Michnik nazywający Kaczyńskiego patriotą nadal ma na celu zniszczenie polskiego patriotyzmu. To jedynie zmiana taktyki więdnącego "guru"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
youtube.pl
youtube.pl

Drugi raz w krótkim czasie Adam Michnik raczył o liderze największej partii opozycyjnej wyrazić się inaczej, niż czynił to on i jego środowisko w ostatnich latach. Czy oznacza to jakiś przełom? Tak, ale tylko w tym sensie, że to zmiana taktyki. Bo to dalej cyniczna gra. Cyniczna gra kogoś, kto wie, że przegrywa walkę o rząd dusz w Polsce, i próbuje obejść swojego wroga.

Michnik musiał przeżyć w tym roku osobisty wstrząs. Otóż okazało się, że idea pielęgnowania pamięci Żołnierzy Wyklętych jest w Polakach, zwłaszcza w młodych Polakach, bardzo silna. A przecież on i jego gazeta przez całe lata walczyli, podobnie jak niechlubnej pamięci przodkowie samozwańczego demiurga z redakcji przy ul. Czerskiej, z „polskim faszyzmem”.

Michnikowszczyzna wbijała w głowy Polakom, że „polski faszyzm”, który istniał przed wojną i tlił się tuż po niej, ale został zniszczony - reaktywował się z pomocą takich sił jak PiS.

Chyba każdą cenną dla pamięci historycznej Polaków chwilę czy rocznicę, organ Michnika okraszał artykułem zniesławiających tę pamięć – od mordowania Żydów przez Akowców podczas Powstania Warszawskiego w rocznicę jego wybuchu, aż po niedawny artykuł o tym, jak wiele Polacy zawdzięczają zaborcom, w rocznicę odzyskania niepodległości.

CZYTAJ TAKŻE: Jakie jest przesłanie "Gazety Wyborczej" na Święto Niepodległości? "Zabory pod wieloma względami oznaczały postęp i modernizację"

Dla organu Michnika nie było żadnej polskiej świętości, którą by uszanował. Oczywiście wszystko to służyło celom politycznym Michnika, bo raczej nikt nie wątpi, że próbował on wpływać na bieżącą politykę, zasłaniając się przy tym legitymacją i immunitetem dziennikarskim.

Dalekosiężnym celem Michnika zawsze było i jest zrobienie z Polaków bezwolnej masy "Europejczyków", pozbawionych tradycji, wstydzących się swojej historii, schodzących z drogi silniejszym, wyznawców "biblii", czyli "Wyborczej".

Michnik jednak przeliczył się. Sądził, że przy pomocy swojej gazety i sojuszniczych mediów oraz co wybitniejszych „żołnierzy” - którzy próbowali zgadywać myśli Mistrza i wymyślali bajeczki typu wezwania na wiecach Jarosława Kaczyńskiego do „prawdziwych Polaków”, choć Kaczyński mówił o "wolnych Polakach" - uda się zwichnąć, a nawet złamać kręgosłup polskiego patriotyzmu poprzez przyrównanie go do faszyzmu.

Nic z tego nie wyszło. Owszem, działalność Michnika zabagniła umysły, wywołała złość i rozterki. Ale i to po Polakach jakoś spłynęło. Przetrwaliśmy.

Michnik zaczął się w końcu budzić z ręką w nocniku. Już pewnie wie, że Czesław Kiszczak jako „człowiek honoru” i hasło „odpieprzcie się od generała” Jaruzelskiego, co skwapliwie wzięli sobie do serca sędziowie III RP, będą wśród wiekopomnych dokonań wypisanych na nagrobku Michnikowszczyzny. I raczej niewiele więcej.

W połowie listopada tego roku w wywiadzie dla swej gazety Michnik zaproponował, że może spotkać się z Kaczyńskim. Ponoć miał to być „wyraz wdzięczności” za jego przybycie na pogrzeb Tadeusza Mazowieckiego. Kaczyński nie zareagował.

Michnik ponowił próbę nazywając przemówienie Kaczyńskiego w Kijowie „patriotycznym”. Naczelny „Wyborczej” nieźle więc namieszał. Przecież teraz nieszczęsna Kolenda-Zaleska czy inna Olejnik zgłupiały; dostawały dotąd wyraźne wskazówki, że Kaczyński reprezentuje „polski faszyzm”. Jak bidulki mają wyjaśnić swoim wiernym odbiorcom, że Kaczyński to patriota?

Będzie zabawnie obserwować ich próby wyjaśnienia „co guru miał na myśli”. A to wydaje się być proste. Michnik chce znowu wejść do gry. Chce ponownie poczuć się ważny na polskiej scenie politycznej. Ale przy okazji chce nadal wypełniać testament przodków i niszczyć "polski faszyzm". Nie dał rady zniszczyć go od czoła, to musi spróbować obejść go z flanki, oczywiście zmieniając nomenklaturę. Chce wywołać wrażenie, że jednak "wszyscy są razem", także - Kaczyński. To musiałoby wywołać silne tarcia w obozie patriotycznym i to właśnie wywołanie tych tarć jest celem Michnika. On bowiem doskonale wie, że z nim jest już jak z trędowatym - kto go dotknie, zostaje w jego namiocie.

Niżej podpisany nie rości sobie prawa do dawania rad nikomu, ale reanimacja Michnikowszczyzny w momencie, gdy ona dogorywa, byłaby błędem. Waldemar Kuczyński radzi na swoim blogu, aby „otorbić opozycję pisowską”. Trzeba skorzystać z jego pomysłu i otorbić Michnika. Należy to zrobić w imię polskiej racji stanu. Polacy są to winni sobie i pamięci Żołnierzom Wyklętym, np. rtm. Witoldowi Pileckiemu, którego nie tak dawno zniesławił prof. Andrzej Romanowski.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Polityka” i Romanowski podważają legendę rotmistrza Pileckiego. "Jeśli to właśnie nie jest manipulacja, to co nią jest?"

Tu Romanowski na zdjęciu z Michnikiem:

Zrzut ze strony gazeta.pl

 

-------------------------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------------------------

Książka jest świetnym prezentem na każdą okazję!

Polecamy wSklepiku.pl:"Alfabet Braci Kaczyńskich"

autorzy:Jarosław Kaczyński, Michał Karnowski, Piotr Zaremba, Lech Kaczyński.

Alfabet Braci Kaczyńskich

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych