Dojenie państwa przy każdej okazji, to dla Tuska sprawa średnia. Degeneraci mają potężnego patrona…

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / G. Jakubowski
fot. PAP / G. Jakubowski

Właściwie ten jeden powód powinien wystarczyć, by Tusk spakował manatki i zniknął nam z oczu. Czołowi ministrowie jego rządu traktują państwo, jak dojna krowę i nie przepuszczą żadnej okazji, by z kasy wyciągnąć kolejne tysiące, dziesiątki tysięcy… To niebywały skandal, zwłaszcza, gdy pamięć wciąż przypomina wywołanie afery z powodu sławnego dorsza za kilka złotych. Jak bardzo trzeba być politykiem zdemoralizowanym, by mając - przepraszam uprzejmie, ale jednak bardziej gębę niż buzię wypchaną frazesami o przyzwoitości, bezwzględnej konieczności oszczędzania, elementarnej sprawiedliwości, napychać kabzę państwowymi, czyli naszymi pieniędzmi? Wszak to zwykli polityczni degeneraci! A co na to ich przełożony, czyli Donald Tusk? Jest oburzony. Swe oburzenie wyraził słowami „sprawa wygląda średnio”.

Nie, proszę Pana. Nie ma tu niczego średniego. To zwykłe łobuzerstwo i skandal. W każdym praworządnym kraju taki minister zostałby wywalony z gabinetu na zbitą buźkę w ciągu godziny, bez prawa powrotu do publicznej służby. W Skandynawii poszedłby w diabły przy takiej okazji także ich przełożony, bo to on zaręczył za tych najeźdźców na kasę ojczyzny. Jeśli dla Pana wciąż jest to sprawa średnia, to znaczy, że nie ma Pan pojęcia o najważniejszych kryteriach, istotnych przy nominacjach na najwyższe stanowiska w państwie.

Podróżnicy od siedmiu boleści. Gdyby zebrać wszystkie dane o przelotach, przejazdach samochodami służbowymi, prywatnymi, to okazałoby się, że każdy z tych ministrów spędza całą dobę, albo i więcej w środkach komunikacji. Bynajmniej nie publicznych, choć ponoć pod nadzorem kolekcjonera Nowaka miały wyglądać wspaniale.

Mieć w rządzie grupę, która za najważniejsze zadanie traktuje naciąganie państwa przy każdej okazji, to skandal niebywały, ale kompletnie zlekceważenie tego przez premiera, to coś po stokroć gorszego. Średnia sprawa… Pan chyba już naprawdę zerwał kontakt z rzeczywistością. Wstępem do tego był wykład na niedawnym konwentyklu PO. Po sześciu latach rządów, tłumaczył Pan swym kolesiom, że dalsze sprawowanie władzy wymaga czystych intencji. Dwie brednie naraz. Jeśli trzeba było pouczyć kumpli w tej sprawie dopiero po sześciu latach, to znaczy, że wcześniejsze złodziejstwa mogą liczyć na całkowite rozgrzeszenie. I fakty najnowsze – Nowak, Arłukowicz, Sikorski, a zapewne i inni, właśnie w ramach najczystszych intencji gołocili kasę bez umiaru, ale dla Pana to sprawa średnia. Czy większej wagi będzie dopiero po ogołoceniu OFE? Jerzy Waldorff powiedziałby wam – a niechże was gęś kopnie… Język świerzbi, by do tego coś dodać.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych