Media w roli wojska. Niczym zdyscyplinowana i ofiarna armia, natychmiast odparły napaść Kaczyńskiego

Teraz, po rekonstrukcji rządu, media publiczne i mainstreamowe już do końca świata będą broniły Platformę Obywatelską. Może przesadzam z tym końcem świata, ale z pewnością do chwili, kiedy będzie rządziła PO. A w szczególności będą bronić nową wicepremier Elżbietę Bieńkowską przed krytyką PiS. Tak, jak obserwowaliśmy to w pierwszy poniedziałek po pasowaniu przez premiera Donalda Tuska kilku osób na stanowiska ministrów.

Od tego dnia, słowo „krytyka” zostało zastąpione słowem „atak”. Ale tylko w szczególnych okolicznościach. Kiedy Jarosław Kaczyński krytykuje minister Bieńkowską. Jego uwagi o tym, że zachwyt Donalda Tuska, nad talentami Bieńkowskiej, jej pracowitością, zaradnością, umiejętnością wydawania unijnych pieniędzy oraz pasmem jej sukcesów, jest sporo na wyrost.

Ten lukrowany portret za Tuskiem powtarzały najważniejsze media. Obejmując resort rozwoju regionalnego, Bieńkowska przyszła na gotowe – tłumaczył Jarosław Kaczyński na zaimprowizowanej konferencji prasowej swój sceptycyzm wobec powszechnie składanych jej hołdów. I to właśnie stacje telewizyjne określiły jako atak. Karne media niczym zdyscyplinowana i ofiarna armia, natychmiast odparły tę napaść. Zanim Kaczyński zdążył rozwinąć swoje uwagi już na ekranie telewizorów na tzw. pasku pojawiła się informacja „minister Bieńkowska odpiera atak Kaczyńskiego”. Dopełnieniem grozy, jaka biła z ust lidera PiS, byłoby poprzedzenie słowa „atak” przymiotnikiem „brutalny”, „nienawistny”, „nie mający precedensu”, „niczym nieuzasadniony”. Nowa gwiazda polskiej polityki, jak przystało na nowoczesnego menadżera, to, co się daje, załatwia poprzez twittera.

Na twitterze więc pojawiły się pierwsze sprostowania, jak twierdzi sama oraz jej współpracownicy, fałszywych opinii Kaczyńskiego na temat wicepremier Bieńkowskiej. Sprostowania napisane przez nią samą. Kto bowiem zna lepiej osiągnięcia jak nie ich autorka. Zaś telewizja publiczna nie mogła dopuścić do sytuacji, w której „atak” PiS pozostałby w przestrzeni publicznej jako samodzielna opinia. Opinia niekorzystna dla obecnej władzy.

Co innego odwrotnie. Jarosław Kaczyński jakoś nie kwapi się do chwalenia PO, premiera i ministrów jego gabinetu.

Czyżby naprawdę nie miał za co, czy jest taki nieobiektywny?


CZYTAJ TEŻ: Kto atakuje, kto atak odpiera - czyli informacyjny kanał TVP wojenną retoryką wojuje z opozycją

 

 

-----------------------------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------------------------

Uwaga!

Najnowszy numer miesięcznika "W Sieci Historii" z nowym dodatkiem, już do nabycia w naszym sklepie wSklepiku.pl!

nr.7/2013 z filmem "Czarny Czwartek"

Miesięcznik

 

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych