Bomba na pokładzie? Szaleństwo, paranoja! Gdyby katastrofę w Lockerbie badała komisja Millera, przyczyną byłby błąd pilotów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl/wikimedia
fot. wPolityce.pl/wikimedia

Mija 25 lat od zamachu na samolot Pan American nad szkockim miasteczkiem Lockerbie. Zamachu, który z początku też wydawał się zwykłą katastrofą. Zginęło 270 ludzi.

Gdyby katastrofę w Lockerbie badała polska komisja magistra Millera i doktora Laska, z udziałem rezydenta Klicha i pod nadzorem premiera Tuska, raz dwa by ustaliła, że samolotowi zaszkodziła szkocka mgła i błąd pilotów, którzy za bardzo zwiększyli ciąg silników, co spowodowało, że się przeciążyło, rozpadło i runęło.

Teoria zamachu zostałaby odrzucona jako wytwór chorej wyobraźni. Kto by wniósł bombę na pokład boeinga, no kto? Że co? Że ktoś nadał bombę na Malcie, z Malty do Frankfurtu, z Frankfurtu do Londynu, z Londynu do Nowego Jorku... ludzie! Toż to czyste szaleństwo, paranoja, obsesja, a la Macierewicz!

Ale to śledztwo prowadziły służby brytyjskie i amerykańskie FBI. Odsłuchali czarne skrzynki, poskładali wrak, znaleźli miejsce wybuchu, ustalili gdzie była bomba, gdzie została nadana (na Malcie) i jak via Frankfurt przedostała się w Londynie do samolotu.

Okazuje się, ze umieszczenie bomby na pokładzie samolotu oraz jej odpalenie nie przekracza technicznych możliwości współczesnego terroryzmu.

Znaleziono dowód zamachu, znaleziono też i ukarano libijskich zamachowców, którzy bombę podłożyli.

U nas, od pierwszego kwadransa po katastrofie, gdy minister Sikorski podał ustaloną przyczynę – mgła i błąd pilotów – wszelka myśl o zamachu jest nie tylko odrzucana, ale wręcz zwalczana, jako przejaw paranoicznego szaleństwa...

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych