Jarosław Gowin jest postacią sympatyczną. Ale sympatia dla niego nie musi się przekładać na wiarę, że on powinien rządzić. Jego inicjatywa może skończyć się eksperymentem "na 3 proc" - mówił Piotr Zaremba, publicysta Tygodnika "wSieci" i portalu wPolityce.pl w poranku radia TOK FM.
Zaremba przekonywał, że nowa partia "Polska Razem" założona wspólnie przez Jarosława Gowina, Pawła Kowala i Przemysława Wiplera- jest przede wszystkim inicjatywą polityczną byłego ministra sprawiedliwości.
Nawet nazwa tej partii o tym mówi. Tak na prawdę to jego wyjście z Platformy spowodowało powstanie tej partii. Gdyby nie to to pozostali dwaj panowie wegetowalibyliby nadal gdzieś na obrzeżach polityki. To Gowin nadał temu projektowi przyspieszenie.
- mówił Zaremba. Zastanawiając się w czyim elektoracie nowe ugrupowanie może szukać głosów powiedział:
To nie jest do końca oczywiste komu ta partia odbierze głosy. Pierwszy sondaż jaki był robiony wskazywał, że paradoksalnie więcej PiS- owi niż Platformie, choć Gowin był na świeżo po kampanii wewnątrz Platformy. Ale myślę, że jest to formuła bardziej zaadresowana do wyobraźni konserwatywnej, choć trochę takich wyborców Platforma jeszcze ma. To się może różnie rozwijać w różnych kierunkach. Pewnie jednemu i drugiemu ugrupowaniu ostatecznie zabierze. Ja myślę, że jest to o tyle sympatyczna formuła, że ona zrywa z taka formułą blokowości polskiej polityki, z takim przekonaniem, że jak Platforma mówi "nie" to PiS jest oczywiście za. I to się toczy na zasadzie wzajemnej nienawiści, wzajemnych emocji i wznawianego co i rusz meczu.
Natomiast czy to jest skuteczne? - zastanawiał się Zaremba. Jak zauważył wielu innych polityków przed Gowinem odwoływało się do podobnych haseł i nie odniosło sukcesu.
Jeszcze przed Gowinem ludzie podejmowali podobne inicjatywy, powtarzali jak mantrę: mamy dosyć takiego zakleszczenia polityki, mamy dosyć finansowania partii przez budżet państwa, bo to utrwala biurokrację partyjną. I niewiele z tego wychodziło. Ludzie woleli tych starych liderów. Z tego punktu widzenia Gowin jest postacią obiecującą, ale nie budzi już takich wielkich emocji w społeczeństwie. Ja mam nawet wrażenie że on jest postacią lubianą, ale sympatia dla niego nie musi się przekładać na wiarę, że on powinien rządzić . I to może się skończyć sympatycznym eksperymentem na 3 proc. Ale może też być formułą i na 8 i wtedy będzie siłą w następnym parlamencie, która może rozstrzygać o koalicjach.
- mówił.
Zdaniem Zaremby formacja Gowina jest jednak obecnie jedyną partią, która łączy konserwatyzm światopoglądowy z liberalizmem gospodarczym.
Zaremba zauważył też, że choć mniejsze partie mają z przekonaniem wyobrażeniem że mogą rządzić, to jednak w momencie, gdy zawiązują koalicje z większym ugrupowaniem wnoszą do niej swój własny rys.
Gdyby Gowin rządził z Kaczyńskim, to Kaczyński niewątpliwie ten rząd prowadziłby trochę inaczej, niż gdyby tworzył rząd sam
- zauważył.
Zdecydowany sprzeciw publicysty wzbudził natomiast postulat nowej formacji, by rodzice mogli głosować za swoje małoletnie dzieci. Czyli, że siła głosów osób wielodzietnych byłaby większa od tych, którzy dzieci nie mają.
To jest w istocie propozycja zerwania z demokracją, która zakłada, że każdy ma jeden głos i on jest jednakowo silny i jednakowo ważny. Były oczywiście przykłady głosów ważonych, które uzależniały siłę głosu od majątku,czy innych cenzusów ale one zostały nieprzypadkowo zniesione i nikt do tego nie wraca.
To jest gigantyczna rewolucja. Oczywiście z punktu widzenia obecnej Konstytucji niemożliwa.
Idąc tym tropem rozumowania można by dać więcej głosów biednym, bo oni maja więcej trudności we wpływaniu na władzę, albo bogatym, bo oni płaca wyższe podatki. To jest korwinizm, a nawet gorzej bo nigdzie na świecie próby oddawania głosów za dzieci jeszcze nie było.
- przekonywał.
Jestem ciekawy czy politycy z nowej formacji naprawdę są za tym, by ktoś kto "wyprodukował" 10-cioro dzieci ale się nimi zupełnie nie interesuje, miał 10-ciokrotnie silniejszy głos niż np. ksiądz katolicki, który z definicji dzieci nie ma? To jest przykład prowokacji intelektualnej. Ani PiS ani PO by takich nieprzemyślanych pomysłów nie zgłosiły.
- stwierdził Piotr Zaremba.
ansa/ TOK FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/173013-zaremba-o-pomysle-glosowania-w-imieniu-dzieci-to-jest-przyklad-prowokacji-intelektualnej-ani-pis-ani-po-takich-nieprzemyslanych-pomyslow-by-nie-zglosily
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.