Zdziwienie Żakowskiego: "Chłopaki, czy wyście się zapisali do PiS?!" Najwierniejsi z wiernych krytykują decyzje Donalda i mówią językiem IV RP

rys. Andrzej Krauze
rys. Andrzej Krauze

Znikąd, znikąd nadziei. Najwierniejsi z wiernych, tydzień w tydzień broniących premiera Donalda Tuska jak tylko się da, wypowiedzieli posłuszeństwo. Wiesław Władyka, Tomasz Wołek, Tomasz Lis, Jacek Żakowski. Czterech dżentelmenów krytykowało dziś posunięcia premiera w sprawie rekonstrukcji rządu.

Rozpoczął publicysta "Polityki":

Spodziewałem się silniejszego otwarcia. Te persony mają może sprawność urzędniczą, ale oczekiwałem bardziej efektownego otwarcia personalnego. Jasne jest, że to rozwiązanie polityczne, a nie tylko resortowe. Przeżyłem pewne rozczarowanie i podzielam niepokoje - pewne zmiany strukturalne w ramach tych nowych nominacji też budzą niepokój...

Wtórował mu naczelny "Newsweeka":

Myśleliśmy od X tygodni, albo i miesięcy o tej rekonstrukcji, zastanawialiśmy się, czy będzie to impuls do innego postrzegania tej ekipy, czy będziemy w stanie spojrzeć: o, ruszyli z kopyta!

Tomasz Wołek poszedł o krok dalej:

Jedna nominacja budzi moje wątpliwości, mówię o Andrzeju Biernacie. Premier bardzo instrumentalnie potraktował minister Muchę - rzucając na głęboko wodę, a potem odrzucając jak zużyty sprzęt. Biernat to nominacja partyjnego, gorliwego aparatczyka, który wykonał brudną robotę. Mam nieodparte wrażenie, że Donald Tusk wchodzi w buty Mariana Krzaklewskiego

Żakowski wówczas nie wytrzymał i nawet on zaczął drwić z kolegi:

Uuu, Tomek, co ci się stało? Sześć lat walki o Donalda Tuska z wszystkimi wrogami, a teraz...

Ostrzeżenia nie pomogły. Kolejne tematy, kolejne oceny ministrów to kolejne ciosy spadające na głowę premiera.

Jeżeli twarzą Platformy mają być ludzie pokroju Biernata, Rasia i tego typu zawodników, to nie wróży to dobrze. Nie wiem, czemu premier Tusk pozbywa się ludzi wartościowych i nie chodzi tu tylko o Grzegorza Schetynę

- oznajmił Wołek.

A Tomasz Lis zwracał uwagę na trudną sytuację Joanny Muchy:

Widziałem wczoraj rozmowę z Joanną Muchą - wielka klasa, kulturalna. Nawet z życzliwością mówiła o Biernacie. Trudną życzliwością, bo razów, które padały z jego strony, słów niegodnych, chamskich, wrednych i seksistowskich było co nie miara. Pani Mucha padła ofiarą kibolskiego seksizmu, że "nie bedzie nam tu baba się wpierdzielać w sprawy sportu, bo my, wąsate działacze od wódy wiemy lepiej". (...) Czy chcielśmy takiego otwarcia?

- pytał dramatycznie.

Jacek Żakowski reprymendował i nie krył zdziwienia, niby to ironizując:

Chłopaki, czy wyście się zapisali do PiS? (...) Tomasz Wołek zdradził i przeszedł do PiS, muszę zaprotestować. W dwóch miejscach jest jednak wyraźna poprawa...

Ale wszystko na nic. W pewnym momencie Wiesław Władyka mówił niemal jak Mariusz Kamiński lub Jarosław Kaczyński:

Weźmy pod uwagę jednak szerszy wydźwięk i kaliber zmian. To nie jest wyraźnie, załamująco... W tle mamy jakąś aferę korupcyjną, która osadza tę rekonstrukcję na piaskach... Ludzie mają prawo pytać, a wyobraźmy sobie, jak to się będzie rozkręcać... Być może to mina, na której ten cały układ wyleci!

- oceniał. I choć Lis próbował uspokajać, że "na razie afera korupcyjna to afera urzędnicza i premier nie musi ponosić odpowiedzialności politycznej", to niepokój odczuwalny był nawet w eterze.

A więc jednak. Układ, Tusk jak Krzaklewski, a Biernat to cham. Panowie, założyć wam blogi na naszym portalu?

lw, tokfm

 

 

-----------------------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------------------

Książka jest świetnym prezentem na każdą okazję!

Polecamy wSklepiku.pl!

"Seawolf o polityce"

autor:Mierzwiński Tomasz

Seawolf o polityce

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych