Premier Tusk ogłasza przypływ politycznej energii. Nowym otwarciem rządu i partii postanowił oficjalnie zakończyć kryzys. Czy władza nabierze od tego rozpędu?
Tusk coraz wyraźniej otacza się kobietami. (…) W partii mówi się, że postrzega polityczne zagrożenie ze strony kobiet jako znacznie mniejsze niż to, co mogą mu zgotować dawni przyjaciele z boiska.
(…)
Patrząc na rekonstrukcję, ma się jednak nieodparte wrażenie, że góra urodziła mysz. Może także dlatego, że zmiany w rządzie były mocno przenoszone, zapowiadane już w lutym, stale pompowane i przypominane. – Za długo z rekonstrukcją zwlekano – uważa Grzegorz Schetyna.
Przy tej okazji niemal przez cały rok ministrowie trwali w stanie permanentnej dymisji, psychicznym dyskomforcie, kiedy zapał do podejmowania nowych projektów w naturalny sposób słabnie.
Byli upominani, ostrzegani, ale niemal wszystko zostawiano do czasu rekonstrukcji, jakby potęgując napięcie w intencji zwiększenia końcowego propagandowego efektu, ale tego błysku właśnie nie było. Przez wiele miesięcy trwała za to wewnętrzna partyjna walka między frakcjami, grillowanie Schetyny ze zjazdem w Karpaczu na czele, męczące usuwanie Gowina.
Tusk, jak dawał do zrozumienia, postanowił najpierw zająć się partią, a potem resztą. Ale kiedy nadszedł czas rekonstrukcji i partyjnej konwencji, energia zdążyła ulecieć.
Mariusz Janicki, "Ostatni początek", "Polityka", 27 listopada 2013 r.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/172383-tygodnik-polityka-tym-razem-bardzo-trafnie-o-rekonstrukcji-rzadu-ostatni-poczatek-gora-urodzila-mysz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.