Po wystąpieniu Donalda Tuska na konwencji PO, zerknąłem na program Śniadanie Mistrzów na TVN 24, w którym odlegli od polityki celebryci komentują zdarzenia pod batutą Marcina Mellera. podsumowując antykorupcyjne passusy przemowy premiera Andrzej Saramonowicz, scenarzysta i reżyser, a także felietonista, był nieco zdziwiony ich teatralnym charakterem. Powiedział, że on sam, kiedy chce zniechęcić aktorów do picia na planie, rozmawia z nimi w cztery oczy, a nie ogłasza przykazań dla nich na oczach publiczności.
Jest gorzej niż przypuszcza pan Saramonowicz. Bo Donald Tusk, udzielający swoim ludziom grobowym głosem antykorupcyjnych napomnień, dał im lekcję nie obłudy nawet, lecz logiki iście orwellowskiej.
W powieści Orwella, jak państwo pamiętacie, nazywano rozmaite instytucje i zjawiska precyzyjnie –czyli dokładnie sprzecznie z ich realnym przeznaczeniem bądź treścią. A premier jednym tchem napominał wyimaginowanych ludzi z brzydkimi pokusami, i komplementował oraz życzył powodzenia Sławomirowi Nowakowi, na którym jako na jedynym na razie przynajmniej członku jego rządu ciążą prokuratorskie zarzuty. Ten z kolei wstał i kłaniał się, oklaskiwany rzęsiście przez swoich najbardziej nieskazitelnych kolegów z wicepremier in spe Bieńkowską na czele. Za co mu klaskano? Nie bardzo rozumiem.
I kogo w takim razie miał na myśli premier, skoro Sławomir Nowak pozostaje nadal szefem gdańskiego regionu PO, który, jak usłyszeliśmy od wchodzącej na salę zebrania posłanki Agnieszki Pomaski, „stoi za nim murem”? Nikogo, to była właśnie owa klasyczna lekcja dwójmyślenia.
Na tym tle reakcja PiS jawi się całkiem dobrze. Niektórzy przekonują mnie, że Adam Hofman będzie nadal świadczył za kulisami usługi swojej partii. Możliwe, choć nie mam na to dowodów. Zresztą już sam fakt schowania go, odsunięcia od wszystkich funkcji, dokonany z jego własnym udziałem, nawet jeśli jest tylko gestem rytualnej obłudy, świadczy o gotowości przestrzegania standardów.
Obłuda jest hołdem składanym cnocie. A skądinąd można wątpić aby Hofman zdołał się skutecznie wytłumaczyć, bo zdaje się sam nie zaprzecza popełnionej nieprawidłowości. Więc to jest na 90 procent widowisko pod tytułem: trafiony-zatopiony. Zatopić można w Polsce tylko prawicowca?
Przewina Hofmana jest na tle atmosfery zbierającej się wokół Nowaka dość błaha. I z pewnością wyciągnięta właśnie w tej chwili nie bez przyczyny – chodzi o wykazanie, że wszyscy kradną. Ktoś, kto nie wpisał pożyczki do oświadczenia majątkowego (gdyby przyjął ją do ręki, nie byłoby przecież sprawy, a każdy z nas zaciąga takie pożyczki), ma występować w jednym tłumie z autorami wielomilionowych przekrętów. To jest propagandowe nadużycie i partia opozycyjna ma prawo o tym mówić.
Choć zarazem powiedzmy sobie szczerze, na miejscu partii rządzącej każdy skorzystałby z takiej okazji, jeśli mu ją wpychają do ręki. A przypomnę, że oświadczenia majątkowe przeforsował w Polsce w 2001 roku PiS – w intencji sprawowania dość rygorystycznej kontroli nad politykami.
Nasza rola komentatorów jest inna niż polityków, którzy na obronę swoich są trochę skazani. Nie ulegałbym więc również plemiennemu postrzeganiu rzeczywistości. Nie czyniłbym na prawicowych portalach i w gazetach z posła Hofmana nieszczęsnej ofiary (choć nie czyniłbym na siłę też złoczyńcy).
Zawinił tu raczej brakiem przezorności, ale jest to jak na speca od wizerunku wpadka bolesna (i zresztą nie pierwsza). Otwartą pozostaje też pytanie: skoro odpowiednie organy znały sytuację od lata ( i odłożyły na czarną godzinę), od kiedy znał ją Hofman? Czy, jeśli o sprawie wiedział, wtajemniczył władze partie, dla których szykował się poważny kłopot? Tylko pytam.
Zarazem wyraziłbym uznanie dla posła Mariusza Kamińskiego, dawnego szefa CBA, człowieka zaangażowanego jak mało kto w walce z nieprawościami życia publicznego. Zagadnięty o przypadek Hofmana przez dziennikarzy w kuluarach Rady Politycznej PiS, powiedział coś takiego: Życzę mu żeby się wybronił. Ale to poważna sprawa.
Gdyby więcej było polityków myślących tak jak Kamiński, nie całkiem w konwencji Kalego, życie polityczne w Polsce byłoby lepsze. Choć skądinąd jeszcze mi brzmią w uszach owacje na konwencji PO dla dzielnego eksministra Nowaka. Hofman na Nowogrodzkiej braw nie dostał. W ogóle się tam nie pojawił. Dobre i to.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/171808-dwie-reakcje-dwa-standardy-donald-tusk-proponuje-logike-orwella-pis-przynajmniej-przestrzega-regul
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.