Koledzy z tygodnika „Gazeta Polska” swój czołówkowy tekst o przekrętach małopolskiej PO zajawili tytułem „Afera, która dobije PO”.
Nie mamy jednak dobrych wieści – dobicie PO ta aferą nie będzie łatwe. Z bardzo prostego powodu – została ona ujawniona przez dziennikarza śledczego Witolda Gadowskiego w tygodniku „wSieci” już w lipcu tego roku (nr 29/ 2013) i partia władzy po raz kolejny okazała się teflonowa: przetrwała. Artykuł naszego dziennikarza nosił tytuł „Szerokie pasmo Platformy” i dotyczył nieczystych interesów partii Donalda Tuska w Małopolsce związanych z dostępem do szerokopasmowego internetu.
Kolegom z „GP” gratulujemy ich tekstu i cieszymy się, że potwierdzili to, o czym poinformowaliśmy naszych Czytelników kilka miesięcy temu.
Poniżej, dla wszystkich zainteresowanych, artykuł Witolda Gadowskiego:
W Małopolskiem rządzi koalicja PO i PSL, marszałkiem województwa jest Marek Sowa, niczym specjalnym niewyróżniający się działacz Platformy, ale prywatnie brat znanego ks. Kazimierza Sowy. Władze pokrytego w dużej części górami województwa zdecydowały, że za pomocą światłowodów wprowadzą możliwość korzystania z Internetu na terenie całej Małopolski. W tym celu należy zbudować sieć światłowodową o długości prawie 3 tys. km. Inwestycja ma kosztować ok. 200 mln zł, z czego co najmniej 64 mln będą pochodziły z unijnych dotacji. Łakomy kąsek. Intencjom pana marszałka i jego kolegów można tylko przyklasnąć, czasem jednak w zdrowo wyglądającym jabłku można znaleźć robaka, a może autorowi tylko tak się wydaje. Oceńcie sami.
Strategia Sowy i kolegów „Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc [w Europie – przyp. aut.] pod względem rozpowszechnienia szerokopasmowego Internetu” – taką, przytomną, uwagę można znaleźć na stronie WWW województwa małopolskiego. Dalej urzędnicy już nieco komplikują: „Celem projektu Małopolska Sieć Szerokopasmowa (MSS) jest zapewnienie możliwości dostępu do usług szerokopasmowych dla mieszkańców, instytucji publicznych i przedsiębiorców w Małopolsce […] projekt zakłada budowę na zagrożonych wykluczeniem cyfrowym terenach województwa małopolskiego, zgodnie z zasadą neutralności technologicznej, infrastruktury teleinformatycznej uzupełniającej istniejące, należące do różnych operatorów zasoby…”. Mocniejsze zagłębienie się w urzędniczą nowomowę może spowodować pewne problemy, streszczę więc, że po tak światłych obserwacjach, zarząd województwa podjął decyzję o utworzeniu jednoosobowejzarząd województwa podjął decyzję o utworze spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, pod nazwą „Małopolskie Sieci Szerokopasmowe” (uchwała z 28 lipca 2011 r.). Kapitał założycielski spółki, będącej w całości własnością województwa, wynosił 2 mln 385 tys. zł. Jednocześnie urzędnicy zadeklarowali, że samorząd gotowy jest podnieść udziały w swojej spółce do kwoty 30 mln zł. Od założenia MSS rozpoczęły się poszukiwania branżowej firmy prywatnej, która mogłaby objąć w niej część udziałów na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Zamiast realizować swoje działania, MSS grzęzła jednak w gąszczu urzędniczych koncepcji. Minął ponad rok istnienia MSS i spółka nie odniosła znaczącego sukcesu – Małopolska jak była bez nowych światłowodów, tak też pozostała. Teraz jednak ma być o wiele lepiej, bo sprawą zajęli się „prawdziwi i jedynie słuszni fachowcy”, ale opowiadajmy chronologicznie… Pozornie zarząd województwa wybrał ciekawą strategię: utworzyć własną spółkę i jej powierzyć realizację trudnego zadania. Od 2011 r. MSS rozpoczęła więc żmudne przygotowania do opracowania koncepcji wprowadzenia w życie dostępu do szerokopasmowego Internetu w każdym miejscu Małopolski. Niestety, przez cały rok nie udało się znaleźć branżowego inwestora, który zechciałby wejść w spółkę z samorządem wojewódzkim. Marszałek Sowa i zarząd województwa zdecydowali zatem, że publicznie ogłoszą zamiar sprzedaży udziałów w MSS. O dokapitalizowaniu spółki do kwoty 30 mln zł nie było już mowy. Praktycznie nici wyszły z działań MSS, ale może właśnie tak miało być? Tego nie wiemy. Dostęp do atrakcyjnego, wartego prawie 200 mln zł, zlecenia kosztował zatem jedynie tyle, ile samorząd wojewódzki wniósł do spółki MSS – no trochę więcej, bo w przetargu na sprzedaż MSS władze samorządowe poprzeczkę ustawiły na poziomie 2,5 mln zł. Do przetargu na zakup udziałów należących do samorządu wojewódzkiego w MSS początkowo zgłosiło się osiem firm, ostatecznie na placu boju pozostały sieć Orange i spółka Hyperion, zależna od notowanej na warszawskiej giełdzie firmy MNI.
MNI zabiera się za Małopolskę
MNI jest funduszem inwestycyjnym i swoistym holdingiem zrzeszającym kilka innych firm, wśród nich jest także spółka holdingowa Hyperion SA (MNI ma w niej 33 proc. udziałów). To właśnie Hyperion stał się ostatecznym nabywcą całego pakietu akcji spółki MSS. Zanim zajmiemy się samym Hyperionem, warto chwilę zatrzymać się nad historią MNI i postaciami, które w tym funduszu odgrywają decydującą rolę. Spółka powstała w 1992 i do 2004 r. funkcjonowała pod marką Szeptel SA. W 2004 r. Szeptel przejął aktywa firmy Media – Net Interaktive sp. z o.o., która działała na rynku usług telekomunikacyjnych. Szeptel zmienił nazwę na MNI SA. W 2005 r. w skład grupy kapitałowej MNI weszły: Pilicka Telefonia (obecnie MNI Telecom SA) oraz Legion Polska (obecnie MNI Premium SA). Prezesem zarządu MNI SA został Andrzej Piechocki – w latach 1993–2002 związany z Ministerstwem Skarbu, były doradca i członek gabinetu ministra skarbu Wiesława Kaczmarka. Mniej więcej w tym samym czasie do rady nadzorczej firmy trafił gen. Gromosław Czempiński. W listopadzie 2011 r. kilku biznesmenów, w tym Czempiński i prezes MNI SA Andrzej Piechocki, przeżyło poważne problemy. Na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach zostali zatrzymani. Postawiono im zarzuty udziału w nieprawidłowościach, do jakich miało dojść w latach 1998–2004 przy prywatyzacji warszawskiego przedsiębiorstwa energetycznego STOEN (w grę wchodziły zarzuty m.in. prania brudnych pieniędzy i korupcji). Obaj panowie po wpłaceniu kaucji zostali zwolnieni. Na skutek zamieszania, jakie wybuchło po aresztowaniu Piechockiego, w kwietniu 2011 r. nowym prezesem spółki Hyperion został Robert Kwiatkowski, związany ze Stowarzyszeniem „Ordynacka”, były prezes TVP. W sprawie pojawia się syn Lwa Rywina, Marcin, ale o tym za chwilę. Z firmą MNI związane jest także słynne biuro First Class, które wygrało przetarg na dostawę biletów lotniczych dla pięćdziesięciu największych w Polsce instytucji publicznych.
Były poseł i nieudany przetarg
W 2012 r. marszałek Sowa i jego współpracownicy zdecydowali, że spółka zostanie sprzedana, ponieważ dotychczasowe działania MSS nie przyniosły spodziewanego efektu. Postępowanie przetargowe nic nie dało i w rezultacie – w rękach urzędników – pozostała tylko jedna oferta kupna – oferta złożona przez fundusz MNI i zależną od niego spółkę Hyperion. Decyzję o sprzedaży MSS firmie Hyperion władze województwa podjęły ponoć już 4 grudnia 2012 r., oficjalnie jednak datą sprzedaży jest marzec 2013 r. Specjalna Komisja Przetargowa rekomendowała firmę Hyperion zarządowi województwa już w listopadzie 2012 r. Daty są o tyle ważne, że właśnie 4 grudnia 2012 r. Rada Nadzorcza Hyperiona na stanowisko prezesa spółki powołała byłego wiceprezydenta Krakowa i byłego posła PO Tomasza Szczypińskiego. Szczypiński w Sejmie zajmował się m.in. wprowadzaniem działającego w rolnictwie systemu „Ajaks”. W Krakowie stał się znany m.in. z powodu prokuratorskich zarzutów, jakie postawiono mu za okres 1998–2001, kiedy sprawował urząd wiceprezydenta miasta. 14 grudnia 2006 r. Prokuratura Okręgowa w Krakowie złożyła wniosek o uchylenie mu immunitetu poselskiego. Zarzuty dotyczyły doprowadzenia do podjęcia niekorzystnej dla miasta decyzji majątkowej – Kraków skorzystał z prawa pierwokupu dwóch działek, cztery lata po dokonaniu zakupu tych działek wojewoda małopolski stwierdził, że – w latach 40. – tereny te wywłaszczono bezprawnie i należy je zwrócić właścicielom.
Szczypiński 12 kwietnia 2007 r. zrzekł się immunitetu i wtedy Prokuratura Okręgowa w Krakowie postawiła mu zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych i przekroczenia swoich kompetencji. Zdążył jeszcze, bez powodzenia, kandydować z ramienia Platformy Obywatelskiej na urząd prezydenta Krakowa. W 2008 r. wystąpił z PO.
Dla nikogo w Krakowie nie było tajemnicą, że Tomasz Szczypiński, w młodości związany z Socjalistycznym Związkiem Studentów Polskich, przez wiele lat działający w strukturach lokalnych samorządów gospodarczych i biznesowych, znający wielu działaczy samorządowych – także w gmachu należącym do małopolskiego województwa – jest postacią wielce wpływową. Koincydencja terminu powołania go na funkcję prezesa Hyperiona i nieoficjalnej daty podjęcia przez władze województwa decyzji o sprzedaży Hyperionowi samorządowej spółki MSS rodzi wiele spekulacji. Nikt jednak nikogo nie złapał za rękę. Nie jest też tajemnicą, że wraz ze sprzedażą Hyperionowi spółki MSS marszałek Sowa i jego współpracownicy otworzyli prywatnej firmie dostęp do żyły złota. Internet Szerokopasmowy w Małopolsce to bowiem nie tylko projekt, którego realizacja będzie warta prawie 200 mln zł, lecz także włożenie w ręce prywatnej firmy możliwości kontroli nad prawie 3 tys. km sieci światłowodowej, z której korzystać będą instytucje władzy (według planów województwa ponad pięćset instytucji publicznych), firmy i setki tysięcy mieszkańców regionu.
MNI i Hyperion – ludzie z czerwonego kruszcu
Spójrzmy teraz, kto obecnie zasiada we władzach spółki Hyperion. Prezesem jest były poseł PO Tomasz Szczypiński, w fotelach wiceprezesów zasiadają Marian Halicki i Marek Południkiewicz. Bardzo ciekawa jest także rada nadzorcza tej firmy, znajdujemy w niej bowiem: Marcina Rywina, syna słynnego Lwa Rywina, oraz gen. Wiktora Fonfarę, funkcjonariusza komunistycznej bezpieki, któremu dobrze poinformowani przypisują krypt. „Atex”, byłego szefa Zarządu Śledczego Urzędu Ochrony Państwa. W stanie wojennym kpt. Fonfara wsławił się tym, że zbierał fałszywe zeznania i dostarczał je przeciwko jedenastu działaczom KOR i „Solidarności”, w czasach III Rzeczypospolitej przeciwko jego funkcjonowaniu w strukturach odnowionego UOP protestowali m.in. Jacek Kuroń i Karol Modzelewski. Fonfara, po wybuchu afery „Olina”, przestał oficjalnie pracować w służbach specjalnych, pełnił jednak rozmaite funkcje biznesowe, był m.in. doradcą prezesa KGHM ds. bezpieczeństwa.
Wszystko w porządku, czyli województwo ma czyste ręce
Wątpliwości, którymi dzielę się z Czytelnikami w tym tekście, postarałem się wyjaśnić u źródła. Piotr Odorczuk, kierownik Biura Prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, udzielił mi bardzo uspokajających informacji. Oto one: 26 października 2012 r. w „Gazecie Wyborczej” i w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Marszałkowskiego ukazało się obwieszczenie o ogłoszeniu przetargu na zakup spółki MSS. Do 27 listopada 2012 r. wpłynęła tylko jedna oferta – firmy Hyperion SA. Zaoferowała ona cenę 2 mln 600 tys. za akcje MSS. Kwota miała być wpłacona przed podpisaniem umowy o sprzedaży i pochodziła ze środków własnych firmy Hyperion. W marcu 2013 r. została podpisana umowa o sprzedaży spółki MSS firmie Hyperion [w dokumentach opublikowanych przez Hyperion znajduje się wzmianka, że o decyzji zarządu województwa firma wiedziała już 5 grudnia – przyp. aut.]. Fragment wyjaśnień dotyczących prezesa Szczypińskiego cytuję in extenso: „W postępowaniu Tomasz Szczypiński występował jako pełnomocnik spółki Hyperion SA, natomiast sam wybór i sposób wyboru prezesa spółki należą wyłącznie do jej organów”. Na temat gen. Fonfary Biuro Prasowe stwierdziło, że nie posiada żadnych informacji o jego roli w tej sprawie. Odnośnie do przeznaczonych na projekt pieniędzy dowiedziałem się, że „w ramach MRPO [Małopolski Regionalny Program Operacyjny na lata 2007–2013 – przyp. aut.] realizowany jest projekt kluczowy pn. „Małopolska Sieć Szerokopasmowa”. Jego beneficjentem jest Małopolska Sieć Szerokopasmowa Sp. z o.o. Wartość całkowita przedsięwzięcia wynosi 192 331 600,65 zł, w tym dofinansowania z MRPO 63 975 107,00 zł”. Tak więc wsparcie ze środków europejskich wynosi w tym projekcie prawie 64 mln zł. W sprawie nie ma żadnego Rywina, Czempińskiego, Fonfary, Piechockiego ani jakiegoś drugiego dna – tak przynajmniej brzmią wyjaśnienia Biura Prasowego Urzędu Marszałkowskiego. Jest jedynie niezwykle fachowy prezes Tomasz Szczypiński. Krakowski poseł został zapewne wypatrzony przez head hunterów firmy Hyperion w Krakowie, z racji swoich nieprzeciętnych kwalifikacji, którymi nie odznaczał się żaden warszawski menedżer. Ciekaw jestem, kiedy i jakie pieniądze szerokim pasmem popłyną do firmy, która stanie się prywatnym właścicielem 3 tys. km sieci światłowodowej w Małopolsce.
Slaw/ "GP"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/171448-afera-ktora-dobije-platforme-gazeta-polska-potwierdza-ustalenia-wsieci-przeczytaj-tekst-witolda-gadowskiego-o-korupcji-w-malopolskiej-po