To są podwaliny pod rozwalanie polskiej obyczajowości, rodziny. To są zbrodnie. To będzie miało ogromne niebezpieczne skutki w sferze świadomości i tożsamości społeczeństwa, czy rozbijania systemu wartości. Kościół powinien reagować
- mówi portalowi wPolityce.pl prof. Krystyna Pawłowicz, komentując projekt nowelizacji ustawy równościowej, złożoną w Sejmie przez Ruch Palikota.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Ktokolwiek odważy się negatywnie ocenić dewiację, zostanie ukarany". "wSieci" o bardzo groźnym projekcie ustawy
wPolityce.pl: W Sejmie trwają prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania oraz niektórych innych ustaw. Ten projekt budzi ogromne kontrowersje, m.in. dotyczące karania za swoje poglądy i przekonania. Jak pani ocenia ten projekt?
Prof. Krystyna Pawłowicz, prawnik, poseł PiS: Ten projekt to skrajne naruszenie polskiego porządku prawnego. On ma wymienić obowiązującą już ustawę o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania. Nowa propozycja zaostrza przepisy w sposób dramatyczny, w stronę genderyzmu. Ta propozycja jest sprzeczna z unijnymi traktatami, bowiem one stanowią, że kwestie obyczajowe pozostają w gestii państwa narodowego. Ten projekt to ukłon w kierunku anarchistów, lewaków i wyznawców genderyzmu i wszelkich dewiacji. Autorom tego projektu równość kojarzy się już nawet nie z płciowością, ale wręcz z promowaniem wszelkich dewiacji. Tu już nie ma żadnych wątpliwości. Nowelizacja ustanawia dwanaście kryteriów, ze względu na które nie można dyskryminować nikogo. Aż cztery z nich dotyczą kwestii płci. To jest nowość. Obecna ustawa zabrania dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, narodowość, pochodzenie etniczne, wyznanie, światopogląd, religię, niepełnosprawność i orientację seksualną. Czyli już obecnie mamy dwa zapisy dotyczące płciowości.
Jak to będzie brzmiało po ewentualnych zmianach?
Projekt dodaje jeszcze zakaz dyskryminacji ze względu na tożsamość płciową i ekspresję płciową. Co znaczy ekspresja płciowa? Projekt zakazuje również dyskryminacji wielokrotnej ze względu na ekspresję płciową. Co to znaczy? Nie bardzo wiadomo, o co chodzi. Czy jak ekshibicjonista lata po mieście, to jest to jego ekspresja płciowa? On może mieć taką ekspresję. I kolejne zagrożenie. Już widzieliśmy presję, by pedofilię uznać za kolejną orientację seksualną. Jeśli ona zostanie kiedyś uznana, to również ze względu na pedofilię nie będzie można dyskryminować nikogo. Wtedy nie będzie można odmówić pedofilowi zatrudnienia. Jeśli ktoś ma płeć, to co to jest jeszcze tożsamość płciowa? Ile jest tych tożsamości? Mamy skrajnie genderowy projekt.
Ten projekt zagraża Kościołowi? Czy nakłada obowiązki dokładnie na wszystkich?
Dotychczasowe rozwiązania szanują autonomię Kościoła. Przepisy aktualne wyłączają Kościół spod obowiązywania tych przepisów. Tymczasem nowelizacja, która jest obecnie w Sejmie, wchodzi w autonomię Kościoła. Projekt przełamuje niezależność Kościoła. Te przepisy mówią, że nie można dyskryminować z powodów, "u podstaw których leżą inne przyczyny niż religia, wyznanie i światopogląd". Jakie inne przyczyny? Mamy bardzo istotne niedomówienie. Dodatkowo, nie wiadomo, kto będzie to oceniał. To zaburzeńcy będą oceniać? Biedronie, Bęgowski, obecnie Anna Grodzka, i Nowicka. Mamy drastyczną ingerencję w sprawy Kościoła katolickiego, co narusza art. 25 konstytucji. Artykuł 1. tej nowelizacji, który wylicza przykłady dyskryminacji, napisany jest w sposób naruszający zasady stanowienia prawa.
Dlaczego?
Nie wolno pisać przesłanek karania w sposób przykładowy, pisząc "w szczególności". Jeśli ustawa wylicza sankcje pisząc, że dotyczą one kary "w szczególności za", to jest to sprzeczne z zasadami stanowienia prawa. Bowiem to oznacza, że można być ukaranym za inne rzeczy, których w ustawie nie wymieniono. To jest naruszenie zasady oznaczoności winy i kary. Nigdy nie można być bowiem pewnym, za co jeszcze może spotkać się kara.
Polityka równościowa jest pełna absurdów. Ten projekt również jest absurdalny?
U podstaw tego projektu leży manipulacja pojęciem równości. Równość w prawie w sposób klasyczny rozumie się w sposób techniczny, jako równość wobec prawa. Prawo dotyczy każdego. Jednak coraz częściej, widać to również w tym projekcie, mamy presję na przyjęcie lewackiego sposobu definiowania tego pojęcia. Obecnie równość ma dotyczyć treści prawa. Tu chodzi o równość treści przepisów. Jednak w istocie to oznacza wprowadzenie nierówności. Jeśli zrównuje się mężczyznę z kobietą, zdrowego z chorym, zaburzonego z normalnym i nakazuje się równe traktowanie ich to dochodzi do zniszczenia klasycznego pojęcia równości wobec prawa. To niszczy naturalne zjawiska. Ten projekt akcentuje to bardzo poważnie. Nie może być natomiast zgody na równość między stanem naturalnym a uzurpacją. Zjawiska szkodliwe nie mogą być traktowane, jako równe ze zdrowymi. Jeśli ktoś jest pedofilem, ekshibicjonistą, zoofilem czy nekrofilem, to nie może być wyłączony z obowiązywania prawa. Ich wszystkich nie można dyskryminować.
Do czego to może prowadzić w praktyce?
Do tego, że nikt nie będzie mógł odmówić zatrudnienia dewiantom. Jeśli przyjdzie taka osoba np. do szkoły to dyrektor nie będzie mógł odmówić jej zatrudnienia. Również jeśli będzie chciała uczyć religii, to dyrektor może mieć związane ręce. Wprowadza się wiele regulacji skrajnie szkodliwych dla Polski. Te projekty genderowe są sprzeczne z polską konstytucją, sprzeczne z wolą społeczeństwa i szkodliwe. Ten projekt to kolejne forsowanie pomysłów łamiących wartości. Co więcej to jest projekt otwierający wiele pól do nadużyć.
O czym Pani mówi?
Mamy w projekcie pięć rodzajów dyskryminacji: dyskryminację bezpośrednią, pośrednią, wielokrotna, przez asocjację i przez asumpcję. Ustawa mówi: "dyskryminacja pośrednia - rozumie się przez to sytuację, w której dla podmiotu, o którym mowa w art. 2, w szczególności ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, wyznanie, światopogląd, wyznanie, niepełnosprawność, wiek, orientację seksualną, tożsamość płciową, ekspresję płciową, na skutek pozornie neutralnego postanowienia zastosowanego kryterium lub podjętego działania występują lub mogłyby wystąpić niekorzystne dysproporcje lub szczególnie niekorzystna dla niego sytuacja, chyba że postanowienie, decyzja czy działanie jest obiektywnie uzasadnione ze względu na zgodny z prawem cel, który ma być osiągnięty, a środki służące osiągnięciu tego celu są właściwe i konieczne".
O co tu w ogóle chodzi?
Właśnie, nikt tego nie zrozumie. Ja, jako prawnik, tego nie rozumiem. To jest czysty genderyzm. Kto będzie oceniał, co znaczy "adekwatne", "właściwe" itd.? Kto? Nowicka? Biedroń? Na to nie można dać zgody. Kościół powinien działać i ostrzegać przed tym projektu. To co dzieje się w sprawie genderowego prawa nadaje się na Trybunał Stanu. To są podwaliny pod rozwalanie polskiej obyczajowości, rodziny. To są zbrodnie. To będzie miało ogromne niebezpieczne skutki w sferze świadomości i tożsamości społeczeństwa, czy rozbijania systemu wartości. Kościół powinien reagować.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Prof. Krystyna Pawłowicz, prawnik, poseł PiS: Ten projekt to skrajne naruszenie polskiego porządku prawnego. On ma wymienić obowiązującą już ustawę o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania. Nowa propozycja zaostrza przepisy w sposób dramatyczny, w stronę genderyzmu. Ta propozycja jest sprzeczna z unijnymi traktatami, bowiem one stanowią, że kwestie obyczajowe pozostają w gestii państwa narodowego. Ten projekt to ukłon w kierunku anarchistów, lewaków i wyznawców genderyzmu i wszelkich dewiacji. Autorom tego projektu równość kojarzy się już nawet nie z płciowością, ale nawet z promowaniem wszelkich dewiacji. Tu już nie ma żadnych wątpliwości. Nowelizacja ustanawia dwanaście kryteriów, ze względu na które nie można dyskryminować nikogo. Aż cztery z nich dotyczą kwestii płci. To jest nowość. Obecna ustawa zabrania dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, narodowość, pochodzenie etniczne, wyznanie, światopogląd, religię, niepełnosprawność i orientację seksualną. Czyli już obecnie mamy dwa zapisy dotyczące płciowości.
Jak to będzie brzmiało po ewentualnych zmianach?
Projekt dodaje jeszcze zakaz dyskryminacji ze względu na tożsamość płciową i ekspresję płciową. Co znaczy ekspresja płciowa? Projekt zakazuje również dyskryminacji wielokrotnej ze względu na ekspresję płciową. Co to znaczy? Nie bardzo wiadomo, o co chodzi? Czy jak ekshebicjonista lata po mieście to jest to jego ekspresja płciowa? On może mieć taką ekspresję. I kolejne zagrożenie. Już widzieliśmy presję, by pedofilię uznać za kolejną orientację seksualną. Jeśli ona zostanie kiedyś uznana, to również ze względu na pedofilię nie będzie można dyskryminować nikogo. Wtedy nie będzie można odmówić pedofilowi zatrudnienia. Jeśli ktoś ma płeć, to co to jest jeszcze tożsamość płciowa? Ile jest tych tożsamości? Mamy skrajnie genderowy projekt.
Ten projekt zagraża Kościołowi? Czy nakłada obowiązki dokładnie na wszystkich?
Dotychczasowe rozwiązania szanują autonomię Kościoła. Przepisy aktualne wyłączają Kościół spod obowiązywania tych przepisów. Tymczasem nowelizacja, która jest obecnie w Sejmie, wchodzi w autonomię Kościoła. Projekt przełamuje niezależność Kościoła. Te przepisy mówią, że nie można dyskryminować z powodów, "u podstaw których leżą inne przyczyny niż religia, wyznanie i światopogląd". Jakie inne przyczyny? Mamy bardzo istotne niedomówienie. Dodatkowo, nie wiadomo, kto będzie to oceniał. To zaburzeńcy będą oceniać? Biedronie, Bęgowski, obecnie Anna Grodzka, i Nowicka. Mamy drastyczną ingerencję w sprawy Kościoła katolickiego, co narusza art. 25 konstytucji. Artykuł 1 tej nowelizacji, który wylicza przykłady dyskryminacji, napisany jest w sposób naruszający zasady stanowienia prawa.
Dlaczego?
Nie wolno pisać przesłanek karania w sposób przykładowy, pisząc "w szczególności". Jeśli ustawa wylicza sankcje pisząc, że dotyczą one kary "w szczególności za", to jest to sprzeczne z zasadami stanowienia prawa. Bowiem to oznacza, że można być ukranym za inne rzeczy, których w ustawie nie wymieniono. To jest naruszenie zasady oznaczoności winy i kary. Nigdy nie można być bowiem pewnym, za co jeszcze może spotkać się kara.
Polityka równościowa jest pełna absurdów. Ten projekt również jest absurdalny
U podstaw tego projeku leży manipulacja pojęciem równości. Równość w prawie w sposób klasyczny rozumie się w sposób techniczny, jako równość wobec prawa. Prawo dotyczy każdego. Jednak coraz częściej, widać to również w tym projekcie, mamy presję na przyjęcie lewackiego sposobu definjowania tego pojęcia. Obecnie równość ma dotyczyć treści prawa. Tu chodzi o równość treści przepisów. Jednak w istocie to oznacza wprowadzenie nierówności. Jeśli zrównuje się mężczyznę z kobietą, zdrowego z chorym, zaburzonego z normalnym i nakazuje się równe traktowanie ich to dochodzi do zniszczenia klasycznego pojęcia równości wobec prawa. To niszczy naturalne zjawiska. Ten projekt akcentuje to bardzo poważnie. Nie może być natomiast zgody na równość między stanem naturalnym a uzurpacją. Zjawiska szkodliwe nie mogą być traktowane, jako równe ze zdrowymi. Jeśli ktoś jest pedofilem, ekshibicjonistą, zoofilem czy nekrofilem, to on nie jest wyłączony z obowiązywania tego prawa. Ich wszystkich nie można dyskryminować.
Do czego to może prowadzić w praktyce?
Do tego, że nikt nie będzie mógł odmówić zatrudnienia dewiantom. Jeśli przyjdzie taka osoba np. do szkoły to dyrektor nie będzie mógł odmówić jej zatrudnienia. Również jeśli będzie chciała uczyć religii, to dyrektor może mieć związane ręce. Wprowadza się wiele regulacji skrajnie szkodliwych dla Polski. Te projekty genderowe są sprzeczne z polską konstytucją, sprzeczne z wolą społeczeństwa i szkodliwe. Ten projekt to kolejne forsowanie pomysłów łamiących wartości. Co więcej to jest projekt otwierający wiele pól do nadużyć.
O czym Pani mówi?
Mamy w projekcie pięć rodzajów dyskryminacji: dyskryminację bezpośrednią, pośrednią, wielokrotna, przez asocjację i przez asumpcję. Ustawa mówi: "dyskryminacja pośrednia - rozumie się przez to sytuację, w której dla podmiotu, o którym mowa w art. 2, w szczególonści ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, wyznanie, światopogląd, wyznanie, niepełnosprawność, wiek, orientację seksualną, tożsamość płciową, ekspresję płciową, na skutek pozornie neutralnego postanowienia zastosowanego kryterium lub podjętego działania występują lub mogłyby wystąpić niekorzystne dysproporcje lub szczególnie niekorzystna dla niego sytuacja, chybaże postanowienie, decyzja czy działanie jest objektywnie uzasadanione ze względu na zgodny z prawem cel, który ma być osiągnięty, a środki służące osiągnięciu tego celu są właściwe i konieczne".
O co tu w ogóle chodzi?
Właśnie, nikt tego nie zrozumie. Ja, jako prawnik, tego nie rozumiem. To jest czysty genderyzm. Kto będzie oceniał, co znaczy "adekwatne", "właściwe" itd.? Kto? Nowicka? Biedroń? Na to nie można dać zgody. Kościół powinien działać i ostrzegać przed tym projektu. To co dzieje się w sprawie genderowego prawa nadaje się na Trybunał Stanu. To są podwaliny pod rozwalanie polskiej obyczajowości, rodziny. To są zbrodnie. To będzie miało ogromne niebezpieczne skutki w sferze świadomości i tożsamości społeczeństwa, czy rozbijania systemu wartości. Kościół powinien reagować.
Rozmawiał Stanisław ŻarynwPolityce.pl: W Sejmie trwają prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania oraz niektórych innych ustaw. Ten projekt budzi ogromne kontrowersje, m.in. dotyczące karania za swoje poglądy i przekonania. Jak pani ocenia ten projekt?
Prof. Krystyna Pawłowicz, prawnik, poseł PiS: Ten projekt to skrajne naruszenie polskiego porządku prawnego. On ma wymienić obowiązującą już ustawę o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania. Nowa propozycja zaostrza przepisy w sposób dramatyczny, w stronę genderyzmu. Ta propozycja jest sprzeczna z unijnymi traktatami, bowiem one stanowią, że kwestie obyczajowe pozostają w gestii państwa narodowego. Ten projekt to ukłon w kierunku anarchistów, lewaków i wyznawców genderyzmu i wszelkich dewiacji. Autorom tego projektu równość kojarzy się już nawet nie z płciowością, ale nawet z promowaniem wszelkich dewiacji. Tu już nie ma żadnych wątpliwości. Nowelizacja ustanawia dwanaście kryteriów, ze względu na które nie można dyskryminować nikogo. Aż cztery z nich dotyczą kwestii płci. To jest nowość. Obecna ustawa zabrania dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, narodowość, pochodzenie etniczne, wyznanie, światopogląd, religię, niepełnosprawność i orientację seksualną. Czyli już obecnie mamy dwa zapisy dotyczące płciowości.
Jak to będzie brzmiało po ewentualnych zmianach?
Projekt dodaje jeszcze zakaz dyskryminacji ze względu na tożsamość płciową i ekspresję płciową. Co znaczy ekspresja płciowa? Projekt zakazuje również dyskryminacji wielokrotnej ze względu na ekspresję płciową. Co to znaczy? Nie bardzo wiadomo, o co chodzi? Czy jak ekshebicjonista lata po mieście to jest to jego ekspresja płciowa? On może mieć taką ekspresję. I kolejne zagrożenie. Już widzieliśmy presję, by pedofilię uznać za kolejną orientację seksualną. Jeśli ona zostanie kiedyś uznana, to również ze względu na pedofilię nie będzie można dyskryminować nikogo. Wtedy nie będzie można odmówić pedofilowi zatrudnienia. Jeśli ktoś ma płeć, to co to jest jeszcze tożsamość płciowa? Ile jest tych tożsamości? Mamy skrajnie genderowy projekt.
Ten projekt zagraża Kościołowi? Czy nakłada obowiązki dokładnie na wszystkich?
Dotychczasowe rozwiązania szanują autonomię Kościoła. Przepisy aktualne wyłączają Kościół spod obowiązywania tych przepisów. Tymczasem nowelizacja, która jest obecnie w Sejmie, wchodzi w autonomię Kościoła. Projekt przełamuje niezależność Kościoła. Te przepisy mówią, że nie można dyskryminować z powodów, "u podstaw których leżą inne przyczyny niż religia, wyznanie i światopogląd". Jakie inne przyczyny? Mamy bardzo istotne niedomówienie. Dodatkowo, nie wiadomo, kto będzie to oceniał. To zaburzeńcy będą oceniać? Biedronie, Bęgowski, obecnie Anna Grodzka, i Nowicka. Mamy drastyczną ingerencję w sprawy Kościoła katolickiego, co narusza art. 25 konstytucji. Artykuł 1 tej nowelizacji, który wylicza przykłady dyskryminacji, napisany jest w sposób naruszający zasady stanowienia prawa.
Dlaczego?
Nie wolno pisać przesłanek karania w sposób przykładowy, pisząc "w szczególności". Jeśli ustawa wylicza sankcje pisząc, że dotyczą one kary "w szczególności za", to jest to sprzeczne z zasadami stanowienia prawa. Bowiem to oznacza, że można być ukranym za inne rzeczy, których w ustawie nie wymieniono. To jest naruszenie zasady oznaczoności winy i kary. Nigdy nie można być bowiem pewnym, za co jeszcze może spotkać się kara.
Polityka równościowa jest pełna absurdów. Ten projekt również jest absurdalny
U podstaw tego projeku leży manipulacja pojęciem równości. Równość w prawie w sposób klasyczny rozumie się w sposób techniczny, jako równość wobec prawa. Prawo dotyczy każdego. Jednak coraz częściej, widać to również w tym projekcie, mamy presję na przyjęcie lewackiego sposobu definjowania tego pojęcia. Obecnie równość ma dotyczyć treści prawa. Tu chodzi o równość treści przepisów. Jednak w istocie to oznacza wprowadzenie nierówności. Jeśli zrównuje się mężczyznę z kobietą, zdrowego z chorym, zaburzonego z normalnym i nakazuje się równe traktowanie ich to dochodzi do zniszczenia klasycznego pojęcia równości wobec prawa. To niszczy naturalne zjawiska. Ten projekt akcentuje to bardzo poważnie. Nie może być natomiast zgody na równość między stanem naturalnym a uzurpacją. Zjawiska szkodliwe nie mogą być traktowane, jako równe ze zdrowymi. Jeśli ktoś jest pedofilem, ekshibicjonistą, zoofilem czy nekrofilem, to on nie jest wyłączony z obowiązywania tego prawa. Ich wszystkich nie można dyskryminować.
Do czego to może prowadzić w praktyce?
Do tego, że nikt nie będzie mógł odmówić zatrudnienia dewiantom. Jeśli przyjdzie taka osoba np. do szkoły to dyrektor nie będzie mógł odmówić jej zatrudnienia. Również jeśli będzie chciała uczyć religii, to dyrektor może mieć związane ręce. Wprowadza się wiele regulacji skrajnie szkodliwych dla Polski. Te projekty genderowe są sprzeczne z polską konstytucją, sprzeczne z wolą społeczeństwa i szkodliwe. Ten projekt to kolejne forsowanie pomysłów łamiących wartości. Co więcej to jest projekt otwierający wiele pól do nadużyć.
O czym Pani mówi?
Mamy w projekcie pięć rodzajów dyskryminacji: dyskryminację bezpośrednią, pośrednią, wielokrotna, przez asocjację i przez asumpcję. Ustawa mówi: "dyskryminacja pośrednia - rozumie się przez to sytuację, w której dla podmiotu, o którym mowa w art. 2, w szczególonści ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, wyznanie, światopogląd, wyznanie, niepełnosprawność, wiek, orientację seksualną, tożsamość płciową, ekspresję płciową, na skutek pozornie neutralnego postanowienia zastosowanego kryterium lub podjętego działania występują lub mogłyby wystąpić niekorzystne dysproporcje lub szczególnie niekorzystna dla niego sytuacja, chybaże postanowienie, decyzja czy działanie jest objektywnie uzasadanione ze względu na zgodny z prawem cel, który ma być osiągnięty, a środki służące osiągnięciu tego celu są właściwe i konieczne".
O co tu w ogóle chodzi?
Właśnie, nikt tego nie zrozumie. Ja, jako prawnik, tego nie rozumiem. To jest czysty genderyzm. Kto będzie oceniał, co znaczy "adekwatne", "właściwe" itd.? Kto? Nowicka? Biedroń? Na to nie można dać zgody. Kościół powinien działać i ostrzegać przed tym projektu. To co dzieje się w sprawie genderowego prawa nadaje się na Trybunał Stanu. To są podwaliny pod rozwalanie polskiej obyczajowości, rodziny. To są zbrodnie. To będzie miało ogromne niebezpieczne skutki w sferze świadomości i tożsamości społeczeństwa, czy rozbijania systemu wartości. Kościół powinien reagować.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/173041-prof-pawlowicz-ten-projekt-to-uklon-w-kierunku-anarchistow-lewakow-i-wyznawcow-genderyzmu-i-wszelkich-dewiacji-nasz-wywiad-o-nowelizacji-ustawy-rownosciowej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.