Tekst Domosławskiego w NYT uwiarygodni donosy pisane na temat naukowców zespołu Antoniego Macierewicza do ich amerykańskich pracodawców

Fot. wPolityce.pl / NYT
Fot. wPolityce.pl / NYT

Artykuł Artura Domosławskiego dla New York Times z 20.11.13 r., cytowany już przez wPolityce.pl, przeczytałem ze zdumieniem szybko zamieniającym się w niesmak. W tekście „Stara Polska, Nowy Nacjonalizm”, p. Domosławski rysuje bowiem obraz Polski godzien Niemiec z okresu Kristallnacht. Nie to jest w tym tekście jednak najgorsze.

CZYTAJ WIĘCEJ: Zaskakująco szczere wyznanie publicysty "Polityki" w NYT. Przyznaje, że elity, których jest częścią, gardzą Polakami pamiętającymi o Smoleńsku

Rozpoczynając, autor najpierw mówi o spaleniu tęczy, następnie o ataku na komunę, którą chciano „oczyścić z >>szumowin<<”, następnie o obrzuceniu rosyjskiej ambasady petardami. Jak stwierdza, wydarzenia te nie były przypadkiem, jako że jego zdaniem w Polsce „rodzi się coś niepokojącego”. Wypadki z 11 listopada miały być czymś więcej, niż standardowymi wybrykami stadionowych „neofaszystów”, wyszydzający czarnych graczy i śpiewających „antysemickie” przyśpiewki, do których p. Domosławski i jego czytelnicy rzekomo „zdążyli się już przyzwyczaić”.

Nowe przejawy „ultranacjonalizmu” w polskim wydaniu miały polegać na regularnym, „trwającym od 2011 r.” podpalaniu przez bandy (w tłumaczeniu na angielski użyto jednak słowa „mobs”, sugerującego „tłumy”) mieszkań emigrantów w Białymstoku (w tłumaczeniu użyto tym razem „immigrant apartment blocks”, co sugeruje całe bloki mieszkaniowe). Szczególnym przejawem narastającego prawicowego radykalizmu miało być także zakłócenie wrocławskiego wykładu „weterana myśli lewicowej” Zygmunta Baumana, przez osoby wykrzykujące „hasła antykomunistyczne”. Prawie każdy akapit artykułu zawiera w sobie jakąś wzmiankę w tym duchu o narastającym zagrożeniu, prawdopodobnie tak potężnym, że walka z nim demokratycznymi metodami nie będzie już w Polsce chyba możliwa.

Nie wspominam tu jednak tekstu p. Domosławskiego, po to żeby relacjonować rzeczywistość widzianą jego oczami. Dość powiedzieć, że fakty nie korespondują z ich literackim opisem, który z racji przerysowań wydaje się mieć tylko jeden cel – wywołania wstrętu i przerażenia u czytelników liberalnego dziennika po drugiej stronie Atlantyku. Wiele mówiący jest tu sam tytuł: „Stara Polska, Nowy Nacjonalizm”, trafiający w sedno stereotypów na temat Polski krążących wśród części amerykańskiej diaspory żydowskiej, zwłaszcza tej, dla której NYT pełni rolę ideologicznego drogowskazu.

Opisy rodzącego się w Polsce brutalnego, homofobicznego i antysemickiego ultranacjonalizmu stanowią jedynie funkcjonalne tło artykułu. Jego esencją jest bowiem frontalny atak na „religię smoleńską” i przede wszystkim, próba zdeprecjonowania polsko – amerykańskich naukowców, zajmujących się wyjaśnieniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Pan Domosławski próbuje ze wszystkich sił przekonać swoich amerykańskich czytelników, że osoby nie akceptujące oficjalnej, i skądinąd najmniej logicznej, wersji wydarzeń 10 kwietnia 2010 r. należą w Polsce dokładnie do tego samego środowiska, co stadionowi neofaszyści  atakujący gejów i podpalający bloki mieszkalne pełne uchodźców w Białymstoku.

Jak już napisałem, tekst w bardzo mocny sposób atakuje osoby zaangażowane w naukowe badania katastrofy smoleńskiej, nazywając ich „oszustami” i „głupcami”, których warto by „zdemaskować”. Wydaje się, że wyszydzenie tych osób, w większości wykładowców akademickich na amerykańskich uczelniach, zanurzenie ich w obrzydliwym i zakłamanym sosie antysemityzmu, ksenofobii, paranoi i przemocy służy po prostu aktualnie prowadzonej na nich w Ameryce nagonce. Należy stwierdzić, że tego rodzaju komentarz opublikowany w ważnym, lewicowym dzienniku (publikują tam w tej formie m.in. najważniejsi politycy światowego formatu) bardzo uwiarygodni donosy pisane na temat naukowców zespołu Antoniego Macierewicza do ich amerykańskich pracodawców. Jako że nie udało się w żaden naukowy sposób podważyć większości ich kluczowych ustaleń dotyczących Smoleńska, teraz stara się im możliwie utrudnić życie na terenie USA.

Powiem szczerze, że nie wiem, po co p. Domosławski napisał ten tekst. Czy chodziło tu o frustrację lewicowca mieszkającego w kraju konserwatywnym, chcącego się wyżalić komuś, kogo obchodzą jego lęki? Czy o promocję swojej twórczości dostępnej od pewnego czasu dla anglojęzycznych czytelników? Niezależnie do motywu mam jednak wrażenie, że wyrządził wielką krzywdę osobom, które jako jedne z ostatnich rzeczywiście bronią etosu polskiej inteligencji, łącząc fachowość z bezinteresowną służbą wspólnocie. Tymczasem Artur Domosławski choć sam powołuje się wielokrotnie na etos liberalnej polskiej inteligencji, sam stanął po stronie „życzliwych”. Kończące jego artykuł odwołania do pachołka z „Wesela” Wyspiańskiego brzmią bardzo autoironicznie.

 

 

--------------------------------------------------------------------------------

--------------------------------------------------------------------------------

Książka jest świetnym prezentem na każdą okazję!

Polecamy wSklepiku.pl!

"Zachowujmy się jak ludzie wolni: Janusz Kurtyka we wspomnieniach bliskich"

Zachowujmy się jak ludzie wolni: Janusz Kurtyka we wspomnieniach bliskich

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych