Sprawa pobicia Przemysława Wiplera przez policję jednak nie jest tak łatwa i oczywista, jak mówił minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Do dziś, mimo zapowiedzi policji, opinia publiczna nie miała szans zapoznać się z nagraniami z monitoringu, które miały być głównym dowodem potwierdzającym policyjną wersję wydarzeń. Obecnie okazuje się, że zapisy z monitoringu są, nawet z pięciu kamer. Jednak obraz jest niewyraźny, a śledczy nie wykluczają, że konieczna będzie pomoc techniczna.
Ostateczne decyzje dot. poprawienia jakości nagrania nie zapadły. Prokurator Przemysław Nowak zaznacza, że "na razie prokurator dokonuje oględzin nagrań i robi to bardzo drobiazgowo".
"Oględziny" w tym wypadku oznaczają szczegółowe opisanie w protokole, co widać na nagraniu, niemal sekunda po sekundzie. To trwa, bo przebieg zdarzenia w różnych jego fazach uchwyciło aż pięć kamer przemysłowych. Wszystkie obiektywy to prywatne kamery należące do właścicieli lokali przy ul. Mazowieckiej. Kamera miejskiego monitoringu usytuowana przy ul. Mazowieckiej nie sięga lokalu, pod którym poseł Przemysław Wipler miał się zetrzeć z policjantami
- pisze "GW".
Nowak wskazuje, że dopiero po oględzinach prokuratury prokurator prowadzący śledztwo zdecyduje, czy potrzebna będzie pomoc biegłego, który miałby poprawić jakość obrazu nagrań z monitoringu.
Jeśli jest możliwość poprawienia obrazu, to warto to zrobić. Proszę pamiętać, że kamery nagrywały nocą, przy błyskających światłach radiowozu. To musiało mieć wpływ na jakość obrazu
- zaznacza rzecznik prokuratury.
W czasie prowadzonych czynności śledczy nie tylko przyglądają się nagraniom, ale również przesłuchują kolejnych świadków. Niektórzy są wzywani powtórnie.
Wciąż nie zakończono również sporządzania stenogramu z zapisu rozmowy zarejestrowanej na terenie izby wytrzeźwień, gdzie policja zawiozła Wiplera po incydencie przed klubem Enklawa.
Jak wskazuje "Wyborcza" czynności prokuratury być może nie zakończą się w tym roku. Śledczy nie zgromadzą do tej pory całego materiału dowodowego i zapewne nie podejmą decyzji czy wnioskować o uchylenie Wiplerowi immunitetu czy przesłuchać go jedynie w charakterze świadka i sprawę umorzyć.
Sprawa pobicia Wiplera, którą polska policja i szef MSW nazywali kilkakrotnie prostą i oczywistą jak się okazuje wcale taka prosta nie jest. Przynajmniej dla prokuratury. Do dziś nie wiadomo, kto w tej sprawie ma rację. Pewne jest jedno - bez względu na to, kto sprowokował bójkę między Wiplerem a policją - poseł na Sejm został brutalnie pobity przez policjantów. Do dziś nie tylko nie zostali oni pociągnięci do odpowiedzialności, ale nie udało się nawet ustalić przebiegu wydarzeń.
KL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/172731-sa-nagrania-pokazujace-pobicie-posla-wiplera-trwaja-ogledziny-materialow-niewykluczone-ze-potrzebna-bedzie-pomoc-techniczna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.