Jacek Kurski w rozmowie z "Super Expressem" broni swojego wpisu na Twitterze. Europoseł Solidarnej Polski napisał: "Kolesiu, który niedawno napruty jak kuter dostałeś w limo od policji, nie składaj ordynarnych korupcyjnych ofert posłom SP. Wracaj na Kolską". Choć nazwisko nie pada, wiadomo, że Kurskiemu chodziło o posła Przemysława Wiplera. Zdaniem europosła SP wpis ten nie był nie na miejscu.
Nie było tu żadnego nazwiska. Uroda Twittera polega na tym, że można napiętnować postawę, nie niszcząc człowieka. Niemniej większość domyśliła się, o kogo chodzi. Piętnowałem człowieka, który zgłasza się do naszych posłów i proponuje przejście do nowej formacji w zamian za wysokie miejsce na listach wyborczych
- wyjaśnia Kurski.
Dodaje, że zdenerwowało go przede wszystkim to, że Wipler chciał pozyskać kilku posłów SP, co doprowadziłoby do rozpadu klubu Solidarnej Polski, a nie dałoby nic formacji zakładanej przez Jarosława Gowina i Przemysława Wiplera.
Aby utworzyć klub, trzeba piętnastu posłów. Wyrwanie dwóch czy trzech ludzi Solidarnej Polski może nam zniszczyć klub, a oni i tak nic nie będą mieli. Wkurzyło mnie, że gościu, który miesiąc temu dał się poznać z takiej strony, chodzi i buszuje w sposób graniczący z korupcją polityczną
- zaznacza europoseł.
I dodaje, że Solidarna Polska może coś stworzyć razem z Gowinem i Wiplerem.
Może, ale tylko pod warunkiem przestrzegania pewnych zasad. (…) Nie ma na razie takiego pomysłu. Nie bardzo chce sam Gowin, a my się nie narzucamy. Idziemy własną drogą
- zaznacza Kurski.
Odnosi się również do kiepskich wyników Solidarnej Polski w ostatnich sondażach.
Ci, którzy robią te sondaże, powinni wejść pod stół i odszczekać, jak bardzo nie znają praw socjologii i psychologii. Żadna nowa partia między wyborami nie ma prawa zrobić dobrego wyniku. Ludzie nie interesują się polityką i nie są w stanie zapamiętać nazw nowych partii. Od mojej ostatniej rozmowy z panem Solidarna Polska stawała do wyborów cztery razy pod własnym szyldem. (…) Wyniki w wyborach od 6 do 14 proc. Na Podkarpaciu było 11 proc. Średnia jest 10 proc. Dokąd ludzie nie staną przy urnach i nie zobaczą, że Solidarna Polska to nie PiS, nie są w stanie wskazać w badaniach, że chodzi im o partię, w której jest Ziobro, Kurski, Cymański, Dorn, Dera, Mularczyk, Kempa, bo nie pamiętają jej nazwy. Kiedy widzą te nazwiska na karcie wyborczej, głosują na Solidarną Polskę
- wyjaśnia.
Jacek Kurski pytany był również o inną swoją wypowiedź, w której zaznaczał: "Tusk wszedł w fazę groteskowego zastępowania PR, picem, socjotechniką realnego rządzenia".
Doskonały opis. Nie wiedziałem, że takie mądre cytaty ze mnie funkcjonują. Jest choćby problem orkanu Ksawery. Tusk robi putinowską odprawę: "Jak tam u was, towarzyszu wojewodo? Wszyscy gotowi?". "Gotowi!" - odpowiada wojewoda. Następnego dnia spada 12 cm śniegu i w Kujawsko-Pomorskiem ludzie stoją na drogach po 20 godzin w korkach. Przecież to pajac! No pajac!
- tłumaczy, ale na uwagę dziennikarza, że da do tytuły „Tusk to pajac", Kurski wyjaśnia:
Nie powiedziałem, że Tusk to pajac. Opisuję tylko sytuację. Powiedzmy, że to pajacowanie jest. Po co te groteskowe odprawy?! Po co ten pic?
KL,”SE”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/173862-kurski-sie-zagalopowal-tusk-robi-putinowska-odprawe-przeciez-to-pajac-no-pajac-nie-powiedzialem-ze-tusk-to-pajac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.