Urban, Tumanowicz, Stefanowicz, Woźniak, Bartnicki... Kariery propagandystów stanu wojennego pokazują jak medialny establishment PRL wtopił się w III RP

Marek Tumanowicz prowadzi DTV w stanie wojennym;fot. wPolityce/tvp.pl
Marek Tumanowicz prowadzi DTV w stanie wojennym;fot. wPolityce/tvp.pl

Czołgi na ulicach, wszechwładna Służba Bezpieczeństwa i ZOMO strzelające  do bezbronnych ludzi to nie cały arsenał stanu wojennego. Komunistyczne władze potrzebowały propagandy, którą usiłowały zohydzić  „Solidarność” i tłumaczyć stosowaną przez siebie przemoc.

Wykonawców  tego zadania nie brakowało. W szydzeniu z opozycji brylował ówczesny  rzecznik rządu Jerzy Urban (78 l.), a tubą reżimu generałów byli przebrani w mundury prezenterzy „Dziennika Telewizyjnego”. Sławiony  przez nich totalitarny ustrój upadł, ale w wolnej Polsce krzywda ich nie spotkała.

Łysy, z odstającymi uszami i z drwiącym uśmieszkiem na ustach – Jerzy Urban szybko stał się jednym z najbardziej znienawidzonych przedstawicieli obozu władzy w stanie wojennym i kolejnych latach PRL. Na swych transmitowanych przez telewizję konferencjach dawał popisy arogancji i pogardy dla zniewolonych Polaków. Wypowiedziane przez niego stwierdzenie, że „rząd się wyżywi” stało się symbolem buty ówczesnych władz.

Urban wsławił się też zapowiedzią wysłania śpiworów i koców dla bezdomnych w Nowym Jorku. W ten sposób kpił z odruchu serca Amerykanów,  którzy wysyłali do naszego kraju paczki żywnościowe. A na miesiąc przed uprowadzeniem przez SB ks. Jerzego Popiełuszki, w artykule podpisanym pseudonimem Jan Rem, uznał uwielbianego przez wiernych duchownego za „organizatora sesji politycznej wścieklizny”, a jego Msze za Ojczyznę nazwał „seansami nienawiści”.

Po upadku komunizmu nadal czuł się jak ryba w wodzie. Dorobił się fortuny wydając atakujący Kościół i solidarnościowe rządy tygodnik  „NIE”. Swój majątek szacuje na 40 mln zł, mieszka w willi z basenem, jeździ jaguarem. Przez lata był mentorem SLD, a teraz stał się guru Janusza Palikota.

Powodów do narzekań nie mają też dawni prezenterzy „Dziennika  Telewizyjnego”, którzy 13 grudnia 1981 r. w większości wskoczyli w  wojskowe mundury, by posłusznie wypełniać propagandowe poruczenia władz.

Marek Tumanowicz, od którego nazwiska w stanie wojennym nazywano w popularnym dowcipie najniższy stopień wojskowy, po przemianach okrągłostołowych w 1989 r. został dyrektorem programowym w TVP.

Kilka lat temu chełpił się w TVP Info, że to on wyszedł z inicjatywą umundurowania prezenterów DTV.

Uznałem, że ubranie prezenterów w mundur to niezły pomysł

- mówił.

W 2007 r. wydał  autobiograficzną książkę „Z DTV w życiorysie”, którą wydawca zachwalał:

Tę książkę powinni przeczytać wszyscy dziennikarze w naszym kraju. Ci z czołówek i ci wdrapujący się na drabinę kariery. Nie tylko dlatego, że mamy niebanalny, niepretensjonalny opis obyczajów stanu dziennikarskiego u schyłku pierwszej komuny i narodzin nowego słusznego ustroju. Kawał mięsa dla socjologa władzy, historyka dziejów najnowszych, badacza niezgłębionych relacji władza-media. Całe ciasto jest smaczne, a jeszcze są rodzynki...

Tumanowicz  bynajmniej nie uważa, by zaangażowanie w reżimową telewizję było błędem jego życia.

Inny mundurowy prezenter stanu wojennego, Witold Stefanowicz, dorobił się własnej firmy doradczej. Parał się szkoleniami medialnym, a w bogatej karierze po 1989 r. ma m.in. pracę na placówce dyplomatycznej w Moskwie oraz w ministerstwach gospodarki i współpracy gospodarczej z zagranicą.

Dobrze radzi sobie również inna czołowa twarz telewizji PRL – Krzysztof  Bartnicki. Do niedawna pracował jako „trener szkoleń z zakresu komunikacji  społecznej”, a wcześniej był m. in. rzecznikiem Telekomunikacji Polskiej. Tak przedstawiał się na stronie jednej z warszawskich firm PR:

Wieloletni prezenter, reporter i wydawca w TVP – Wiadomości, DPI TVP, TV Gdańsk. W Telekomunikacji Polskiej S.A. był rzecznikiem prasowym i doradcą ds. PR. Od 1990 - wykładowca i trener komunikacji interpersonalnej i społecznej, doradca PR m.in. z: ICL Poland, Bravo Verlag Polska, Tower Press, Promocja 2000, MAW Telecom, Muza Szkolna S.A. Trener szkoleń z zakresu komunikacji społecznej – kontaktów medialnych w firmie Fokus PR.  Ma doświadczenie w szkoleniach nt. wystąpień publicznych oraz medialnych, realizowanych dla słuchaczy Promocji 2000, dla kierowniczego szczebla TP SA oraz oficerów WP.

Krzywda w wolnej Polsce nie spotkała też Grzegorza Woźniaka, kolejnego  gwiazdora „szklanego ekranu” z czasów komuny. Tłumaczy książki z języka  angielskiego, był sekretarzem redakcji pisma założonego przez WSI, a nawet pełnomocnikiem kampanii telewizyjnej Aleksandra Kwaśniewskiego, gdy ten po raz pierwszy ubiegał się o prezydenturę.

Kariery propagandystów stanu wojennego pokazują z jaką łatwością nie tylko polityczny, ale i medialny establishment komunistycznego reżimu wtopił się w III RP. I trwa w niej do dziś.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.