Platforma Obywatelska osiągnęła mistrzostwo w usprawiedliwianiu błazenady i skrajnej kompromitacji swoich polityków. Po skandalicznym zachowaniu ministra Sikorskiego, który swoim wpisem na Twitterze wywołał polityczną burzę, obrażając jednocześnie polską opozycję i społeczeństwo ukraińskie, pojawiły się nowe odsłony łagodzenia konfliktu.
Tomasz Nałęcz nie widzi niczego niestosownego w twitterowym apelu Radosława Sikorskiego, który oczekuje "od polityków PiS deklaracji ile polskich miliardów chcą wpompować w skorumpowaną gospodarkę Ukrainy".
Zapytany dziś przez dziennikarzy o ocenę stanowiska ministra spraw zagranicznych, dowcipkuje z humorem.
Zawsze ryzykiem dla polityka, zwłaszcza dla ministra spraw zagranicznych, jest jeśli będzie chciał bardzo skomplikowaną sprawę zawrzeć jednym zdaniem na Twitterze. Myślę, że raczej do Twittera, do tej formy zapisu, możecie państwo mieć pretensje, niż do człowieka, który uległ pokusie skorzystania z tej ślizgawki
- stwierdził beztrosko doradca prezydenta Rzeczypospolitej.
Czas się przyzwyczaić, że nie ma afery i skandalu, których by rząd Tuska i kancelaria prezydenta Komorowskiego, nie byli w stanie zbagatelizować.
"Sikorski mógłby tak mówić, gdyby nie był szefem MSZ Polski, ale swojego dworku w Chobielinie"
mall
-----------------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga!
Tylko u nas, wSklepiku.pl, możesz nabyć bardzo atrakcyjne gadżety portalu, które doskonale sprawdzą się jako prezent!
Zestaw toreb zakupowych wPolityce.pl
Gwarantujemy szybką realizację zamówień!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/172428-nalecz-gasi-watpliwosci-ws-wypowiedzi-sikorskiego-to-nie-wina-ministra-to-wina-twittera-ktory-ogranicza-wypowiedz-do-140-znakow