1. Krzysztof, inżynier: Panie europośle, proszę wymienić pięć tematów (może reform?), które będą dotyczyły Polaków w pierwsze 100 dni rządów pana formacji politycznej.
Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości: - Nasza „studnia Kennedy’ego”, mówiąc metaforycznie, jest pojemna. Z całą pewnością w pierwszych miesiącach rządu Prawa i Sprawiedliwości kierowanego przez premiera Kaczyńskiego obniżymy wiek emerytalny do stanu sprzed antyreformy Tuska-Rostowskiego. Po drugie, dokonamy reformy finansów publicznych, zarówno gdy chodzi o ustawy podatkowe, jak i reorganizację urzędów skarbowych i celnych. Po trzecie, przeprowadzimy reformę sądownictwa, Prokuratura Generalna powróci pod skrzydła rządu, aby nie być „państwem w państwie”, jak stało się to po antyreformie rządu PO-PSL. Po czwarte, szybko wprowadzimy realną politykę prorodzinną z istotną rolą bonu rodzinnego, który powinien odegrać poważną rolę w pomocy państwa dla rodzin, nie tylko wielodzietnych. Po piąte, podniesiemy płacę minimalną, ale czyniąc z tego element istotnej reformy gospodarczej i zwiększenia popytu wewnętrznego. Wychodząc z założenia, że „czas na zmiany”, dokonamy istotnej reorganizacji struktur władzy, chcąc by rząd RP był instrumentem do przeprowadzenia reform i rozhuśtania gospodarki, powołamy superresort – ministerstwo rozwoju, a także stworzymy ministerstwo energetyki. Ma to posłużyć prawdziwemu, a nie deklamowanemu tylko przez Tuska planowi cywilizacyjnego „kopa” dla kraju.
2. Adam Dutkiewicz: Jakie działania podjął pan, by udoskonalić "ustawę repatriacyjną"? Był pan osobą, która wpływała na kształt tej ustawy. Kiedy Polacy z Ukrainy, Białorusi, a nawet Litwy i Łotwy przyjadą do Polski na prawach "repatriantów"? Proszę nie mówić, że Karta Polaka "wypełnia tę lukę", gdyż dla spauperyzowanych Polaków w podeszłym wieku (a ci potrzebują szczególnej ochrony Państwa Polskiego) nie zapewnia ona żadnej gwarancji powrotu. Popieram Kartę Polaka, ale jestem repatriantem i wiem, że nie da się porównać jej działania do ustawy o repatriacji.
- Bardzo dziękuję za to niesłychanie ważne pytanie. Osobiście kwestia repatriacji bardzo leży mi na sercu. Jako przewodniczący Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą w latach 1999-2001 brałem czynny udział w pracach ustawodawczych dotyczących Karty Polaka oraz repatriacji i pamiętam, niestety – był to rząd Jerzego Buzka – opór ówczesnego MSW, jak też Urzędu ds. Cudzoziemców. Charakterystyczne, że ci sami wiceministrowie spraw wewnętrznych, którzy wówczas stawiali tamę na rzecz większej ilościowo repatriacji naszych rodaków z Kazachstanu i dawnych Kresów Wschodnich, dziś dalej pełnią te same funkcje w rządzie PO-PSL… Zgadzam się, że Karta Polaka to tylko jeden z instrumentów i to, choć potrzebny, daleko niewystarczający. Boli mnie, że obecne władze lepiej traktują imigrantów z Afryki i Azji niż Polaków z obszaru dawnego ZSRR. To dramatyczny paradoks, że biedna Polska, zniszczona działaniami wojennymi, potrafiła jeszcze w 1956 i 1957 przyjąć ponad ćwierć miliona Polaków zza wschodniej granicy, a III RP – „zielona wyspa” – przyjmuje w najlepszym razie, góra, paręset osób. Skądinąd na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza zmieniłem zdanie i, o ile wcześniej byłem zwolennikiem maksymalnego wspierania polskiego żywiołu na dawnych Kresach, tak, aby nasi rodacy zostawali tam i utrzymywali polskość na – w dużej mierze – tradycyjnych polskich ziemiach, o tyle dzisiaj jestem zwolennikiem jak najszerszej, kompleksowej repatriacji.
Jestem przekonany, że będzie to jednym z zadań, które postawi przed sobą rząd PiS.
3. Ewa i Marek: W jaki sposób macie zamiar usunąć z wymiaru sprawiedliwości „rozgrzanych” sędziów i usłużnych prokuratorów? Kto w PiS zajmuje się tematem naprawy wymiaru sprawiedliwości?
- Postawiliście Państwo jeden z – jak sądzę – najistotniejszych problemów III RP, który zapewne może być rozwiązany tylko przez IV RP. Sprawy sędziego Tulei, czy ostatnio sędzia Marek Krysztofiuk pokazują, że decyzje sądu, a także uzasadnienia wyroków są czysto uznaniowe, a Temida ma nie tyle opaskę na oczach, co kaptur na głowie i bywa odbierana jako swoisty sąd kapturowy. Pracujemy w PiS nad przygotowaniem takich decyzji ustawowych, ale też rządowych, które zmienią obecne poczucie, które każe wielu ludziom nazywać niemałą cześć obecnych sędziów i prokuratorów „wymiarem niesprawiedliwości”.
W Prawie i Sprawiedliwości monitoringiem tego, co dzieje się w sądownictwie i prokuraturze zajmują się między innymi: były wiceminister sprawiedliwości, minister prezydenta w kancelarii prezydenta RP Andrzej Duda, były sędzia, europoseł Janusz Wojciechowski i były prokurator poseł Stanisław Piotrowicz, a także szereg posłów, senatorów i ekspertów.
4. Jolanta Jędra: Jak PiS zamierza oczyścić instytucje wymiaru sprawiedliwości i ścigania? Mnie się wydaje, że najlepszym sposobem byłaby opcja zerowa i weryfikacja. Coś na wzór weryfikacji i likwidacji WSI. I nie chodzi mi o weryfikację polityczną, ale prawną. Nie może być tak, że np. sędziowie wydają wyroki sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Swobodna ocena dowodów nie może przecież oznaczać dowolności.
- Dziękuję za tę sugestię. Nie jest Pani pierwszą, która wysuwa taką propozycję. Z całą pewnością konieczna jest weryfikacja merytoryczna, tak, jak w innych zawodach. Rzecz w tym, że samorządy korporacyjne awangardą takiej weryfikacji raczej nie będą. Nowy rząd, szanując autonomię zawodów sędziego czy prokuratora, musi mieć jednak wpływ na przywrócenie społecznego zaufania i szacunku wymiarowi sprawiedliwości.
5. Mietek: Dlaczego prawica jest podzielona? Kto ją rozbija i dlaczego? Co należy zrobić w celu zjednoczenia prawicy? Czy PiS wprowadzi instytucję niezależnego prokuratora, wybieranego w wyborach powszechnych, który będzie mógł prowadzić dowolną sprawę?
Prawicę dzieli obecna władza, wykorzystując chore ambicje niektórych polityków i ich nieumiejętność gry w zespole. Tusk wie, że nie wygra wyborów, ale liczy na to, że Solidarna Polska Ziobry, KNP Korwin-Mikkego czy nowa partia Gowina zabierze nam tyle procent głosów, że uda mu się stworzyć rząd będący koalicją ugrupowań z drugim i trzecim wynikiem wyborczym czyli PO-SLD. Widać wyraźnie, że niektórzy politycy odwołujący się do prawicowych wyborców, którzy w dużej mierze weszli do Sejmu czy europarlamentu z list PiS, a potem zaczęli własną gierkę polityczną – służą jako swoisty instrument dla Platformy Obywatelskiej. Szczególnie widoczne jest to w niektórych sejmowych głosowaniach.
Co do prokuratora, to chcemy najpierw posprzątać po megabałaganie, który stworzyła koalicja liberałów i ludowców: minister sprawiedliwości musi mieć wpływ na Prokuraturę Generalną.
6. Bogusław Froń: Zakładam, że w niedalekiej przyszłości PiS przejmie władzę, dojdzie do wykrycia wielu nieprawidłowości, czy wręcz malwersacji – co nie jest niczym szczególnym po okresie rządów bezideowców – sprawy zostaną skierowane do sądów, zapadną wyroki skazujące na być może wysokiego szczebla urzędników państwowych poprzedniej ekipy politycznej, np. wyroki bezwzględnego osadzenia w więzieniach. Jak w świetle podobnych przypadków na Ukrainie, w Gruzji, gdzie mówi się o zemście politycznej, bądź wyeliminowaniu przeciwnika z walki politycznej, może wyglądać sytuacja Polski na arenie międzynarodowej, a wiadomo, że nie tylko polskie, ale i zagraniczne media nie będą sprzyjały ekipie pana premiera Jarosława Kaczyńskiego?
Zapewniam Pana, że w przypadku rządu premiera Kaczyńskiego nie będzie mowy o politycznej zemście. Chcemy budować IV Rzeczpospolitą, a nie mścić się na tych, którzy błądzili. Oczywiście jednak nie możemy zawiesić odpowiedzialności karnej czy politycznej dla osób, które łamały prawo, korumpowały czy były korumpowane i żerowały na polskiej państwowości. Jednak wszystko to będzie, zaręczam, odbywało się zgodnie z obowiązującym prawem i nie będzie przybierało formy politycznej szopki, jak to ma miejsce za naszą wschodnią granicą czy na Kaukazie.
7. Sebastian Zakrzewski: W ilu był pan partiach? Liczę na uczciwą i pełną odpowiedź.
W trzech. Identycznie jak Donald Tusk. Inaczej niż Bronisław Komorowski, który był bodaj w pięciu. Tylko jakoś nikt ich o to nie pyta. Pan chyba też nie…
8. Zbigniew Deć: Czy sądzi Pan, że PiS jest inwigilowany przez służby Tuska poprzez podsłuchy i agentów? Czy część rezygnacji z członkostwa w PiS w ostatnich latach szczególnie osób dość znanych to są działania agenturalne?
Gdyby ktoś kazał mi się założyć, że na pewno nie jest – to bym się nie założył. Mam w pamięci bowiem inwigilację prawicy z lat 90., ale też ostatnie afery podsłuchowe. Nie sądzę więc, aby obecna władza była w tym zakresie bielszą od śniegu, niewinną liliją i Świętym Franciszkiem zarazem. Część odejść z Prawa i Sprawiedliwości była tak zaskakująca, iż powstaje pytanie – o co w tym wszystkim chodzi? Przecież w znacznym stopniu czynili to doświadczeni politycy, którzy mogli się spodziewać, że będzie to dla nich koniec kariery, a co najmniej długi rozwód z życiem publicznym. A mimo to, wbrew własnym interesom, uczynili to.
Ostatnie afery podsłuchowe na świecie i obecna sytuacja w Polsce, w której ilość podsłuchów za tego rządu jest zdecydowanie większa niż za rządu poprzedniego – tych faktów nie należy ignorować.
9. Tomasz Cydejko: Czy w Polsce mogły być fałszowane wyniki wyborów? Czy takie zagrożenie nadal istnieje? A jeśli tak, to co można zrobić, aby zapewnić uczciwość w najbliższych wyborach?
Nie tylko było tak w okresie PRL-u, ale – nie ma cudów – bywało tak ostatnio, w III RP. Nie mówię ogólnie, mówię konkretnie: liczba głosów nieważnych, zwłaszcza w wyborach samorządowych, choćby w gminach i powiatach województwa łódzkiego i mazowieckiego, dochodziła nieraz aż do 20%. Tymczasem w gminach z nimi sąsiadujących była w okolicach średniej krajowej, czyli kilku procent. A przecież nie jest tak, że kilometr dalej obywatele zupełnie nie rozumieją o co chodzi w ordynacji wyborczej, a kilometr bliżej – rozumieją już doskonale… To zagrożenie oczywiście dalej istnieje podczas różnych wyborów. Żeby tego uniknąć, trzeba nie tylko dobrze gadać, ale przede wszystkim zorganizować armię 84 tysięcy (!) ludzi, którzy przypilnują urn na każdym szczeblu. To olbrzymia liczba. Ale są oni niezbędni, abyśmy mieli pewność, że nie ma powtórki z komuny, gdzie obowiązywała zasada „nie ważne kto jak głosuje, ważne kto liczy”. Na pewno będziemy monitorować wybory i w 2014 i 2015.
10. Grzegorz Chmielecki: Czy jest możliwe by zamiast obciążających budżet państwa programów "Rodzina na swoim" itp. wprowadzić program tanich kredytów hipotecznych np. max 2%. Dowiedziałem się, że choć w Polsce kapitał jest drogi, to odpowiednie regulacje mogłyby spowodować możliwość takich rozwiązań. Co by to dało? Realnie większość młodych ludzi mogłoby zacząć stać na nowe lub używane mieszkanie/dom, co pobudziłoby rynek, ale nie obciążałoby tak przekroczonego już budżetu.
- Dziękuję za ciekawy pomysł, docierały już do nas dość zbliżone koncepcje – analizujemy je. Generalnie chcemy uruchomić na dużą skalę budownictwo mieszkań dla osób średnio i mało zarabiających, tak, jak jest to choćby w Wielkiej Brytanii. Przy czym atrakcyjność naszej oferty polegałaby na tym, że miesięczne raty za wynajem takich mieszkań po części byłyby spłatą wieloletniego „kredytu” tak, aby z każdym miesiącem dana rodzina stawała się coraz bardziej właścicielem takiego mieszkania (podnajemca stawałby się z czasem właścicielem).
11. Ala: Jak według Pana będzie wyglądała przyszłość grupy Azoty? Czy Wiaczesław Kantor zdoła przejąć pakiet większościowy? Jakie motywy nim kierują – przejęcie zachodniego rynku zbytu, wprowadzenie monopolu na gaz rosyjski, grafen? Czy gaz łupkowy w ogóle będzie wydobywany w Polsce na masową skalę i przyniesie jej rzeczywisty zysk, skoro aktualnie brak jest jakichkolwiek uregulowań prawnych, konstruowanych w rzetelny sposób?
Jesteśmy bardzo sceptyczni co do ekspansji kapitału rosyjskiego w Polsce. Obojętnie czy chodzi o sektor bankowy (próby podejścia do zakupu już trzech banków) czy sektor energetyczny. W rosyjskiej tradycji inwestycje biznesu z tego kraju są forpocztą wpływów politycznych. Ponieważ przejęcie przez pana Kantora grupy „Azoty” było stawiane na najwyższym szczeblu w rozmowach polsko-rosyjskich, w czasie wizyty delegacji Sejmu RP w Moskwie była ona wręcz lobbowana przez przedstawicieli Dumy, a także Rady Najwyższej (Senatu) Rosji, więc widać wyraźnie, że nie jest to jedna z wielu mniej lub bardziej ważnych rosyjskich inicjatyw biznesowych, lecz sprawa dla interesów Federacji Rosyjskiej kluczowa. Nie wyobrażam sobie, aby rząd PiS dał zielone światło dla Pana Kantora czy tego typu de facto politycznych inwestorów. Jeżeli takie decyzje zapadną w najbliższych dwóch latach, z całą pewnością będą weryfikowane czy nie nastąpiło naruszenie prawa i nie wykluczam, że mogą być unieważniane, jeżeli będzie tego wymagał polski interes gospodarczy i bezpieczeństwo państwa.
Bałagan formalno-prawny i instytucjonalny w zakresie wydobycia łupków pokazuje, że Polska Tuska i Piechocińskiego kompletnie nie radzi sobie z tym kluczowym dla nas wyzwaniem, będącym jednocześnie kluczową dla nas szansą. Czy jest to chaos wynikający z braku profesjonalizmu czy świadomy sabotaż – tego jeszcze nie wiemy, ale na pewno będziemy to szczegółowo wyjaśniać. Oczywiście mamy nieprzychylne w tym zakresie wiatry w Brukseli, Berlinie czy Paryżu, nie zmienia to jednak faktu, że państwo polskie samo sobie strzela gola w meczu o łupki i ten samobój Donalda Tuska może kosztować nas zarówno miliardy w wymiarze ekonomicznym, jak i znaczące zmniejszenie bezpieczeństwa energetycznego kraju. Jako rząd PiS musimy ten bałagan błyskawicznie posprzątać, choć wydaje się, że jest to prawdziwa stajnia Augiasza.
12. Ignacy Molak: Jestem bardzo zawiedziony brakiem konceptu PiS wobec "zagospodarowania" młodego elektoratu. Gołym okiem widać, że w tej chwili partia nie ma żadnej koncepcji pozyskania tej części przyszłych wyborców. Bez realizacji tego zamierzenia możemy zapomnieć o sukcesach w nadchodzących wyborach. "Żelazny" elektorat nie gwarantuje nam zwycięstwa. Czy PIS ma opracowany szczegółowo - i terminowo plan lub założenia działań w tym kierunku?
Tak, mamy taki plan, a z Pańską tezą po prostu się nie zgadzam. Proszę jednak nie zmuszać mnie do ujawniania szczegółów kampanii wyborczej, w tym przypadku skierowanej do ludzi w wieku 18 – 29 lat, bo nigdy i nigdzie żaden strateg nie odsłania wyborczych kart przed rozpoczęciem kampanii sensu stricte. Co do programu – a nie samej kampanii – już teraz taki mamy, dotyczy on zarówno budownictwa mieszkaniowego dla młodych, jak i rozbicia szklanego sufitu, gdy chodzi o dostęp do rożnych zawodów w Polsce, jak i też znacznie szersze możliwości edukacyjne. Poważnie myślimy też o różnych formach wsparcia doskonalenia zawodowego świeżych absolwentów wyższych uczelni.
13. Piotr Ochocki: Kiedy wreszcie zostanie zlikwidowana instytucja zachówku? Piszę testament, w którym dysponuję swoją własnością, a państwo po mojej śmierci, rozdysponowuje moją własnością wbrew mojej woli – jak to jest możliwe w praworządnym państwie?
Dziękuję za zwrócenie mi uwagi na ten problem. Sądzę wszak, że nasi wyborcy i nasi potencjalni wyborcy będą zapewne w tej sprawie podzieleni: część wyrażać będzie poglądy bliskie Panu, część woli, mniemam, utrzymania status quo.
***
Serdecznie dziękujemy za Państwa pytania, a posłowi Czarneckiemu za odpowiedzi. Niebawem zaprosimy Państwa do odpytywania kolejnego polityka.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/172126-zapytaj-polityka-ryszard-czarnecki-odpowiada-na-panstwa-pytania-wybory-w-iii-rp-bywaly-falszowane