Agnieszka Pachniarz po dezycji Arłukowicza: „Jest mi nieco przykro”

PAP/Paweł Supernak/Grzegorz Jakubowski
PAP/Paweł Supernak/Grzegorz Jakubowski

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował, że powodem wniosku o odwołanie prezes NFZ Agnieszki Pachciarz było niewłaściwe weryfikowanie nieubezpieczonych po wprowadzeniu systemu eWUŚ. Obowiązki szefa NFZ ma pełnić dotychczasowy wiceprezes Marcin Pakulski.

Wczoraj złożyłem wniosek do pana premiera Donalda Tuska o odwołanie pani prezes Narodowego Funduszu Zdrowia

- powiedział Arłukowicz na konferencji prasowej.

Jak wyjaśnił, uzasadnieniem jego decyzji była weryfikacja osób nieubezpieczonych przy pomocy systemu eWUŚ. W tej kwestii - w opinii Arłukowicza - NFZ zatrzymał się w połowie drogi.

Nie może być tak, że urzędnicy nie do końca weryfikują osoby, które wyskakują w systemie eWUŚ jako nieubezpieczone, jednocześnie wyciągają natychmiast rękę po pieniądze czy do pacjentów, czy do budżetu państwa.

- mówił minister.

Arłukowicz powiedział, że poinformował Pachciarz o swojej decyzji we wtorek wieczorem i przekazał jej dokładnie te same przyczyny, które podał w środę publicznie, "dotyczące rozumienia systemu weryfikacji osób nieubezpieczonych i sposobu, w jaki pracował NFZ w tej sprawie w ciągu ostatniego roku".

System eWUŚ to jest wielkie osiągnięcie (...), bo pacjent wchodzi do lekarza na podstawie dowodu osobistego, zaś sposób weryfikacji i tempo tej weryfikacji należy do urzędników. I urzędnicy powinni to weryfikować w taki sposób, żeby pacjent nie borykał się z trudnościami udowadniania czy jest ubezpieczony, czy nie.

- mówił.

Podkreślił, iż od prezesa NFZ oczekuje, że zweryfikuje on i wyjaśni sytuację wszystkich osób, które system oznacza jako nieubezpieczone, "zanim wyciągnie rękę po pieniądze".

Współpraca urzędów musi być efektywna. Jeżeli rozmawiamy o systemie eWUŚ, to dowódcą tej weryfikacji będzie zawsze prezes NFZ. Po to stworzyliśmy ten system, żeby pacjent mógł - jeśli z jakiegoś powodu system szwankuje - złożyć oświadczenie, że jest ubezpieczony i każdy lekarz w Polsce ma obowiązek go przyjąć. Tak rozumiem funkcjonowanie tego systemu. (...) Pacjent ma być zaopatrzony przez lekarza i tego oczekuję od NFZ-u, zaś NFZ musi wyjaśniać z innymi instytucjami - z ZUS-em - czy pacjent ma uprawnienia, czy nie ma, a dopiero potem wyciągać z tego jakiekolwiek konsekwencje.

- powiedział.

Arłukowicz poinformował, że obowiązki prezesa do czasu powołania nowego szefa NFZ będzie pełnił dotychczasowy wiceprezes Marcin Pakulski.

O tym, kto jest prezesem NFZ, decyzję podejmuje zawsze premier. (...) Ja wnioskowałem, aby pełniącym obowiązki prezesa został pan prezes Pakulski, dotychczasowy wiceprezes ds. medycznych, lekarz, z którym współpracuję właściwie od początku funkcjonowania tej ekipy w NFZ.

- powiedział Arłukowicz.

Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, premier odwołuje prezesa NFZ na wniosek ministra zdrowia, po zasięgnięciu opinii Rady Funduszu. Również premier powołuje prezesa spośród osób wyłonionych w drodze otwartego i konkurencyjnego naboru.

Arłukowicz pytany, czy jest umówiony na rozmowę z premierem w sprawie zmian kadrowych w NFZ odparł, że "spotyka się z premierem w sposób ciągły".

Ta procedura jest wdrożona. Ja oczekuję spokojnie na decyzję pana premiera w tej sprawie.

- powiedział.

Minister podkreślił, że od nowego prezesa NFZ będzie oczekiwał współpracy m.in. w celu ograniczenia kolejek do lekarzy. Dodał, że aby przeprowadzić skuteczne zmiany w NFZ, potrzebuje współpracy ze strony urzędników, którzy "muszą rozumieć kierunek, w którym podążamy". Według Arłukowicza dotychczasowa współpraca z NFZ na tym polu "nie dążyła do tego, żeby wprowadzić realne zmiany".

Absolutnie nie powiem, że wydłużające się kolejki do specjalistów są winą pani prezes Pachciarz" - zaznaczył. Jego zdaniem na obecną sytuację składa się kilka czynników, m.in. wycena procedur. "Odpowiednie przesunięcia finansowe w ramach środków NFZ, które są ograniczone jak w każdym państwie, sterowanie tymi wycenami i przeprowadzanie tej procedury w sposób ciągły i odczuwalny dla pacjentów, powoduje to, że określone procedury medyczne, do których dziś dostęp jest trudniejszy niż do innych, ich wycena powinna być kreowana w taki sposób, żeby kolejki się zmniejszały.

– mówił minister.

Ocenił, że potrzeba w tej kwestii działań kilkusektorowych i zaznaczył, że wiele z nich jest już prowadzonych, część z rozwiązań prawnych jest już w parlamencie.

Część wymaga bardzo ścisłej i krótkiej współpracy z NFZ. Krótkiej w sensie bliskiej i dynamicznej. I ja takiej współpracy oczekuję, dlatego taką decyzję podjąłem. I liczę na to, że z nowym prezesem NFZ takie zmiany przeprowadzimy szybko i sprawnie. Tego będę oczekiwał od nowego prezesa.

– powiedział.

Arłukowicz mówił, że nie oczekuje natomiast wycofania skargi na ministra zdrowia dotyczącej zapłaty przez resort za świadczenia osób niezgłoszonych do ubezpieczenia, ale uprawnionych do świadczeń, ale oczekuje m.in. weryfikacji informacji przedstawionych przez system eWUŚ oraz znalezienia rozwiązania ws. pacjentów, których system błędnie wskazuje jako nieubezpieczonych. Przypomniał, że prezes NFZ zwróciła się do komisji zdrowia i finansów publicznych o zmianę planu finansowego na rok 2013 r. o 1 mld zł.

Takiej sytuacji akceptować nie mogę, dlatego, że aby występować o jakiekolwiek zmiany w planie finansowym, musimy mieć absolutną weryfikację i 100 proc. pewność, że te sumy są prawidłowe.

- zaznaczył.

Agnieszka Pachciarz szybko odniosła się do zarzutów stawianych jej przez ministra:

Jest mi nieco przykro.

- skomentowała wniosek ministra zdrowia o jej odwołanie.

Podkreśliła, że treści uzasadnienia nie zna, ale nawiązała w tym kontekście do sporu NFZ i MZ ws. dotacji na leczenie osób nieubezpieczonych.

Pachciarz, która w środę w południe zorganizowała konferencję prasową podsumowującą działania Funduszu w 2013 r. poinformowała, że minister zdrowia we wtorek późnym wieczorem przekazał jej informacje, że złożył wniosek o jej odwołanie z funkcji prezesa NFZ. Podkreśliła, że nie zna ani jego treści, ani uzasadnienia.

Jednocześnie Pachciarz nawiązała do sporu NFZ i MZ ws. dotacji na świadczenia osób nieubezpieczonych. Chodzi w nim m.in. o definicję dzieci niezgłoszonych do ubezpieczenia. W sytuacji, gdy pracujący rodzic nie dopełnił formalności i nie zgłosił u pracodawcy dziecka do ubezpieczenia, w systemie eWUŚ mały pacjent wyświetlał się na "czerwono" jako nieubezpieczony, a jego leczenie według NFZ powinno być sfinansowane z budżetu. Według resortu zdrowia, nie jest to jednoznaczne, ponieważ rodzic odprowadza składkę zdrowotną.

W tej sprawie prezes NFZ złożyła do wojewódzkiego sądu administracyjnego skargę na ministra zdrowia. Domagała się zapłaty przez MZ za świadczenia osób niezgłoszonych do ubezpieczenia, ale uprawnionych do świadczeń. Na cały rok na ten cel było przewidziane 217 mln zł, a tymczasem za okres od stycznia do sierpnia - według Funduszu - dotacja ta powinna wynieść 836 mln zł. Prezes NFZ zaproponowała też zmianę planu finansowego NFZ i wzrost tegorocznej dotacji z budżetu państwa za cały rok o 938,7 mln zł. Według resortu fundusz zawyżył liczbę osób nieubezpieczonych.

Spór z ministerstwem o dotacje na świadczenia dla osób nieubezpieczonych nie miał charakteru konfrontacyjnego.

- zapewniła Pachciarz.

Nie miało to nigdy charakteru konfrontacyjnego ani z ministerstwem zdrowia, ani z ministerstwem finansów, tylko rozmowy jak to prawidłowo zweryfikować i jak z tej sytuacji wybrnąć.

- mówiła.

Wyjaśniła, że złożenie takiego wniosku do WSA wynikało nie tylko z troski o wyższe pieniądze dla pacjenta (...), ale także obowiązku stricte formalnego z dużą prawną odpowiedzialnością w przypadku braku staranności o uzyskanie tych pieniędzy. Dodała, że wynika to z dyscypliny finansów publicznych, ale też odpowiedzialności karnej.

Akurat moja staranność - czy nie wiem jak to ktoś teraz określi - została na pierwszy plan wyciągnięta, a tak naprawdę dla wszystkich instytucji to jest bezpieczne, że ktoś ten wątek podjął, bo niemówienie o tym, problemu nie rozwiąże.

- dodała prezes NFZ.

Na pytanie, czy czuje się jakoś ukarana za tę sprawę, odparła:

Prezesa NFZ-u powołuje i odwołuje premier i ja we własnej sprawie nie będę się oceniała. Oczywiście decydując się na pełnienie funkcji publicznej w tak ryzykownej dziedzinie, należy się z takimi sytuacjami liczyć.

Każdy na funkcji publicznej ma inny pogląd na swoją pracę i inny tryb działania. Ja decydując się najpierw na pracę w Ministerstwie Zdrowia (na stanowisku wiceministra zdrowia), potem w Funduszu, jasno od samego początku mówiłam panu ministrowi, że nie przychodzę po to, żeby trwać na stanowisku, tylko, żeby rzeczywiście ten system zmieniać. A metod na zmianę i ulepszanie jest bardzo wiele. Problemem w tej kwestii jest, jak wybrnąć z sytuacji i trzeba mieć pomysły i odwagę, żeby taką decyzję podjąć.

- powiedziała Pachciarz.

Kończąc konferencję, wyraziła nadzieję, że nie żegna się z dziennikarzami definitywnie.

Wcześniej podsumowując prace NFZ w 2013 r. Pachciarz zaznaczyła, że "mocno widoczne" w działaniu Funduszu było "ukierunkowanie na potrzeby pacjentów" oraz optymalne wykorzystanie ograniczonych zasobów na leczenie.

Jak mówiła, działania NFZ w celu przesunięcia części świadczeń z hospitalizacji do ambulatoryjnych poradni specjalistycznych przyniosły taki efekt, że przez pierwszych 10 miesięcy tego roku 346 tys. pacjentów więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku przyjęto w poradniach specjalistycznych.

Zapowiedziała kontynuowanie działań w tym kierunku.

Wśród działań Funduszu wymieniła m.in. zakończenie kontraktowania w bezpiecznym dla pacjentów terminie, wzmocnienie identyfikacji pacjenta z NFZ poprzez wprowadzenie Zintegrowanego Informatora Pacjenta, przeprowadzenie analizy wszystkich "jednorodnych grup pacjentów w szpitalach" i dokonanie zmian w przypadku jednej piątej, opracowanie projektu nowych kryteriów oceny ofert świadczeniodawców i promowanie jakości, zmiany w zakresie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, zmiany wyceny niektórych przeszacowanych do tej pory świadczeń, np. w kardiologii, ponowna wycena świadczeń pediatrycznych, zmniejszenie wyceny usunięcia zaćmy.

Wymieniła także wejście od 1 stycznia 2013 r. systemu eWUŚ, który według niej "działa bardzo sprawnie, coraz lepiej".

Mówiąc o sytuacji finansowej Funduszu podkreśliła: "Ten rok możemy uznać jako bardzo stabilny".

Poinformowała, że do końca października fundusz wydał na świadczenia zdrowotne więcej o 1,4 mld zł niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.

PAP, lz

 

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.