Rosyjskie rakiety, Śląsk i Platforma. "To przecież „umiarkowani” RAŚ-owcy konsekwentnie budowali klimat, który teraz wydał takie owoce"

Związek Ludności Narodowości Śląskiej zwrócił się do Rosji z prośbą o.. niecelowanie rakiet w stronę Śląska.

Mamy nadzieję, że Wasza Ekscelencja przekaże naszą prośbę władzom Federacji Rosyjskiej, aby w swoich poczynaniach uwzględniły odrębność Ślązaków od Polaków oraz uwzględniły fakt, że nie mamy wpływu na poczynania władz polskich, które są z natury antyrosyjskie i rusofobiczne. Życie z ciągłym zagrożeniem, zwłaszcza atomowym nie należy do przyjemności, dlatego też prosimy o przekazanie naszej prośby władzom Federacji Rosyjskiej o niekierowanie ewentualnych rakiet z głowicami jądrowymi w kierunku terytorium Śląska

– napisał Związek do ambasadora Rosji.

Można byłoby – jak czynią to media głównego nurtu – zlekceważyć całą sprawę. Bo przecież bardziej umiarkowany RAŚ ustami jednego ze swoich przywódców Henryka Mercika odciął się od listu i uznał że to „kiepski żart”.

Ale można byłoby stwierdzić, że to właśnie najbardziej radykalny odłam ślązakowców jest konsekwentny. Bo przecież niedawno to jeden z liderów kreującego się teraz na „umiarkowaniego” RAŚ, komentując decyzję Sądu Najwyższego odmawiającą uznania istnienia „narodowości śląskiej” użył wobec Polski określenia „pokraczny bękart traktatu wersalskiego”…

I to przecież „umiarkowani” RAŚ-owcy konsekwentnie budowali klimat, który teraz wydał takie owoce.  A utrzymując wieloletnią koalicję ze ślązakowcami w katowickim sejmiku wojewódzkim, klimat ten pośrednio budowali też politycy PO.

Oni tego oczywiście nie zaakceptują, ale są moralnie odpowiedzialni za to, że takie wypowiedzi stały się w ogóle możliwe.