Proponuję, aby niespecjalnie przejmować się tym, co pisze lub mówi Adam Michnik na polskie tematy. Szczególnie, gdy sprawa dotyczy tak ważnego wątku jak patriotyzm. Michnik lubi stawać na podwyższeniu i snuć swe wersje patriotyzmu, które czasem przybierają najbardziej karykaturalne formy.

Żeby niezbyt głęboko szukać w zszywkach jego gazety, wystarczy przypomnieć niedawną pochwałę rozbiorów, które przyniosły Polsce postęp cywilizacyjny. Myśląc w podobny sposób można by się upierać, że w Auschwitz więźniowie mieli szanse na wzbogacenie swych doznań muzycznych, ponieważ działały tam orkiestry złożone z więźniów. Wracajmy jednak do tego, co dziś.

Przyjaciel Jaruzelskiego, Kiszczaka, kumpel od kielicha Urbana był łaskaw powiedzieć, że Jarosław Kaczyński zachował się, jak prawdziwy polski patriota. Nie ogłosił, że Kaczyński jest prawdziwym polskim patriotą, tylko zachowuje się jak patriota. Nie tak bardzo dawno Michnik twierdził, że Kaczyński zachowuje się, jak kretyn i idiota (szło o kondominium), innym razem, że wielka fala szowinizmu w Polsce nosi twarz szefa PiS, a demokracja jest dla niego tylko fasadą, jeszcze kiedy indziej, że Putin przypomina Kaczyńskiego, z uwagi na cyniczną zdolność do okrucieństwa, podobną bezwzględność i upodobanie we władzy. Jak widać polski patriotyzm ma u Michnika ugruntowaną opinię.

Bauman wspaniały, Gross dociekliwy i obiektywny, raport Millera – kanon wszelkich udokumentowanych cnót. Kto raport podważa, jest jak oświęcimski kłamca! Wałęsa – kiedyś zwykły prostak, sprawca agonii „Solidarności”, facet, który kompromituje Polskę w świecie… Dziś Wałęsa w oczach Michnika, to wizytówka Polski. Wystarczyło, by zaczął obrzucać Kaczyńskiego błotem.

Gdyby zatem, przy dzisiejszej okazji, zacytować jeszcze raz Michnika, to najbardziej pożądanym tu zestawem słów powinien być ten z Paryża – odp… się od Kaczyńskiego!