Ławrow cieszy się z przeprosin Komorowskiego. I zdradza: "W przededniu tej demonstracji ostrzegaliśmy naszych polskich kolegów"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Minister Spraw Zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że Rosja doceniła reakcję władz Polski na incydent przy ambasadzie FR w Warszawie podczas Marszu Niepodległości 11 listopada.

Jednocześnie poinformował, że przed tą manifestacją Rosja bezskutecznie prosiła stronę polską o wzmocnienie ochrony swojej placówki dyplomatycznej.

Szef MSZ FR mówił o tym podczas wizyty w redakcji rządowego dziennika "Rossijskaja Gazieta", gdzie odpowiadał na pytania dziennikarzy i czytelników. Relacja z tego spotkania ukazała się we wtorek nastronie internetowej dziennika.

Doceniliśmy reakcję polskich władz. Stronę rosyjską publicznie przeproszono i przekazano stosowną notę. Doceniliśmy zapewnienia, że z większą uwagą będą one podchodzić do problemu zapewnienia bezpieczeństwa naszej ambasady

- powiedział Ławrow.

Choć w przededniu tej demonstracji ostrzegaliśmy naszych polskich kolegów - policję i inne właściwe struktury - że jest to bardzo ryzykowne przedsięwzięcie. Prosiliśmy o wzmocnienie ochrony, jednak odpowiedziano nam, że wszystko będzie w porządku. Wszelako w porządku - jak wiecie - nic nie było

- dodał minister.

Ławrow zauważył, że z przekazów telewizyjnych wie, jak wydarzenia w Warszawie były komentowane w Rosji i za granicą.

Komisarz niemieckiej policji, odpowiadający za bezpieczeństwo przedstawicielstw dyplomatycznych w Berlinie, powiedział, że jeśli niemiecką policję poproszono by o zezwolenie na przeprowadzenie demonstracji wokół ambasady dużego państwa - niekoniecznie Rosji czy Chin - to nie zgodziłaby się na taką trasę i skierowałaby demonstrantów na alternatywną, która nie stwarzałaby ryzyka bezpośredniego kontaktu tłumu z ogrodzeniem misji dyplomatycznej

- przekazał minister.

Zapytany, czy Rosja nie powinna pomyśleć o tym, by do ochrony swoich ambasad skierować specnaz lub piechotę morską, Ławrow odparł, że już 10 lat temu w Moskwie zdecydowano, że ochroną rosyjskich placówek za granicą powinni zajmować się zawodowi funkcjonariusze służby granicznej FSB.

W krajach, w których sytuacja wojskowo-polityczna jest niebezpieczna, w których świat przestępczy stanowi poważne zagrożenie, mamy już żołnierzy sił specjalnych. Dotyczy to Libii, Iraku i kilku innych państw. Oczywiście za zgodą krajów przyjmujących

- zaznaczył.

Czy oszczędne słowa rosyjskiego dyplomaty wyrażają dezaprobatę, że polskie władze niewystarczająco pokalały się przed naszym wschodnim sąsiadem? A przecież prezydent Komorowski tak się starał, aby dogodzić władzom rosyjskim...

Rosjanie jednak "pogrozili palcem" polskiemu rządowi, pisząc o ostrzeżeniach ws. odpowiedniego zabezpieczenia demonstracji. Ich doświadczenia w policyjnej "ochronie" manifestacji - szczególnie tych nieprzychylnych Putinowi - są na pewno bogate.

Notabene, to też zaskakujące, że polskie władze, chętnie słuchające rosyjskich rad, tym razem postawiły się i zrobiły coś po swojemu. Szybko jednak zrozumiały swój błąd i postanowiły przeprosić i grzecznie zapewnić poprawę.

A o incydencie przed polską ambasadą w Moskwie już ani widu, ani słuchu...

mc, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych