Po wielu latach negocjacji udało się wielkim mocarstwom podpisać porozumienie z Iranem w sprawie jego programu nuklearnego. Doszło do tego w niedzielę wczesnym rankiem w Genewie po maratonie negocjacyjnym, którym uczestniczyli z jednej strony przedstawiciele Iranu, a z drugiej – grupy „5 plus 1” (czyli pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ plus Niemcy).
Porozumienie przewiduje poważne ograniczenie (ale nie zablokowanie) irańskiego programu nuklearnego, a w zamian złagodzenie (ale nie zniesienie) międzynarodowych sankcji gospodarczych. W szczególności Iran zobowiązał się do:
1) zaprzestania wzbogacania uranu powyżej poziomu 5 proc. (wzbogacenie do poziomu 80 proc. otwiera możliwości militarnego wykorzystania go);
2) zniszczenia swoich zasobów uranu wzbogaconego do poziomu blisko 20 proc. (przejście z poziomu 20 proc. do 80 proc. jest stosunkowo łatwe);
3) przerwania prac nad budową reaktora atomowego w miejscowości Arak, a także produkcji paliwa przeznaczonego dla tego reaktora.
Z kolei wielkie mocarstwa (USA, Chiny, Rosja, Wielka Brytania, Francja i Niemcy) zobowiązały się między innymi do warunkowego i tymczasowego zniesienia sankcji gospodarczych, szczególnie w zakresie:
1) dostępu Iranu do produktów przemysłu lotniczego (ważne ze względu na problemu irańskiego lotnictwa cywilnego od lat cierpiącego na niedobór części zamiennych do swoich maszyn);
2) kooperacji w zakresie przemysłu samochodowego;
3) eksportu irańskiej ropy.
Dzisiejsze porozumienie jest tymczasowe, przewiduje 6-cio miesięczny okres próbny. Jeśli Iran zastosuje się do powziętych zobowiązań, jego partnerzy podpiszą z nim definitywną umowę.
Kluczowym kryterium dla oceny genewskiej ugody jest bezpieczeństwo atomowe świata. Czy jego poziom odtąd wzrasta, czy nie?
Premier Izraela, Benjamin Netaniahou, ostro skrytykował porozumienie genewskie, powiadając, że Iran nadal jest zdolny do produkcji bomby atomowej, a ponieważ jest do tego zdolny, to niebezpieczeństwo z jego strony pozostaje realne. Szczególnie zagrożony jest, ma się rozumieć, sam Izrael. W każdym razie tego zagrożenia Izrael nie może lekceważyć, dopokąd Iran nie zaneguje oficjalnej doktryny poprzedniego prezydenta, Ahmedżinedada, który groził wymazaniem państwa Izrael z mapy świata.
Wydaje się jednak, że nowy prezydent, Rohani, przynajmniej próbuje bardziej pragmatycznego kierunku w stosunkach międzynarodowych. Stąd zresztą ożywienie kontaktów dyplomatycznych Zachodu z Iranem w ostatnich miesiącach, po odejściu Ahmadinedżada. Stany Zjednoczone, główny protektor Izraela, wyraźnie stawiają na ów pragmatyzm nowych władz w Teheranie.
Co zyskuje Iran? Nie jest już odtąd traktowany (z wyjątkiem Izraela, rzecz jasna) jako państwo chuligańskie. To pozwala mu na kontynuowanie procesu zbliżenia z USA. Z pewnością jego ambicje posiadania broni nuklearnej zostały przystopowane (lepiej kontrolowane?), ale udało mu się dzięki tej groźbie zmusić Zachód, Rosję i Chiny do ważnych ustępstw, które przerywają jego wieloletnią quasi-izolację na arenie międzynarodowej.
Rosja zyskuje potwierdzenie swojego statusu wielkiego mocarstwa. Chiny zyskują możliwość zakupu irańskiej ropy. Francja – możliwość powrotu swoich wielkich koncernów samochodowych, Peugeot i Renault, do Iranu.
Wszyscy wygrali? Pod warunkiem, że uda się skutecznie kontrolować przestrzeganie przez Irańczyków zakazu wojskowego wykorzystania jego zdolności wzbogacania uranu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/171882-czy-iran-przestal-grozic-bomba-atomowa-jego-ambicje-posiadania-broni-nuklearnej-zostaly-przystopowane-ale-udalo-mu-sie-zmusic-zachod-rosje-i-chiny-do-waznych-ustepstw
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.