Michał Boni z rządu do Parlamentu Europejskiego. Następcą Rafał Trzaskowski?

PAP/Grzegorz Jakubowski
PAP/Grzegorz Jakubowski

Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji potwierdził w rozmowie z Gazetą Wyborczą, że odchodzi z resortu. W TVN24 minister dodał, że jego następcą ma być Rafał Trzaskowski.

Byłem otwarty zarówno na to, by zostać w rządzie, jak i na to, by odejść. Uzgodniliśmy z premierem, że wybieram nowe zadania. (…) Spróbuję sił w wyborach do Parlamentu Europejskiego

- mówi Boni.

To jest prawo premiera, żeby dobierać zespół do zadań i zastanawiać się nad tym, czy pojawienie się nowych twarzy da efekt odświeżający. Trochę tak jak w teatrze, gdy pojawia się nowy aktor, choć poprzedni był bardzo dobry - to wzbudza zaciekawienie, pojawia się kredyt zaufania

- w ten sposób tuż przed rekonstrukcją mówił Boni, który uważa jednak, że Tusk po perturbacjach związanych ze zmianami w rządzie i tak się obroni.

Tusk ma niesłychaną intuicję skupiania się na rzeczach ważnych. W poprzedniej kadencji, gdy wychodziłem z różnymi sprawami - podniesienia wieku emerytalnego, działań dla rodziny, posłania sześciolatków do szkół - miałem wrażenie, że to nie było akceptowane, bo jeszcze czas nie dojrzał. A teraz mamy przesunięty wiek emerytalny, domkniętą sprawę sześciolatków i rozwiązania dotyczące polityki prorodzinnej, które z czasem przyniosą efekty

- komentuje odchodzący minister administracji i cyfryzacji.

Boni ocenia także najtrudniejsze momenty w kadencji Tuska.

Trudna była afera hazardowa i Smoleńsk, trudna wiosna i lato tego roku. Afera hazardowa Tuska jakoś ukształtowała. To była pułapka zastawiona przez CBA, cichy zamach stanu, próba złapania premiera na tym, czy komuś coś powie, czy nie, czy ostrzeże kolegów o akcji CBA. Tuskowi udało się z tego wybrnąć przez ostrożność i trzymanie się wartości - nikogo nie ostrzegał, pozwolił działać służbom i państwu

- mówi Micha Boni.

źródło: GW/Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych