Zmiana w resorcie finansów. Karnowski: tu jest jakaś zagadka - trup w szafie? Stankiewicz: to skok w przepaść

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Radek Pietruszka / PAP
Fot. Radek Pietruszka / PAP

Michał Karnowski oraz Andrzej Stankiewicz w Polsat News dyskutowali o zmianach w rządzie. Publicysta „wSieci” i portalu wPolityce.pl stwierdził, że jeśli „za kryterium przyjmiemy poszukiwanie energii i odświeżanie wizerunku, to nie jest zły wybór”.

Inną sprawą jest sam kierunek całego rządu – tu zmiany nie będzie i to oceniam krytycznie. Ale cała rekonstrukcja wydaje się być przemyślana, mimo rzeczywiście ewidentnych problemów z kandydatami, nie ma jakichś szczególnie słabych nominacji. Tak naprawdę jedna jest kluczowa – jeśli spojrzelibyśmy na światowe agencje – to minister finansów. To jest ważne i to jest duży znak zapytania, nawet nie tyle pod kątem samego pana ministra Szczurka, ale odejścia ministra i wicepremiera Rostowskiego. Odszedł człowiek, który rozpędził ileś projektów, wszedł wraz z rządem w projekt likwidacji OFE i nagle odchodzi. Było tak świetnie i nagle on musi odejść. Tu jest jakaś zagadka. Albo jest jakiś trup w szafie, którego zostawia Rostowski albo pan premier chciał jeszcze poluzować pewne rzeczy, jeszcze więcej pieniędzy wyciągnąć i być może natrafił na weto ministra Rostowskiego. Tu jest realna zmiana, natomiast myślę, że za miesiąc nie będziemy pamiętali o tej rekonstrukcji. Choć może dla tego gabinetu to i tak sporo. Ja bym nie lekceważył miesiąca w polityce.

Dziennikarz „Rzeczpospolitej” nie zgodził się z opinią, że zmiany są przemyślane:

Ja uważam, że to jest mocno przenoszona ciąża. Jeżeli tam jest zamysł, to cząstkowy. Pierwszy jest taki, żeby pozbyć się ministrów, którzy sprawiali premierowi problemy wizerunkowe – czyli minister Szumilas, Michała Boniego i minister Muchy. Natomiast nieusunięcie Arłukowicza w dziedzinie, która absolutnie wszystkich Polaków dotyczy to jest błąd. I premier będzie za niego płacił.

Drugi pomysł, który premier miał, to schować się za panią minister Bieńkowską, która ma dużo osobistego uroku, jest dobre ocenianym urzędnikiem, nie ma żadnej poważniejszej wpadki poza delikatniejszymi zwrotami pieniędzy do Brukseli, zresztą nie z jej winy. Dla premiera ma ona być kotarą, za którą on się schowa na najbliższe dwa lata.

Pytanie, czy ona chce, będzie miała tyle politycznej umiejętności i woli, by wejść w rolę politycznego wicepremiera – czy weźmie odpowiedzialność, m.in. w mediach za działania rządu. Ja mam wrażenie, że ona nie jest na to gotowa. Nie zmienia to faktu, że wciąż decyduje o wszystkim premier. On chętnie podzieliby się odpowiedzialnością polityczną z panią minister Bieńkowską, ale już nie w kwestii podejmowania decyzji. Bo on wciąż chce rządzić. Uważam, że o wiele ważniejsze będzie to, co premier powie w sobotę podczas swojego wystąpienia, które ja nazywam jego trzecim expose – a które może być ostatnim – i co on potem zrealizuje. Twarze, maski ministrów to jest sprawa wtórna. Ale zgadzam się, że nowi ministrowie będą sprawiać premierowi mniej problemów niż poprzedni.

Według Karnowskiego kryterium dla Donalda Tuska przy nominacjach mogła być powaga:

Minister Mucha, nawet Bartosz Arłukowicz to była trochę zabawa z awansowaniem młodzieniaszków. Nie mówię, że wiekowo, ale w sensie doświadczenia. Tutaj jest tych eksperymentów dużo mniej. To wszystko są ludzie w różnych obszarach w dorosłym życiu sprawdzeni. Tego typu czysto wizerunkowych postaci nie ma, natomiast też zaczną wychodzić różne elementy. Z punktu widzenia wizerunkowego – choć to nie może być główne kryterium dla polityka – ta rekonstrukcja jest udana, ten rząd będzie oddychał trochę lepiej. Natomiast w sensie zmiany politycznej – nie widać żadnej, a obecna polityka jest szkodliwa, Polacy to chyba widzą, ale premier nie wydaje się być zdolny do jakiejś radykalnej zmiany w tym obszarze.

Zapytany o nominację mało zorientowanego w sprawach sportu Andrzeja Biernata, Stankiewicz powiedział:

Premier obiecywał pewien awans liderowi tzw. spółdzielni liderów regionalnych. Pewnie jest mu wdzięczny za walkę Gowinem, ze Schetyną i w trudnych dla partii czasach daje do zrozumienia, że lojalność wynagradza. Ale to jedyna polityczna nominacja. Tam są członkowie Platformy, ale Biernat jest jedynym graczem z górnej półki.

Zagranica widzi przede wszystkim 38-latka, który nie ma doświadczenia, a z łapanki zostaje ministrem finansów, ewidentnie z łapanki. Co najmniej kilku poważnych kandydatów premierowi odmówiło. Jeszcze w weekend trwały poszukiwania.

Pan minister Szczurek może być geniuszem ekonomii, natomiast teraz to wygląda jak skok w przepaść. To jest biała karta, człowiek, który nie ma żadnego doświadczeni i zaplecza politycznego . W tak ważnym resorcie jak ministerstwo finansów wszędzie na Zachodzie minister finansów jest prawą ręką premiera i ma silną pozycję.

Michał Karnowski puentował:

Mnie bardziej dziwi minister Joanna Kluzik-Rostkowska. To jest eksperyment! Bronię nauczycieli, bronię polskiej szkoły, przeraża mnie to. Po pani Hallowej, pani Szumilas przychodzi ktoś, kto będzie uczył się edukacji na dzieciach. Z tych 6-latków trzeba już wyjść, dać rodzicom wolną rękę.

znp, Polsat News

 

 

 

-----------------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------------

Uwaga!

TYLKO U NAS, wSklepiku.pl, możesz nabyć bardzo atrakcyjne gadżety portalu, które doskonale sprawdzą się jako prezent!

Kubek wPolityce.pl

Kubek wPolityce.pl

Kubek lemingowy wPolityce.pl

Kubek lemingowy wPolityce.pl

oraz

Zestaw toreb zakupowych wPolityce.pl

Zestaw toreb zakupowych wPolityce.pl

Gwarantujemy szybką realizację zamówień!

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych