Od wczoraj lekarze i pracownicy prywatnego szpitala EuroMedic okupują siedzibę Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Katowicach. Powód? Dyrektor oddziału Grzegorz Nowak bez podania przyczyn wypowiedział lecznicy kontrakt na leczenie pacjentów. Pracę może stracić 400 pracowników, a możliwość specjalistycznego leczenia ponad 4 tysiące pacjentów, którzy będą musieli od początku stanąć w kolejkach reglamentowany od lat towar - „po zdrowie”.
W ostatnich dniach dwukrotnie dochodziło do spotkań kierownictwa katowickiego oddziału NFZ z przedstawicielami pracowników szpitala EuroMedic, w tym reprezentantami zakładowej organizacji NSZZ „Solidarność”.
Podczas tych rozmów dyrektor Grzegorz Nowak nie był w stanie wyjaśnić przyczyn swojej decyzji odbierającej szpitalowi kontrakt, był głuchy na argumenty przedstawicieli szpitala i lekceważąco odnosił się do propozycji wniosków zgłaszanych przez reprezentantów załogi. W trakcie rozmów, szukając uzasadnienia dla decyzji NFZ, sugerował nawet, że nawet gdyby chciał pomóc, to jest zmuszony do podtrzymania swojej decyzji
– twierdzi dr Jan Borzymowski, przedstawiciel protestujących.
Jeżeli to prawda, to pytanie brzmi, czy dyrektor oddziału NFZ jest figurantem, „paprotką”? Kto i dlaczego zmusza dyrektora oddziału NFZ w Katowicach do podejmowania bezprawnych działań?
Dawno na Śląsku nie było takiego protestu. Kontrakt, został wypowiedziany bez uzasadnienia, w połowie obowiązywania, całkowicie bezzasadnie, bez liczenia się losem i interesem ok. 400 pracowników szpitala, którzy mogą stracić pracę, ale także kilka tysięcy pacjentów, czekających w kolejce na wykonanie skomplikowanych zabiegów.
W 2012 roku w wyniku prowadzonych w śląskim oddziale NFZ wewnętrznych kontroli centrali oraz działań prowadzonych przez CBA uznano, że dochodziło tam do nieprawidłowości przy podpisywaniu kontraktów, odwołano dyrektora i dyscyplinarnie zwolniono naczelnika odpowiedzialnego za podpisywanie kontraktów.
W październiku ubiegłego roku kontrola Centralnego Biura Antykorupcyjnego objęła szpital. Do dzisiaj nikomu nie postawiono zarzutów. W ciągu roku od otwarcia szpitala przeprowadzono w nim 15 kontroli, które trwały łącznie 230 dni!
Niewykluczone, że obecność nowoczesnego szpitala z wykwalifikowaną kadrą na rynku zdrowia szczególnie dotykała byłego dyrektora Okręgowego Szpitala Kolejowego w Katowicach Grzegorza Nowaka, który został nowym szefem śląskiego oddziału NFZ. I zajął się wyszukiwaniem prawdziwych i wyimaginowanych nieprawidłowości popełnianych przez jego poprzedników na tym stanowisku
– twierdzą protestujący.
Mimo upływu czasu nie ma ostatecznych wniosków pokontrolnych, a prokuratura nie zakończyła dochodzenia. Mimo to wobec właścicieli szpitala używa się sprawdzonej broni - niedomówień, pomówień, plotek i niejasnych sugestii.
Protest, który – jak zapowiadają protestujący - wkrótce może się przerodzić w strajk głodowy „aż do skutku” wywołał duże zainteresowanie mediów – prasy, radia i telewizji.
Protestu nie zauważa od wczoraj jedynie kierownictwo Oddziału TVP w Katowicach. Jak się dowiedziałem od jednego z dziennikarzy, embargo relacjonowanie protestu (także na stronie internetowej TVP Katowice) obowiązuje: „zlewamy, bo to prywatny szpital”! To skandal! Czyli tak - kilkaset osób może stracić pracę, tysiące pacjentów mogą stracić dostęp do specjalistycznego leczenia, a żurnaliści regionalnej telewizji oddają pole komercyjnym rozgłośniom, bo protest dotyczy „prywaciarza”. Ślepi jesteście na które oko?
Logika dyrektora TVP Katowice oraz kierowniczki programu informacyjnego o złudnym tytule „Aktualności” jest właśnie taka! Na koniec rada: TVP jest nadawcą publicznym (bez skojarzeń) i Waszym psim obowiązkiem jest relacjonować to, co się dzieje w regionie, a nie włazić w d… politykom w Forum Regionu, programie publicystycznym „gadających głów” o niewielkiej oglądalności.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/173703-racja-pacjentow-prawo-nfz-dawno-na-slasku-nie-bylo-takiego-protestu-kontrakt-zostal-wypowiedziany-bez-uzasadnienia-w-polowie-obowiazywania-calkowicie-bezzasadnie