Łatwo dzisiaj w Polsce rzuca się oskarżenia o faszyzm wobec ludzi i środowisk, które nie poddają się układowi postkomunistycznemu, po-okrągło-stołowemu. Lepiej uważać na słowa. Mają moc twórczą. Komu ciągle przypisuje się złe cechy, powie sobie w końcu: „a niech tam, i tak uważają mnie za złego”.
Skoro faszyzm ma w repertuarze skuteczne, chociaż radykalne środki, to pojawi się pokusa, żeby po nie sięgnąć przy zagrożeniu państwa rozkładem wewnętrznym. Może nie doszłoby do tego, gdyby oskarżany obawiał się o swoją reputację, która przecież stanowi kapitał polityczny w kraju i za granicą. A tak – mało ma już do stracenia. Dlatego proszę, ostrożnie ze słowami!
Jakie problemy III Rzeczpospolitej może rozwiązać faszyzm, gdyby ktoś na to się poważył? Może nadać sens życiu ludziom wykluczonym z liberalnego społeczeństwa dobrobytu, w tym młodzieży z prowincji. To byłaby baza społeczna faszyzmu, oprócz obywateli zatroskanych rozkładem wewnętrznym. Narzucić wszystkim solidaryzm przez ideologię narodową. Rozwiązać kryzys demograficzny nakładając drakońskie podatki na obywateli bezdzietnych i małodzietnych dla pomocy rodzinom wielodzietnym obok pomocy z innych źródeł. Oczywiście byłoby to pogwałcenie liberanej zasady wolnego wyboru stylu życia. Następnie zreformować wymiar sprawiedliwości gwałcąc samorząd sędziów i prokuratorów. Zdławić prawnie oraz pozaprawnie grupy interesów szkodliwe dla wspólnoty. To wszystko wymagałoby osłony propagandy. Należałoby więc dać wybór medialnym przeciwnikom – ruina ich biznesów i wymuszona emigracja, lub poparcie dla władzy. Przykre, ale jakich trucizn nie zjada się z miłości Ojczyzny?
A co na to Unia Europejska? Polska władza faszystowska miałaby wybór: dobrze żyć z Unią i dopuścić w swoim przekonaniu do rozpadu państwa albo wejść w konflikt. Łatwo zgadnąć, jak postąpiłby rząd Polski faszystowskiej.
Utarł się zwyczaj, żeby nie mówić o niemieckich obozach zagłady, ale o „nazistowskich”. Moim zdaniem słusznie. Potworne skłonności Niemców należy otorbić jako „nazizm” sprzeczny z ich tradycją kulturalną, by nie obudzić demona. Dobrze rozumieją to środowiska liberalne i... ehem... kosmopolityczne. Czemu więc wobec Polski postępują przeciwnie? Wmawiają faszyzm tam, gdzie go jeszcze nie ma. Po co budzić tego demona?
Możliwe są dwie odpowiedzi. Po pierwsze, prowokacja, aby rzeczywiście odrodził się polski faszyzm po to, żeby został rozbity przez jakąś interwencję zagraniczną. Przy okazji można zniszczyć ruch patriotyczny niefaszystowski, ale stanowiący konkurencję do władzy nad krajem. Po drugie, krótkowzroczność łącznie z histerią. Przykład? Środowisko Gazety Wyborczej wcale nie chciało kolosalnego Marszu Niepodległości, a jednak ich próby blokady odniosły taki właśnie skutek.
Polskie problemy można rozwiązać demokratycznie pod warunkiem złagodzenia krajowego konfliktu, co ułatwi kompromisy. Kiedy jednak w powietrzu latają obelgi, trudno o porozumienie. W końcu ktoś sobie powie – a niech tam! I jak nie gruchnie... Faszyzm przejdzie, jeśli dalej będziecie mu tak pomagać.
Tekst opublikowany na stronie SDP.pl. POLECAMY!
-----------------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga!
Tylko u nas, wSklepiku.pl, możesz nabyć bardzo atrakcyjne gadżety portalu, które doskonale sprawdzą się jako prezent!
Zestaw toreb zakupowych wPolityce.pl
Gwarantujemy szybką realizację zamówień!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/172163-faszyzm-przejdzie-jesli-dalej-bedziecie-mu-tak-pomagac-lepiej-uwazac-na-slowa-maja-moc-tworcza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.