Miejsce w zarządzie, czy polityczna emerytura? Grzegorz Schetyna nie rezygnuje z walki o miejsce we władzach PO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

– Nie chce podważać przywództwa, bo szef partii jest wybrany na całą kadencję i jest nim Donald Tusk. Chcę być częścią dobrej sprawy, przygotowania Platformy do wyborów. Nie chcę walczyć, bo PO nie może być areną walki kogoś z kimś - mówił w programie „Minęła dwudziesta” w TVP Info Grzegorz Schetyna, wiceprzewodniczący PO. W sobotę PO wybierze nowy zarząd. Czy znajdzie się w nim miejsce dla polityka uchodzącego za antagonistę premiera?

– Chcę kandydować w wyborach do zarządu, bo mam doświadczenie w budowaniu PO od pierwszego jej dnia, w kampaniach wyborczych. Myślę, że to doświadczenie może się przydać dlatego stawiam się do dyspozycji

mówił Schetyna. 

W sobotę zbierze się Rada Krajowa PO, aby wybrać nowy zarząd partii. Grzegorz Schetyna, dotychczasowy pierwszy wiceszef Platformy, nie może być pewien miejsca w jej władzach. Miejsce Schetyny na stanowisku zastępcy Donalda Tuska zajmie najprawdopodobniej Ewa Kopacz. 

Premier, szef PO Donald Tusk do tej pory nie zadeklarował, czy chce widzieć Schetynę w zarządzie. Zwyczajowo to właśnie przewodniczący partii wskazuje kandydatów na swoich zastępców.


To będzie jego decyzja. Taki jest zapis statutowy. On wskazuje najbliższych swoich współpracowników. Członkowie zarządu są wybierani z wolnej ręki. Są zgłaszani z sali. Jeśli nie zostanę tak zgłoszony jako wiceprzewodniczący to oddam się do dyspozycji

– zadeklarował Schetyna.


To jest polityka. Albo się wygrywa albo przegrywa. Trzeba być optymistą. Mam nadzieję, że przekonam członków Rady Krajowej

– mówił Schetyna. 

I podkreślał, że teraz najważniejsza jest przeszłość samej PO.

Nie chce podważać przywództwa, bo szef partii jest wybrany na całą kadencję i jest nim Donald Tusk. Ja chcę być częścią dobrej sprawy, przygotowania Platformy do wyborów. Nie chcę walczyć. PO nie może być areną walki kogoś z kimś. Dzisiaj kończąc wybory wewnętrzne musimy powiedzieć, że to co przed nami jest ważne. Jestem przekonany, że taka melodia zdominuje debatę na temat przyszłości PO

– mówił Schetyna. Czy te deklaracje pomogą mu w utrzymaniu się we władzach partii?

W sobotę zbierze się Rada Krajowa PO, aby wybrać nowy zarząd. I jak wynika z kuluarowych informacji Schetyna, dotychczasowy pierwszy wiceszef Platformy,wcale nie może być pewien miejsca w jej władzach. Jego miejsce na stanowisku zastępcy Donalda Tuska zajmie najprawdopodobniej Ewa Kopacz.

Premier, szef PO Donald Tusk do tej pory nie zadeklarował, czy chce widzieć Schetynę w zarządzie. Zwyczajowo to właśnie przewodniczący partii wskazuje kandydatów na swoich zastępców (obecnie sąnimi, obok Schetyny, Ewa Kopacz, Hanna Gronkiewicz-Waltz i Radosław Sikorski), a także na sekretarza generalnego (funkcję tę sprawuje Andrzej Wyrobiec).

Według polityków PO stanowisko pierwszego wiceszefa PO przypadnie prawdopodobnie marszałek Sejmu Ewie Kopacz.

 

Jeśli będzie mi dane pracować jako wiceprzewodnicząca, będę to traktować jako szczególne zobowiązanie

- zapewniła Kopacz w rozmowie z dziennikarzami.
Sam Schetyna od kilku tygodni w rozmowach z dziennikarzami powtarza, że chce się znaleźć w zarządzie.

Zwolennicy Schetyny zapowiadają, że jeśli premier nie zaproponuje mu miejsca w zarządzie, zgłoszą go do zarządu sami, zdając się na werdykt Rady Krajowej.

Na pewno zostanie zgłoszony - jeśli nie przez Tuska, to z sali

- zapewnił w rozmowie z PAP bliski współpracownik Schetyny.

Otoczenie Schetyny przekonuje, że pozbawienie go jakichkolwiek funkcji w partii będzie błędem m.in. w kontekście zbliżających się wyborów europejskich, samorządowych, a później parlamentarnych.

Jeśli Schetyna nie wejdzie do zarządu krajowego, straci wszystkie funkcje w partii. Pozostanie mu jedynie kierowanie komisją spraw zagranicznych. W kategoriach hierarchii partyjnej będzie to oznaczać polityczny niebyt

- oceniają rozmówcy PAP.
Szef klubu PO Rafał Grupiński ocenił w rozmowie z PAP, że można się spodziewać wielu zgłoszeń z sali, jeśli skład zarządu nie zostanie wcześniej uzgodniony pomiędzy poszczególnymi regionami.

W Platformie wybory mają zawsze charakter demokratyczny, wobec tego można się spodziewać wielu zgłoszeń z sali, jeśli byłaby to pełna, otwarta pula i nie było porozumienia między regionami. Aletrzeba poczekać do soboty, wtedy wszystko będziemy wiedzieli

- zaznaczył Grupiński.
Dopytywany, czy sobotnie posiedzenie Rady Krajowej będzie miało również charakter programowy, Grupiński odparł, że Rada będzie raczej poświęcona zakończeniu wyborów wewnętrznych w partii.

Spodziewam się, tak też chciałbym zaproponować, aby konwencja programowa odbyła się pod koniec lutego, a więc mniej więcej w tym samym czasie, w którym otwierać się będzie kampania do europarlamentu

- dodał szef klubu PO.
Zgodnie ze statutem do kompetencji Rady Krajowej należy wybór - na wniosek szefa Platformy - wiceprzewodniczących partii oraz sekretarza generalnego, ale również wybór innych członków zarządukrajowego (w liczbie do 5).
Jeśli premier nie zaproponuje Schetynie współpracy, zgłoszenie go z sali będzie jedynym sposobem na to, aby dostał się on do zarządu (pod warunkiem, że Rada Krajowa przegłosuje jego kandydaturę).

Jesienią Schetyna przegrał z Jackiem Protasiewiczem wybory na przewodniczącego regionu dolnośląskiego, więc "wypadł" z puli 16 miejsc w zarządzie przeznaczonych dla szefów PO w terenie.


Jego przeciwnicy twierdzą, że powinien stracić miejsce we władzach partii, obwiniają go m.in. o przecieki do mediów towarzyszące wyborom przewodniczącego PO na Dolnym Śląsku. Niechętni Schetyniepolitycy PO liczą, że Donald Tusk zdecyduje się na całkowite usunięcie z władz partii "lidera wewnętrznej opozycji" - jak nazywają Schetynę.

Czas odesłać go na emeryturę

- ocenił w czwartkowej rozmowie z PAP jeden z szefów regionów.
Do momentu nadania tej depeszy Donald Tusk nie poinformował władz partii o swojej koncepcji składu zarządu. Niewykluczone, że zarząd zbierze się po raz ostatni w "starym składzie" w piątekwieczorem, albo w sobotę rano, tuż przed posiedzeniem Rady Krajowej.
Politycy PO w nieoficjalnych rozmowach oceniają, że premier nie zwołuje zarządu, bo nie chce dyskusji na tematy personalne.

Nie chce dyskusji, to jasne. Ale to zły sygnał dla partii. Mówimy o demokratyzacji, zdecydowaliśmy się na bezpośrednie wybory szefa partii i przewodniczących regionów, ale od dłuższego czasu najważniejsze decyzje zapadają jednoosobowo

- mówił polityk z władz PO.Przywołał przykład rekonstrukcji rządu. Premier nie konsultował wówczas zmian w swoim gabinecie z kierownictwem partii, a znaczna część polityków PO o szczegółach rekonstrukcji dowiedziała się zmediów.
Wybór nowego składu zarządu krajowego to konsekwencja upływającej kadencji partyjnych władz. Platforma po raz kolejny wybrała Donalda Tuska na przewodniczącego partii (Tusk wygrał z Jarosławem Gowinem, Schetyna nie startował), a także nowe władze w kołach, powiatach i regionach. Pod koniec listopada wyłoniono nowy skład Rady Krajowej, która z kolei zatwierdzi nowy zarząd PO. W skład radywchodzą m.in. posłowie, senatorowie i europarlamentarzyści PO.

ansa/ TVP Info/ PAP

 

 

---------------------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl książkę:"Historia brzydoty"

Historia brzydoty

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych