacja Jerzego Buzka) powinny pozostać nie zmienione.

Problem zaczyna się wtedy, jeśli naprawdę biorą się do ich realizacji. Skutki cofnięcia reformy służby zdrowia odczuwamy w Polsce do dzisiaj.

– mówi prezydent.

Jednak chwilę później pojawia się wypowiedź, która przeczy wcześniejszym rozważaniom prezydenta:

Dzisiaj nie jest politycznie atrakcyjne mówienie o reformach – atrakcyjne jest mówienie, że niczego nie trzeba zmieniać. To bardzo niepokojące, że taka linia polityczna zyskuje poklask.

– ocenia Komorowski.

Poruszona została również kwestia zmian w OFE. Ustawa o reformie emerytalnej leży właśnie na prezydenckim biurku i czeka na podpisanie.

Prezydent ma w tym zakresie moc ograniczoną, bo w kwestiach finansowych klucze są w rękach rządu i parlamentu. Powtórzę – w moim przekonaniu tak daleko idące zmiany w OFE to krok wstecz. Być może konieczny ze względu na bezpieczeństwo finansów publicznych, ale cofający z drogi reformy systemu emerytalnego.

– mówi Komorowski.

I dodaje:

Finanse państwa to sprawa nas wszystkich.

Prezydent odpowiedział również na pytanie dotyczące kondycji Platformy Obywatelskiej i wszystkich afer powiązanych z partią. Zdaniem prezydenta wszystko jest dobrze...

Nieuczciwi ludzie zdarzają się wszędzie – w każdej partii, w każdym rządzie, w każdym parlamencie. Jeśli jednak skutecznie zajmują się nimi organa ścigania, to znaczy, że państwo reaguje właściwie.

- mówi Komorowski.

W kwestii konfliktu na linii Tusk-Schetyna,  prezydent nie chce się wypowiadać, bowiem jak twierdzi: "konflikty wewnętrzne zdarzają się w każdej partii".

W rozmowie padły również pytania dotyczące bieżącej sytuacji na Ukrainie i ostatniej wizyty prezydenta Janukowycza w Moskwie:

Polska powinna pamiętać, że to przede wszystkim sprawa Ukrainy i Ukraińców. Że my możemy jedynie pomagać, aby lawirując (co w sytuacji gospodarczej i politycznej Ukrainy wydaje się nieuchronne), zbliżała się choćby wolno ku Zachodowi. Dzisiaj widać, że Ukraina nie jest jeszcze gotowa do jednoznacznego wyboru opcji zachodniej, ale to tylko kwestia czasu. Majdan i badania opinii publicznej świadczą o tym, że proces uzachodnienia Ukrainy posuwa się do przodu.

- mówi Bronisław Komorowski.

Rzeczpospolita, lz

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych