"Inżyniera genetyczna - marzenie czy koszmar?..."

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

... to tytuł głośnej publikacji naukowej z końca lat 90. genetyka Mae-Wan Ho, znanej z krytycznego spojrzenia na inżynierię genetyczną, neo-darwinizm i mendelizm (teoria czynników dziedzicznych w procesie rozmnażania osobników).

Napisała 10 książek, w tym wyżej wymienioną, twierdząc że eksperymenty dokonywane w ramach inżynierii genetycznej, to „bękarty nauki”, realizowane głównie w prywatnych klinikach i laboratoriach, blisko współpracujących z wielkim międzynarodowym biznesem, farmaceutycznym i spożywczym, w celu uzyskania jak najwyższych zysków, prowadzone przeciw woli, dobru i wartościom moralnym społeczeństw narodowych oraz wspólnoty globalnej. Więc to nieprawda, że środowisko naukowe nie jest podzielone. Jest, i to mocno – patrz: choćby dwie inne prace naukowe, jedna autorstwa Brytyjczyka, a druga Włoszki pt. „Publiczne zastrzeżenia na temat inżynierii genetycznej, studia porównawcze między Włochami, a Wielka Brytanią” - z których wynika, że między poszczególnymi krajami istnieją różnice w stopniu akceptacji podobnych badań. I w dodatku są to różnice duże.

Kilka dni temu dotarł do nas news PAP-a o treści:

Kilkudziesięciu członków Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy podpisało deklarację, krytykującą wniosek Wielkiej Brytanii, dopuszczający techniki eugeniczne na ludzkich embrionach.

Chodziło tu o metodę wymiany mitochondriów komórki jajowej, której DNA jest obciążone chorobą genetyczną na mitochondria z komórki jajowej innej kobiety, nie obciążonej taką chorobą. I dopiero potem taka zmodyfikowana komórka byłaby poddawana zapłodnieniu. Sposób ten europarlamentarzyści nazwali „tworzeniem dziecka trojga rodziców” – czym w istocie jest. Tę metodę zarekomendowała niedawno brytyjskiemu rządowi organizacja Human Fertilisation and Embriology Authority czyli HFEA. I teraz, co to jest HFEA? To podobno ciało niezależne – czy także od wielkiego biznesu farmaceutycznego i spożywczego? – które wydaje licencje i kontroluje pracę prywatnych klinik prowadzących komercyjnie zapłodnienia in vitro, innymi sposobami – cokolwiek by to miało znaczyć – oraz badania nad ludzkimi embrionami. Organizacja pozarządowa, choć odpowiedzialna przed tutejszym ministerstwem zdrowia. Prywatne kliniki, wielki biznes, ogromne pieniądze – w jaki sposób może być kontrolowana przez ministerstwo zdrowia, nie wiem.

Tak więc kilkudziesięciu europosłów w deklaracji nr 557 stwierdziło, że

tworzenie zarodka ludzkiego z materiału genetycznego, pochodzącego od więcej niż dwojga rodziców, jak zaproponowała HFEA z Wielkiej Brytanii, narusza godność człowieka i prawa międzynarodowe.

Prawda jest taka, że Wielka Brytania jest jednym z krajów najbardziej liberalnych, a więc zarazem najbardziej zaawansowanych w eksperymentach genetycznych na świecie. To przecież tutaj kilka lat temu zaczęto tworzyć ludzko-zwierzęce hybrydy. A teraz próbuje się rozszerzyć pole badań o produkcję embrionów ludzkich z materiału genetycznego od trzech osób, „dziecko trojga rodziców”. Od dawna obserwuję brytyjski rynek mediów i widzę jaką tajemnicą otaczane są eksperymenty genetyczne, klonowanie czy hazard z komórkami macierzystymi. Nic więc dziwnego, że ubiegłoroczny raport, przygotowany na interpelację lorda Altona dla obu izb brytyjskiego parlamentu, który w konkluzji ujawnił, że w tutejszych laboratoriach już wyprodukowano 155 hybryd ludzko-zwierzęcych, zmroził Brytyjczykom krew w żyłach. Okazało się, że takie hybrydy były tworzone, w wielkim sekrecie, w ciągu ostatnich kilku lat przez wybrane ośrodki badawcze, które otrzymały of HFTY odpowiednie licencje, w londyńskim King’s College oraz uniwersytetach w Warwick i Newcastle. A drzwi do tych eksperymentów otworzyła labourzystowska ustawa z 2008 roku, Human Fertilisation Embriology Act, która pod płaszczykiem badań nad zapłodnieniem pozaustrojowym, przemyciła i produkcję hybryd. Tym samym zalegalizowano tworzenie: „hybryd”, używając do tego jaj zwierząt , zapłodnionych ludzką spermą; „cybryd”, w których ludzkie jądra komórkowe są implantowane do komórek zwierzęcych, oraz „chimer” , kiedy komórki zwierzęce miesza się z embrionami zwierzęcymi”. To nie jest film science – fiction, to rzeczywistość naszego życia!

Lord Alton powiedział wtedy w izbie wyższej Westminsteru:

Zawsze byłem przeciwny produkowaniu hybryd ludzkich i zwierzęcych. Po przedstawieniu raportu widać, że żaden z naukowców nie potrafi uzasadnić konieczności tych eksperymentów. Za każdym razem, kiedy pytam o sens takich badan, odpowiadają: ”jeśli nam tylko zezwolicie, znajdziemy leki na wszystkie choroby, nękające ludzkość”. To po prostu szantaż emocjonalny, bo we wszystkich 80 procedurach, w których zastosowano komórki macierzyste, pochodziły one od ludzi dorosłych, a nie od embrionów!

Zaprotestowali tutejsi aktywiści grupy pro-life jak Comment on Reproduction Ethics i część naukowców, która ostrzegła swoich kolegów przed „eksperymentami w stylu >Planety małp<”. W internecie znalazłam kilka filmów dokumentalnych, kręconych ukrytą kamerą, o tytułach „Życie wymyka się spod naszej kontroli”, „My – króliki doświadczalne?” i „Terror GMO”. Pokazują one m.in. zwierzęta i rośliny – ofiary eksperymentów genetycznych. Przerażające! Myszy doświadczalne, karmione genetycznie zmodyfikowanymi ziemniakami, z przerośniętymi jelitami i nieprawidłowym rozwojem wątroby i jelit, pomidory, traktowane genem, który zwalnia proces gnicia, czyli wydłuża trwałość komercyjną produktu. Znamy filmy fabularne jak „Wyspa dr Moreau”, „Galaktyczny wojownik” czy „Dziedzictwo Bourne’a”.

Teraz mamy deklarację kilkudziesięciu członków Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, które powinni podpisać wszyscy polscy europosłowie, jest czas do końca stycznia. A mam nadzieję, że to dopiero początek. Znany naukowiec i genetyk Mae-Wan Ho już dawno zaapelowała o światową akcję wspierającą referendum w sprawie dalszych eksperymentów genetycznych, a także powołanie ponadnarodowej komisji, której zadaniem byłoby sprawować stałą kontrolę nad tym „genetycznym biznesem”. I która brałaby pod uwagę nie tylko rozwój nauki, ale i moralne, społeczne i biologiczne skutki tych eksperymentów. Deklaracja nr 557 jest więc krokiem we właściwą stronę.

Londyn, 25 listopada 2013


Komentarz ukazał się na portalu SDP.PL

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych