Dzięki tym danym mogliśmy zobaczyć obraz państwa, które z jednej strony wspiera pewne poszczególne media, a z drugiej strony dyskryminuje znaczną część Polaków - mówi poseł PiS Adam Kwiatkowski, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. obrony wolności słowa. Zespół przygotował raport, z którego wynika, że nie każde media mogą liczyć na "wsparcie" rządu.
wPolityce.pl: Z raportu zespołu parlamentarnego wynika, że w ciągu pięciu lat ministerstwa rządu Donalda Tuska i kancelaria premiera wydały na reklamę i ogłoszenia w mediach gigantyczna kwotę blisko 125 milionów złotych. Czy uważa pan, że raport może powinien stać się ważnym materiałem, nad którym powinny popracować prokuratura i NIK?
Adam Kwiatkowski: Na pewno jest to dobry materiał dla Najwyższej Izby Kontroli, taki wniosek podczas dzisiejszego posiedzenia złożyła pani poseł Elżbieta Kruk i uważam, że jest to dobry pomysł na to, co należy z tym materiałem zrobić. My jako zespół parlamentarny będziemy badać jak te wydatki kształtowały się w poszczególnych resortach, ale nie w sensie wysokości budżetu, bo o tym już wiem, tylko w kierunku ich celowości. Będziemy też pytać o to, jakie nakłady reklamowe poniosły też jednostki podległe ministerstwom, bo taką wiedzą jeszcze nie dysponujemy.
Co obrazują dane zebranych w tym raporcie?
Dzięki tym danym mogliśmy zobaczyć obraz państwa, które z jednej strony wspiera pewne poszczególne media, a z drugiej strony dyskryminuje znaczną część Polaków, którzy wybierają inne media, inne tygodniki, inne dzienniki, inne stacje telewizyjne. Przez te decyzje, oni nie mają dostępu do informacji, bo przecież część z tych pieniędzy to są kampanie informacyjne, które maja wyjaśnić Polakom, dlaczego rząd wprowadza takie, a nie inne rozwiązania. Duża część polskiego społeczeństwa jest takiej informacji pozbawiona. To są rzeczy, z którymi nie możemy się zgodzić, dlatego o tym mówimy i dlatego będziemy ten temat drążyć.
Niektóre media, jak pokazuje raport zyskują potężny zastrzyk gotówki, a co zyskują rząd i poszczególne ministerstwa?
To jasne, że przez wsparcie dla konkretnych mediów rząd zyskuje sobie ich przychylność. Znamienna jest sytuacja, której świadkami byliśmy wczoraj w TVN24. W trakcie posiedzenia sejmu, jedna z dziennikarek relacjonowała, że prezesa Jarosława Kaczyńskiego nie ma na sali, kiedy w tej samej telewizji kilkanaście sekund wcześniej można było zobaczyć, że jest. Prezes Kaczyński był na sali, w przeciwieństwie do premiera Tuska, wicepremierów Bieńkowskiej i Piechocińskiego, a także ministra Sikorskiego i innych urzędników, których nie było. Ławy rządowe były prawie puste. Ale o tym już w telewizji TVN24 nie powiedziano. No, ale obserwując te wykresy i nakłady rządowe na TVN to właściwie nie powinno nas dziwić i zaskakiwać. Mam nadzieję, że Najwyższa Izba Kontroli zbada celowość tych ogromnych wydatków, to znaczy, czy one czemuś służyły, czy one służyły tylko i wyłącznie kupowaniu przychylności i wsparcia tych mediów dla rządu.
Mówiąc o celowości, należy spojrzeć na najbardziej rozrzutny resort, ministerstwo edukacji, które wydało w ciągu pięciu lat 25 milionów złotych, ostatnio głownie na promowanie akcji posyłania sześciolatków do szkół. To chyba trudno o uzasadnienie?
Oczywiście nie wiemy, jaka część tych pieniędzy została przeznaczona na akcję "sześciolatki", ale jest to rzeczywiście kompletne fiasko. Z resztą nie jedyne w wykonaniu pani minister i jej poprzedniczki, które nie zapisały się w jakikolwiek pozytywny sposób w historii tego resortu. Koniecznie trzeba się przyjrzeć także resortowi zdrowia, bo tam się dzieją rzeczy, które chyba w szczególny sposób powinny na zainteresować. Gigantyczny wzrost nakładów na reklamę, przekroczenie w 2012 roku bariery 7 milionów złotych na ogłoszenia medialne w sytuacji, kiedy nie ma pieniędzy na to, żeby ludzie się leczyli. Ludzie muszą czekać, aż zacznie się nowy rok, żeby były kontrakty, żeby można się było wyleczyć. To są rzeczy, które nie powinny mieć miejsca.
To mocne słowa, ale chyba nie da się temu raportowi zarzucić manipulacji?
Warto to podkreślić jeszcze raz. Każda z danych, które dziś zaprezentowaliśmy powstała na podstawie odpowiedzi z resortu podpisanej przez urzędnika w randze co najmniej podsekretarza stanu. Pytaliśmy w ministerstwach i ministerstwa nam odpowiadały, tak powstał ten raport. To jest raport autorstwa rządu Donalda Tuska.
Rozmawiał Marcin Wikło
-----------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------------
Uwaga!
Najnowszy numer miesięcznika "W Sieci Historii" z nowym dodatkiem, już do nabycia w naszym sklepie wSklepiku.pl!
nr.7/2013 z filmem "Czarny Czwartek"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/172688-to-jasne-ze-przez-wsparcie-dla-konkretnych-mediow-rzad-zyskuje-sobie-ich-przychylnosc-nasz-wywiad-z-poslem-adamem-kwiatkowskim
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.