Premier Tusk szuka pretekstu, żeby się pozbyć z rządu ministra Sikorskiego, a wcześniej pozbawić go funkcji wiceszefa PO – słychać w okolicach KPRM i w partii

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Harald Dettenborn - Wikipedia CCA Deutschland 3.0
fot. Harald Dettenborn - Wikipedia CCA Deutschland 3.0

Od dłuższego czasu szef MSZ Radosław Sikorski „wnerwia” premiera, bo robi różne niezręczności albo nie robi nic wtedy, gdy powinien być aktywny. Nie pomaga też Sikorskiemu wykryta po jego bokiem korupcja oraz krytyczna dla MSZ kontrola NIK. To obciąża rząd i negatywnie wpływa na oceny samego Donalda Tuska, ale nie szkodzi zaufaniu do Sikorskiego.

Ten podczas badania przeprowadzonego w listopadzie 2013 r. cieszył się zaufaniem 46 proc. ankietowanych, podczas gdy premier Tusk – 32 proc. To sprawia, że Sikorski funkcjonuje w roli delfina i Brutusa jednocześnie, co tym bardziej „wnerwia” Donalda Tuska.

Premier Donald Tusk szuka zatem pretekstu, żeby się pozbyć z rządu ministra Sikorskiego – słychać w okolicach KPRM. I ponoć żałuje, że nie wyrzucił go w ramach tzw. rekonstrukcji. Ale wówczas nie miał dość czasu, żeby znaleźć odpowiedniego następcę. Pierwszym stopniem do degradacji szefa MSZ ma być odebranie mu funkcji wiceprzewodniczącego PO. Ma to nastąpić jeszcze w grudniu 2013 r., podczas posiedzenia rady krajowej partii. A wtedy łatwiej będzie uzasadnić wyeliminowanie Sikorskiego z rządu.

Przy okazji ostatnich wpadek ministra spraw zagranicznych Donald Tusk miał zamówić jego dossier (także z tajnych służb) i znalazł w nim jakieś bardzo niepokojące i niekorzystne dla szefa MSZ elementy. Poszedł więc sygnał, żeby Sikorskiego nie oszczędzać, niespecjalnie bronić, a nawet puszczać do mediów krytyczne opinie o nim. I wiele wskazuje na to, że w mediach mamy właśnie pierwsze rezultaty tej cichej dyrektywy. Ma ona też zawierać wskazania, żeby Sikorskiego obciążać za wojnę z prezydentem Lechem Kaczyńskim przez kilka miesięcy poprzedzających katastrofę smoleńską. Przy okazji wybielana ma być kancelaria premiera i jej były szef Tomasz Arabski (obecnie ambasador w Madrycie).

Przede wszystkim jednak Sikorski wyraźnie szykuje się do objęcia jakiejś międzynarodowej funkcji, co koliduje z ewentualną posadą dla premiera w międzynarodowych gremiach. Polska dwóch ważnych stanowisk nie dostanie, a Sikorski ma obecnie znacznie lepsze notowania i wsparcie różnych wpływowych gremiów spoza Polski niż premier Tusk. Szef rządu nie chce, żeby Sikorski robił międzynarodową karierę jego kosztem. Nie chce też, żeby wzmocniony tym obecny szef MSZ wrócił po kilku latach do gry w Polsce jako główny kandydat i faworyt do urzędu prezydenta RP.

Premiera Tuska irytuje też wiele cech osobowości Sikorskiego, np. jego niezwykle rozbuchane ego, bo uważa, że to nie tylko szkodzi rządowi, ale wpływa na opinię o rządzie jako towarzystwie wyjątkowych bufonów. Poza tym ludzie z otoczenia Donalda Tuska mówią, że szefowi rządu ma się nie podobać to, iż minister coraz częściej nie odbiera od niego telefonów albo jest przez wiele godzin niedostępny. Nie wiadomo, czy to tylko plotki rozpuszczane przez przeciwników Sikorskiego, czy te wiadomości pochodzą od samego szefa rządu i są celowo rozpowszechniane.

Tak czy owak coraz powszechniejsze jest przekonanie, że kariera Radosława Sikorskiego w rządzie Donalda Tuska dobiega końca. Jedynym argumentem za jego pozostawieniem ma być to, że straci na tym wizerunek Platformy, bo Sikorski jest jednym z lepiej ocenianych w badaniach ministrów, choć ma to mało wspólnego z jego rzeczywistymi osiągnięciami.

Osoby dobrze poinformowane twierdzą jednak, że teraz łatwiej będzie Donaldowi Tuskowi pozbyć się Sikorskiego niż za kilka miesięcy, gdy szef rządu będzie znacznie słabszy politycznie niż jest obecnie. Bo wtedy role mogłyby się odwrócić, choć obecnie mało kto to dopuszcza do świadomości.

 

 

----------------------------------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------------------------------

Pomysł na oryginalny prezent!

Pierwsza książka wideo w Polsce! Książka do czytania i oglądania przez telefon komórkowy.

"Anatomia władzy" autorstwa Michała Karnowskiego i Eryka Mistewicza.

Anatomia władzy

Obok tekstu znajdują się małe kwadraciki. To fotokody. Potrafi je czytać każda komórka. Wystarczy najechać obiektywem komórki na fotokod i wyświetlą się na ekranie telefonu materiały filmowe.

Dokładna instrukcja, jak korzystać z fotokodów i jak łatwo i bezpłatnie ściągnąć program do ich czytania znajduje się na str. 6 książki.


Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych