Szczyt manipulacji: rządowy program „równościowy” wrzuca do jednego worka gejów i… słuchaczy Radia Maryja. A wielbiciele „Szkła kontaktowego” i TOK FM?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Ta wiadomość mogłaby brzmieć sensacyjnie: oto rząd premiera znanego z pogardy dla „moherów” bierze pod ochronę słuchaczy Radia Maryja! Tyle że od rzekomej „troski” na kilometr wieje fałszem, a kryć może się za nią chęć napiętnowania niewygodnej dla władzy grupy społecznej.

Jak donosi „Nasz Dziennik”, słuchacze rozgłośni o. Tadeusza Rydzyka zostali wpisani do „Krajowego Program Działań na rzecz Równego Traktowania na lata 2013-2016”, który powstaje w biurze Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, pełnomocnika rządu ds. równego traktowania.

Co istotne, odbiorców katolickiej rozgłośni wrzucono do jednego worka z grupami „najbardziej zdystansowanymi społecznie” - gejami, transseksualistami, biseksualistami. Słuchacze Radia Maryja sąsiadują w rządowym programie również z  mniejszościami narodowymi, etnicznych, grupami wyznaniowymi oraz z osobami niepełnosprawnymi.

Dlaczego akurat tylko ta grupa słuchaczy została wyodrębniona i jakimi kryteriami posłużyli się autorzy raportu, nie wiadomo

– zaznacza „ND”.

Słuchaczami „specjalnej troski” okazuje się jedna jedyna kategoria…

„Wrzucenie" słuchaczy katolickiej rozgłośni do rządowego programu musi razić, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że grupa ta nie została uwzględniona w statystykach dotyczących dyskryminacji

– zwraca uwagę gazeta.

A tu odpowiedzi mogłyby być niewygodne, szczególnie jeśli wspomnimy problemy Telewizji Trwam z przyznaniem miejsca na MUX-1 i masowe marsze przeciw dyskryminacji katolików w sferze środków społecznego komunikowania. Ten aspekt został w ogóle pominięty

– dodaje gazeta.

Prym w realizacji programu ma wieść Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która – jak podkreśla „ND”,  dała już dowód nierównego traktowania podmiotów w procesie koncesyjnym.

Odnoszę wrażenie, że wrzucenie formatu ”Słuchacz Radia Maryja„ do zestawienia pośród mniejszości wyznaniowych ma wywołać w społeczeństwie błędne wrażenie, że jest to grupa marginalna, coś, co odbiega od szerszej społeczności polskiej

– ocenia dr Bogdan Więckiewicz, socjolog z WSKSiM.

Takie ulokowanie milionów słuchaczy katolickiej stacji sytuuje ich na poziomie odłamu Kościoła, który kieruje się własnymi prawami i własnymi celami. To też sygnał, że mają być odbierani jako marginalna grupa społeczna

– dodaje „ND”.

Rządowy program „równościowy” nie obejmuje wielbicieli „Szkła kontaktowego”  w TVN, ani słuchaczy TOK FM. Czy to nie jawna dyskryminacja?

JUB/”ND”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych