W tej chwili na polskiej prawicy trwa gorączkowa debata: na którego patrona wskazać, wokół której ideologii zakotwiczyć program odbudowy państwa? Dmowski czy Piłsudski? Ruch Narodowy twierdzi, że Dmowski, niedawno na rynku wydawniczym pojawił się publikacja Rafała Ziemkiewicza „Myśli nowoczesnego endeka”, nawiązująca do „Myśli nowoczesnego Polaka” Dmowskiego, wiele się słyszy o ideologii ND jako tej, która może się stać kamieniem węgielnym pod nową prawicę. Ale czy to dobry trop?
Nie dalej jak w ub. roku podczas Marszu Niepodległości można było dostrzec grupy Młodzieży Wszechpolskiej i ONR, które władze próbowały sprowokować do bójek, aby zaraz potem – było to jasne – zdelegalizować ruch. Z pomocą mediów prorządowych, w Polskę poszedł przekaz: oto w Polsce odradza się faszyzm, należy więc co prędzej zdelegalizować groźne „brunatne siły”. Choć o tych grupach było potem cicho, narracja „radykalizacja prawicy” była powtarzana przez okrągły rok. A podczas tegorocznego Marszu Niepodległości prowokacja się powtórzyła, jako też przesłanie o „odradzającym się faszyzmie”.
Tym razem jednak coś się zmienia: w dwa tygodnie po Marszu, odbyły się wojewódzkie konwencje Ruchu Narodowego, które mają za zadanie zintegrować regionalne grupy w jedną strukturę, już słychać, że zastanawiają się czy wiosną 2014 roku wystawić swoich kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Przywódcy Ruchu Narodowego powołują się na fakt, że idee narodowe w większości państw europejskich, m.in. w Wielkiej Brytanii, nabierają znaczenia. Otóż nie narodowe, lecz konserwatywne, które – jak Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa - proponują tę ideologię w bardziej tradycyjnej formule niż postępowy „nowoczesny współczujący konserwatyzm” Davida Camerona. Ale prawda jest taka, że dziś Nigel Farage i UKIP postawił na demokrację pośrednią czyli – zamiast ganiać się z policją po ulicach – wejść do politycznego mainstreamu. Jednak, powtarzam raz jeszcze, to nie są narodowcy, lecz konserwatyści w stylu premier Thatcher, a pomysł Farage’a „wchodzimy do Westminsteru i Parlamentu Europejskiego” wypalił jedynie dlatego, że pomysły Camerona nie satysfakcjonują ani części aparatu Partii Konserwatywnej, ani jej elektoratu.
W Polsce sytuacja jest zupełnie inna: tam Partia Konserwatywna funkcjonuje od 150 lat, my musimy budować swoją prawicę od podstaw. Tam konserwatyści sprawują władzę, PiS jest w opozycji, w dodatku wciąż musi upominać się o „poważne traktowanie” w parlamencie, a RN dopiero rodzi się w bólach. Brytyjscy konserwatyści mają wykwalifikowane kadry polityków, świadomych mechanizmów funkcjonowania państwa i demokracji, PiS i Ruch Narodowy – nie. Tam gotowy program – choć ulega ewolucyjnym zmianom – do którego niezadowoleni wyborcy mogą się odwołać. A przede wszystkim, mają pakiet wartości, na który dawno, dawno temu umówili się władza i obywatele, rządzący i rządzeni. A więc prawda, poczucie przyzwoitości, praworządność, interes państwa, jako kryteria zasadnicze. My musimy wszystkie te elementy demokratycznej układanki budować od początku.
I teraz, powracając do wątku programowego - Dmowski czy Piłsudski - i zdumiewającej popularności w Polsce tego pierwszego polityka i endecji. Czy ten entuzjazm jest uzasadniony? Otóż wydaje się, że – jako program współczesnej polskiej prawicy – to droga donikąd, cul- de- sac. Bo owszem, trudno przecenić rolę samego Romana Dmowskiego w negocjacjach nad Traktatem Wersalskim, w odzyskaniu niepodległości i przywracaniu Polsce miejsca na mapie Europy, ustawienia w sytuacji startowej. Ale program Narodowej Demokracji? W dużej proporcji anachroniczny, zupełnie niekompatybilny z oczekiwaniami polskiego społeczeństwa dziś, po kolejnej wojnie światowej, zmaganiach z komunizmem i rewolucji post-kulturowej, która przeorała wszystkie dziedziny aktywności państwa i obywateli? Z indyferentyzmem religijnym założyciela endecji i jego krytycyzmem w stosunku do chrześcijaństwa - podczas gdy w Europie i Polsce trwa właśnie wojna religijna, w której chrześcijaństwo znalazło się w śmiertelnym niebezpieczeństwie? Z zupełnie nietrafioną diagnozą relacji Polska – Rosja, teraz, zwłaszcza po katastrofie smoleńskiej, gdy obserwujemy odradzanie się rosyjskiego imperializmu i czujemy coraz poważniejsze zagrożenie naszej niezawisłości narodowej? Albo jego stosunek do mniejszości narodowych („bij Żyda!”) i religijnych (próby podpalania cerkwi greko-katolickich i prawosławnych), twierdzenie, że „równouprawnienie kobiet jest szkodliwe dla idei narodowej”, to jest propozycja ideologiczna na dziś? Lub jego bardzo krytyczna ocena cech narodowych Polaków, którzy podobno do pięt nie dorastają innym nacjom – generalnie bardzo demobilizująca, nie mówiąc o tym, że niesprawiedliwa i mało wyważona – niby jak miałaby przydawać nam dumy, integrować i poprowadzić do działania? Każdy socjolog powie, że to przepis na klęskę. Więc po co nam ten cały bagaż, anachroniczny i miejscami nawet kompromitujący? Czy nie jest to przypadkiem „pudrowanie nieboszczyka”?
W zachodnich demokracjach formułowanie programu rozpoczyna się od pakietu wartości, konserwatywne czy lewicowo – liberalne? A jak, w kategoriach aksjologicznych, określić endecję Dmowskiego czy dzisiejsze próby jej odrodzenia? Po światopoglądowym dookreśleniu, można przystąpić do formułowania programu czyli zasad organizacji państwa, określania potrzeb społeczeństwa, do reformy parlamentu, wspierania praw obywatelskich, pluralizmu medialnego, czyli przekładania tych wartości na język demokracji. Właściwie nie ma tu miejsca na endecję, za to, i owszem, jest na konserwatyzm plus zasady europejskiej demokracji, które zresztą Polska współtworzyła, przynajmniej do końca XVIII wieku. Konserwatyzm, jako ideologia i program partyjny, wydaje się bliższy polskiego charakteru narodowego, polskiej obyczajowości i tradycji.
Jeśli nałożyć na to siatkę demokracji, dostajemy pakiet, który sprawdza się w Wielkiej Brytanii, w Niemczech czy Stanach Zjednoczonych, jest współczesny i adekwatny do zjawisk, jakie rozgrywają się dookoła nas. Czy ten harmider dookoła endecji nie jest przypadkiem wynikiem niewiedzy o tym, co dzieje się w Europie i na świecie? Niepotrzebnym oglądaniem się do tyłu, gdzie nie znajdziemy odpowiedzi na nasze dzisiejsze wątpliwości ani pytania?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/172606-dlaczego-roman-dmowski-czy-ten-harmider-dookola-endecji-nie-jest-przypadkiem-wynikiem-niewiedzy-o-tym-co-dzieje-sie-w-europie-i-na-swiecie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.