Podziękowania i apel Chodorkowskiego: "Pamiętajcie, że nie byłem ostatnim więźniem politycznym w putinowskiej Rosji!"

PAP/EPA
PAP/EPA

Odbieram to zarówno jako zainteresowanie dla mnie, jak i mojego kraju. Jestem niezmiernie wdzięczny. Moim głównym celem jest to, by wyrazić wdzięczność - doskonale rozumiem, gdyby nie wysiłki wielu osób na całym świecie, to dziś nie byłoby mnie tutaj

- mówił Michaił Chodorkowski, który w ubiegły piątek został zwolniony z kolonii karnej.

W czasie spotkania z mediami w Berlinie oświadczył, że rosyjscy strażnicy więzienni towarzyszyli mu aż do "chwili zamknięcia drzwi samolotu", którym w piątek przyleciał do stolicy Niemiec. Powiedział też, że z formalnego punktu widzenia w kraju zarzuty przeciwko niemu z pierwszego procesu nie zostały wycofane. Wcześniej agencja Interfax przytaczała jego wypowiedź, zgodnie z którą ciąży na nim nakaz zapłaty 550 mln dolarów, a według rosyjskiego prawa oznacza to możliwość, iż nie będzie mógł wyjechać z Rosji, jeśli zdecyduje się na powrót.

Na pytanie, czy planuje zostać w Niemczech, odparł, że otrzymał wizę na rok.

50-letni obecnie Chodorkowski poinformował media, że chce zająć się działalnością społeczną, ale nie zamierza angażować się w działalność polityczną.

Walka o władzę nie jest dla mnie.

– wskazał. Dodał także, że nie przewiduje powrotu do biznesu.

Biznesmen na specjalnej konferencji prasowej kilkukrotnie podkreślał, jak bardzo jest wdzięczny wszystkim zaangażowanym w sprawę jego uwolnienia z łagru. Zwrócił uwagę na szczególną rolę dziennikarzy:

Myślę, że uwaga mediów pozwala bardzo wielu tym, którzy dzisiaj niesprawiedliwie znajdują się w rosyjskich więzieniach, zachować ich życie, zdrowie i nadzieję na to, że wyjdą na wolność. Chciałbym prosić was, byście od nas wszystkich przyjęli wyrazy największej wdzięczności

- stwierdził, dodając szczególne podziękowania dla kanclerz Angeli Merkel.

Chodorkowski mówił również o tym, by nie traktować go jako symbolu złagodzenia reżimu Putina.

Miałem nadzieję, że po słowach prezydenta ta sprawa będzie już przeszłością. Nie wszyscy w Rosji tak uważają... W Rosji pozostali inni więźniowie polityczni - to co chciałbym powiedzieć, to to, że nie wolno na mnie patrzeć na jako symbol, że więźniów nie ma. Błagam was o odbieranie jako symbolu tego, że dzięki społeczeństwu obywatelskiemu można doprowadzić do uwolnienia tych, o których uwolnieniu nikt nie marzył. Trzeba kontynuować ten proces, by w Rosji nie było więcej więźniów politycznych Byłoby dla mnie zbyt dużym przejawem pewności siebie, bym doradzał politykom Zachodu, jak zachowywać się w kontaktach z człowiekiem niełatwym, jakim jest prezydent mojego kraju.
Mam głęboką nadzieję, że politycy krajów Zachodu, kontaktując się z Putinem, będą pamiętać o tym, że nie jestem ostatnim więźniem politycznym z Rosji. A jak i co mają robić - wiedzą lepiej...

- powiedział Chodorkowski, dodając, że sceptycznie odnosi się do pomysłu bojkotu igrzysk olimpijskich w Soczi.

To święto sportu dla milionów ludzi i nie należy czegoś takiego psuć. Nie należy jednak robić z tego święta osobowości Władimira Putina

- tłumaczył.

Odniósł się też do sprawy proeuropejskich protestów na Ukrainie:

Z całej duszy życzę Julii Tymoszenko, by jak najszybciej została uwolniona.

Chodorkowski dziękował wielu ludziom, organizacjom i państwom zaangażowanym w jego sprawę. Nie chciał wypowiadać się co do swojej przyszłości, tego gdzie zamieszka, ani jak długo pozostanie w Berlinie. Stwierdził jedynie, że walka o władzę "to nie jego działka" i istotne jest w tej chwili dla niego życie prywatne oraz przyszłość rodziny.

PAP, lz,svl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.