Początek tygodnia przyniósł kolejne odsłony w dramacie szpiegowskim „Edward Snowden przeciwko rządowi USA”. Sędzia federalny orzekł w poniedziałek, że ujawniony przez niego pół roku temu program szpiegowski Narodowej Agencji Wywiadu może być sprzeczny z konstytucją. Sędzia Richard J. Leon uznał technologię podsłuchu za „niemal Orweliańską” i dał rządowi pół roku na dowód, że program nie gwałci konstytucyjnych praw obywateli. Snowden podziękował mu z Moskwy, gdzie przebywa na tymczasowej, rocznej wizie.
Natomiast we wtorek Snowden opublikował list otwarty do Brazylijczyków w szacownym dzienniku Folha de Sao Paulo. Obiecał pomóc Brazylii w prowadzonym dochodzeniu przeciwko NAW jeżeli przyzna mu stały azyl polityczny. Pani prezydent Dilma Rousseff odwołała państwową wizytę w Waszyngtonie w październiku poruszona rozmiarami szpiegowania Brazylii przez Stany Zjednoczone.
Snowden pisze w liście, że agencja rejestruje na całym świecie pięć miliardów połączeń telefonicznych dziennie. Nie ma tu pomyłki, tak jest, pięć miliardów połączeń dziennie. Na całym świecie! Superagencję szpiegowską USA interesuje wszystko, nie tylko niezwykle rzadkie w tym oceanie informacji podejrzane czynności domniemanych terrorystów. NWA interesuje również, czy ktoś ma pozamałżeński romans lub ogląda pornografię w internecie i jaki rodzaj sprośności, na wypadek gdyby trzeba było popsuć komuś opinię. NWA wie, po co wchodzisz do sieci i co w tej sieci robisz. Wie również, co porabiasz Ty, Polaku, wierny przyjacielu Ameryki, a także do kogo dzwonisz i jak długo rozmawiasz.
Na szczęście wie o tym również Snowden. Ujawnione przez niego dotąd fakty są zaledwie ułamkiem wiedzy o rosnącym systemie totalnej kontroli wszystkich mieszkańców ziemi korzystających z łączności. W listopadzie brytyjski dziennik The Guardian ogłosił zaledwie 1 procent przekazanych dziennikarzom dokumentów z „najgorszymi w zapasie na przyszłość”. Doprawdy może być ciekawie.
W polskich mediach spotyka się opinię, że Snowden jest „zły”. Może być wręcz rosyjskim szpiegiem, bo Putin przyznał mu tymczasowy azyl i cieszy się, że agent, który zerwał się ze smyczy, kompromituje Stany Zjednoczone. Oczywiście nie można tego wykluczyć. Jednak warto również brać pod uwagę, że Snowden chce ochronić nas przed Bardzo Wielkim Bratem. Dba o naszą wolność. Jest dość młody, ma lat 30, żeby jeszcze pozostać idealistą. Raczej nie zawadza temu fakt, że podał buddyzm jako swą religię we wniosku o przyjęcie do wojska. To sugeruje jego pewną szlachetność.
Snowden pisze w liście do Brazylijczyków, że kolosalny, globalny program szpiegowski NAW stanowi największe wyzwanie dla praw człowieka w naszych czasach. Myślę, że ma wiele racji. Skończyła się era gułagów, nastała era miękkiego totalitaryzmu. Ojcowie Stanów Zjednoczonych, autorzy Konstytucji byliby wstrząśnięci poczynaniami rządu. Czy to więc nie Edward Snowden powinien otrzymać od Time’a tytuł „Człowieka roku” zamiast uroczego skądinąd papieża Franciszka?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/173779-snowden-znowu-uderza-czy-to-nie-on-powinien-otrzymac-od-timea-tytul-czlowieka-roku-zamiast-uroczego-skadinad-papieza-franciszka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.