Znaczenie CBA? Sienkiewcz: „Ono nie polega na tym, że się łapie winnych i potem prokuratura się potem nimi zajmuje, czy sądy”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz

Bartłomiej Sienkiewicz, szef MSW, zasłynął już wieloma swoimi wypowiedziami. W listopadzie, przed Świętem Niepodległości, mówił np., że PiS ucieka przed konfrontacją organizując obchody Święta Niepodległości w Krakowie. Zaraz po 11.11 ten sam minister Sienkiewicz obarczał polityków partii opozycyjnej odpowiedzialnością za chuligańskie incydenty, jakie miały miejsce w czasie Marszu Niepodległości. Fakt, że partia Jarosława Kaczyńskiego była wtedy kilkaset kilometrów od Warszawy szefowi resortu spraw wewnętrznych nie przeszkodził.

Działania szefa MSW były spójne, najpierw kpił z PiSu, że ten ucieka przed Marszem Niepodległości, by potem uznać, że to właśnie PiS jest winny chuliganerii, jaka uaktywniła się na obrzeżach Marszu.

Zaskakującą argumentację szef MSW zaprezentował znów. W czasie audycji w RMF odniósł się do słów dziennikarza Konrada Piaseckiego, który stwierdził, że PiS mówi, iż „trwa polowanie na opozycję, a szefem łowczych jest Sienkiewicz”.

No tak, to są normalne komunikaty, do których nas Prawo i Sprawiedliwość przyzwyczaiło przez lata. Oni mają jakiś problem, chcą być cały czas w latach 80. i być prześladowani i mieć aureolę męczeństwa i kombatanctwa. Na tego rodzaju instynkty nie ma rady. (...) Niestety, to jest rodzaj stałego elementu histerycznego polskiej polityki i w wykonaniu polskiej prawicy i też nie mam powodu, żeby specjalnie na to zwracać uwagę

- tłumaczył Sienkiewicz.

Dalej szef MSW pytany był o to, czy nie dziwi go fakt, że „sprawa Adama Hofmana pojawiła się równolegle z problemami Nowaka”.

Koincydencje, zgrabność i cały ten entourage tych wszystkich wydarzeń - odpowiedź jest bardzo prosta. Prawo i Sprawiedliwość i Platforma Obywatelska zgodnie głosowały za powołaniem Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Otóż to narzędzie jest tak skonfigurowane, że politycy nie wiedzą, co się dzieje wewnątrz i tylko dlatego może być skuteczne. To jest pociąg, który jedzie po swoich torach i nie przecina się z innymi torami. I na tym polega jego siła. I dam panu przykład. Parę dni temu CBA weszło do ministerstwa spraw wewnętrznych, chcąc zająć jakieś materiały dotyczące tej afery sprzed paru lat, informatycznej. (…) Taka rutynowa czynność zlecona przez prokuraturę, dotycząca dokumentacji sprzed paru lat. I co ja miałem powiedzieć? Że ja przykrywam w ten sposób sprawę Hofmana? No, litości

- mówił Sienkiewicz.

Odnosząc się do skali infoafery minister dodaje, że „ma przekonanie o tym, że to jest jedna z najpoważniejszych spraw, które zostały ujawnione”. Jego wyjaśnienia w tej sprawie mogą jednak dziwić.

Ale to, co jest dla mnie najistotniejsze w tej sprawie to jest to, że tu wyszło takie olbrzymie znaczenie CBA, które umyka opinii publicznej. Ono nie polega na tym, że się łapie winnych i potem prokuratura się potem nimi zajmuje, czy sądy. On polega na tym, że wskazuje się pewnego rodzaju nieprawidłowości systemowe w państwie, dzięki czemu można odwrócić logikę wydarzeń. I to, co się stało w wyniku afery informatycznej od paru lat w MSW, to jest to, że tak naprawdę pierwszy raz od lat 90., od niepodległej Polski mamy zupełnie inaczej skonfigurowany sposób myślenia o informatyce w Polsce. I jestem przekonany, że to, co się działo w MSW w latach 90., działo się wszędzie

- tłumaczył szef MSW.

Dodaje, że infoaefera „jest wielką szansą systemową i tak z niej skorzystamy”.

Pytany o odpowiedzialność polityczną za sprawę afery informatyzacyjnej Sienkiewicz dodaje:

A może byśmy najpierw znaleźli się w sytuacji, kiedy już mamy wyrok sądowy? Wtedy będzie można mówić o politycznej odpowiedzialności. (...) Najpierw musi być stwierdzone przestępstwo. Na razie mamy postawione zarzuty - to jeszcze nie jest przestępstwo. Taki elementarz prawny.

Czyli wiadomo, nowe standardy w PO wyglądają jak zwykle. Najpierw wiele lat procesów, wyroki, odwołania, apelacje, kasacje, a potem pytanie o to, czy ministrowie rządu Tuska dopełnili obowiązków związanych z nadzorem swoich resortów. Jak przyjdzie do rozliczania za polityczną odpowiedzialność rząd Tuska będzie już zapewne jedynie przykrym wspomnieniem...

KL,RMF FM

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych