Którą tekę obejmie "najtwardszy partyjny beton" a którą "główny hamulcowy reform"? Gowin z Niesiołowskim o rekonstrukcji

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Stefan Niesiołowski i Jarosław Gowin pojawili się w jednym studiu, by analizować zmiany w rządzie. Były minister sprawiedliwości na początku lekko zaprotestował, gdy pracownik tvn24 przedstawił go jako „wolny elektron” w Sejmie:

Polityk opozycyjny, nazwijmy rzecz po imieniu.

Rekonstrukcję pierwszy skomentował Niesiołowski:

Jest zabiegiem który oczywiście sam w sobie jako jedyny nie zmieni sytuacji politycznej w Polsce radykalnie, ale jest jednym z elementów tej zmiany – wykorzystania tych możliwości, jakie się zarysowują. To są fundusze europejskie i coraz wyraźniejszy koniec kryzysu, czyli pomyślna koniunktura gospodarcza dla Polski. To są dwa czynniki, które zadecydują o tym, co będzie się działo w Polsce przez najbliższe dwa lata.

Gowin nie podzielił tego optymizmu:

Ta rekonstrukcja byłaby nową jakością, gdyby objęła trzy elementy: po pierwsze i to jest najważniejsze – nowy program. Po drugie – głęboko zmienioną strukturę rządu. Liczyłem, że znikną kompletnie sztuczne twory, jakimi są np. ministerstwo sportu czy administracji i cyfryzacji. To pierwsze powinno być włączone np. do edukacji, jak za rządów SLD, a drugie powinno być rozdzielone między np. kancelarię premiera albo ministerstwo nauki. Można też było, co należało od dawna zrobić – połączyć ministerstwo oświaty i szkolnictwa wyższego. No i dopiero trzecia płaszczyzna to sprawy personalne. Niektóre kandydatury oceniam bardzo wysoko, w dwóch przypadkach te zmiany są na niekorzyść, no i jest jedna bardzo zaskakująca i niezwykle zasmucająca – ministrem finansów został człowiek całkowicie nieznany.

Goście omawiali kolejne zmiany personalne. Na temat Rafała Trzaskowskiego - nowego ministra cyfryzacji - Nesiołowski przyznał, że nie wie, jakie doświadczenie i kompetencje ma dotychczasowy europoseł do objęcia tego resortu. Gowin stwierdził natomiast, że to wybitny ekspert ds. unijnych, który jednak nie miał nic wspólnego z cyfryzacją ani administracją państwową. Co więcej – dodał – nie ma on zaplecza politycznego.

Jedynym ministrem, który to zaplecze ma jest kontrowersyjna skądinąd postać  - Andrzej Biernat.

(…) Jest takim najtwardszym betonem partyjnym. Jest człowiekiem, który zawsze stał za Donaldem Tuskiem, był człowiekiem od zadań specjalnych, przede wszystkim do walki z Grzegorzem Schetyną.

To sformułowanie oburzyło Niesiołowskiego:

Słowa „beton partyjny” są delikatnie mówiąc obelgą niegodną pana ministra – wykształconego człowieka. Ona jest zarezerwowana dla Albina Siwaka, Stefana Olszewskiego, mówienie o demokratycznym polityku Andrzeju Biernacie, który ma solidny mandat demokratyczny… nie przypominam sobie, żeby Andrzej Biernat w jakimkolwiek stopniu naruszał zasady demokracji. Określenie „beton partyjny” jest niegodne pana inteligencji i kultury.

Gowin zatem złagodził opinię:

Jest typowym przedstawicielem aparatu Platformy, aparatu partyjnego.

A Niesiołowski wychwalał:

Jest człowiekiem, który się zna na sporcie. (…) Uważam go za sympatycznego, dynamicznego polityka i myślę, że w resorcie sportu będzie naprawdę silnym punktem tego rządu.

Gowin skrytykował zmianę w resorcie sportu jako „raczej na gorsze”. Bardziej jednoznacznie określił ruch w ministerstwie środowiska:

To zamiana dramatycznie niekorzystna. Bardzo kompetentnego ministra Korolca zastąpił fatalny do niedawna wiceminister finansów Maciej Grabowski, który razem z Jackiem Rostowskim, mówię to z pełną odpowiedzialnością jako były minister, oni byli głównymi hamulcowymi reform w tym rządzie.

Gdyby pan poza kamerami zapytał innych ministrów, gdzie natrafiali na największe blokady, to wymieniliby nazwiska Rostowskiego i dwójki wiceministrów z jego resortu, w tym właśnie wiceministra Grabowskiego. Dziś wiceminister Grabowski zostaje człowiekiem odpowiedzialnym za resort, którym nigdy się nie zajmował. Za resort bardzo ważny, bo tutaj chodzi o wykorzystanie wielkiej szansy, jaką jest gaz łupkowy.

Z materiału wyemitowanego w tvn24 wynikało, że posłowie z komisji finansów publicznych nowego ministra nie znają. A teraz złota myśl Stefana Niesiołowskiego:

To nie jest zaskoczenie, dlatego, że go nie znam.

Przyznał też, że generalnie nie zna ludzi z tego środowiska i ufa premierowi.

Gowin natomiast stwierdził:

Ja byłem zaskoczony, że trzeba było sięgać aż tak głęboko. Wiadomo było, że odmawia Lewandowski, że odmawia Rosati, była giełda jeszcze innych znanych nazwisk. Wybór padł jednak na kogoś bardzo mało znanego, co nie znaczy, ze niekompetentnego.

Zwrócił uwagę, że nowy minister ma poglądy raczej socjaldemokratyczne, że był zwolennikiem utrzymania OFE i jest sceptyczny wobec wchodzenia do strefy euro.

Na tak trudny czas w obliczu tak kontrowersyjnego skoku na emerytalne oszczędności 16 mln Polaków, minister finansów powinien być taranem – albo powinien być osobą o ogromnym autorytecie, dorobku zawodowym, albo osobą o bardzo silnym zapleczu. (…) Wicepremierem, żeby nie powiedzieć „nadpremierem” będzie pan Jan Krzysztof Bielecki.

Niesiołowski ripostował nt. OFE…

Nie można tego ciągle rozpowszechniać, że rząd dokonuje skoku na pieniądze OFE. Przez te 15 lat żadnych emerytur OFE nie podwyższyły, niczego nie wypracowały, natomiast gigantyczne pieniądze zarobili ludzie, którzy tym interesem rządzili.

…i samego kandydata na ministra:

Poczekajmy. Jest to piękne, ewangeliczne powiedzenie: po owocach poznacie. Ja bym dał szanse tym ludziom popracować.

Nieśmiało przypominamy, że ta ekipa "pracuje" już sześć lat...

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych