Drugi Wielkopolski Kongres Kobiet - który odbył się w zeszłym tygodniu w Auli Artis Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu - powiedział nam więcej o feministkach i ich "demokratycznych" zasadach niż one same chciałyby powiedzieć.
Jeden z paneli dyskusyjnych nosił tytuł "Równość i różnorodność w edukacji". Do dyskusji zaproszono Magdalenę Środę, Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz, Wandę Nowicką, Sassa Buregren, Irenę Anioł, przedsiębiorcę Solange Olszewską, Magdalenę Janaszek oraz radnego Poznania Szymona Szynkowskiego Vel Sęk, radnego Prawa i Sprawiedliwości.
Ten ostatni był jedynym mężczyzną wśród panelistów, i jedyną osobą o odmiennych poglądach.
Jak się okazało - było więc 7 : 1!
Ale to nie koniec. Bo nawet tego jednego, innego panelistę panie-""demokratki" zmarginalizowały!
Nawet lokalna "Gazeta Wyborcza" zauważyła, że coś było nie tak:
Naukę o gender (...) [Szynkowski] porównał do znachorstwa i jasnowidztwa. Przekonywał również, że gender jest bezużyteczne. - W Szwecji, gdzie jest bardzo kultywowane, zróżnicowanie płac mężczyzn i kobiet jest o dziesięć proc. wyższe, niż w Polsce. A w Norwegii nadal 90 proc. inżynierów to mężczyźni. Kobiety natomiast przodują w pielęgniarstwie.
Panelistki miały całkiem odmienne zdanie. Wszystkie były zgodne co do tego, że gender jest bardzo ważny i powinien pojawić się w szkole. Prof. Magdalena Środa przekonywała nawet, że pierwszym ideologiem gender był Jezus Chrystus. Bo uważał, że wszyscy są równi. Szynkowski łapał się za głowę, próbował zabrać głos, ale kobiety mu na to nie pozwoliły. Zakończyły dyskusję.
- Idąc tu, liczyłem na uczciwą rozmowę, ale dano mi cztery razy mniej czasu, niż innym. To nie najlepiej świadczy o gościnności organizatorek. Można też zobaczyć, jak wygląda w ich wykonaniu tak chwalona tutaj "równość" - mówił po zakończeniu panelu oburzony radny. Z wsparciem przyszły mu działaczki Kongresu Kobiet Konserwatywnych. Wyrażały poparcie dla poglądów Szynkowskiego. (...)Organizatorki zarzutami radnego się nie przejęły. - Wiedział, gdzie idzie. A co do krótszego czasu na wypowiedź... No cóż. Tak samo postępują mężczyźni z kobietami na różnych konferencjach - podsumowała Aleksandra Sołtysiak, jedna z organizatorek.
W związku z takim potraktowaniem Szymon Szynkowski vel Sęk napisał list do organizatorów Wielkopolskiego Kongresu Kobiet. Czytamy w nim:
Szanowne Panie,
Dziękując Paniom jeszcze raz za zaproszenie do panelu "Równość i różnorodność w edukacji" w ramach Wielkopolskiego Kongresu Kobiet pragnę przekazać istotne uwagi co do zasad organizacji i prowadzenia panelu dyskusyjnego.W pełni szanuje Państwa prawo do swobodnego wyboru prelegentów zarówno pod kątem reprezentacji płci (oczywiste jest zapraszanie przede wszystkim kobiet na Kongres Kobiet) jak i światopoglądowym (oczywiste jest, że Kongresowi Kobiet bliski jest określony lewicowy nurt światopoglądowy). Te kwestie nie budzą moich wątpliwości.
Chciałbym jednak zwrócić uwagę - jako zaproszony przez Państwa do panelu gość - że korzystając z zaproszenia liczyłem na zachowanie elementarnych zasad kultury dyskusji i możliwości zaprezentowania własnych poglądów.
Zwracam uwagę, że na 8 występujących w panelu osób jako jedyny przedstawiałem krytyczny stosunek do ideologii gender (4 Panie wyrażały stosunek jednoznacznie afirmatywny, 3 nie odnosiły się wprost do tej kwestii), która to stała się główną osią dyskusji. W tej sytuacji danie mi możliwości 5 minutowego, jednorazowego zabrania głosu w 2-godzinnym panelu uważam za sprzeczne z jakimikolwiek elementarnymi standardami debaty publicznej.
Wbrew wcześniejszym deklaracjom restrykcyjnie przestrzegano 5-minutowego czasu mojego wystąpienia w odróżnieniu od innych panelistów, którym umożliwiano znacznie dłuższe referaty (skrajny przypadek prof. Magdaleny Środy, która mówiła przez 20 minut, w znacznej mierze bez związku z tematem panelu).
Wbrew wcześniejszym deklaracjom nie umożliwiono mi zabrania głosu w dyskusji, która wywiązała się w drugiej części panelu argumentując m.in, że "sala chce słuchać prof. Środy a nie mnie".
Sens panelu wypaczono również faktem odczytania w ostatnich 7 minutach panelu dwóch pytań publiczności co byłą wątpliwą realizacją wcześniejszej deklaracji o półgodzinnej dyskusji z udziałem publiczności.
Tym samym złamanie podstawowych standardów dyskusji wypaczyło w istocie jej znaczenie, na którym jak ufam Państwu zależało.
Mimo zasadniczych różnic światopoglądowych zakładałem, że Państwa zaproszenie jest efektem przekonania, że możemy prowadzić rzeczowy spór na argumenty przy zachowaniu zasad swobody wypowiedzi, kultury, tolerancji i wzajemnego szacunku.
Mimo niedobrych doświadczeń dnia dzisiejszego nadal uważam, że debata ma sens pod warunkiem spełnienia elementarnych kryteriów umożliwiających dyskusję.
Niniejszy mail pozwalam sobie przesłać również do wiadomości Państwa patronów medialnych, których traktuję jako strażników równości i różnorodności dyskursu publicznego dbających o powszechnie przyjęte zasady i standardy dyskusji.
Obecni na sali przedstawiciele mediów patronackich sami mogli wyrobić sobie ocenę czy takie standardy zostały w dzisiejszej dyskusji zachowane.Jeszcze raz dziękuję za zaproszenie i liczę na konstruktywną refleksję.
Łączę wyrazy szacunku
Szymon Szynkowski vel Sęk
Nadzieja na refleksję w szeregach organizatorów słaba, ale może?
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/171220-lekcja-demokracji-w-wydaniu-feministycznym-7-kobiet-jeden-mezczyzna-7-za-gender-1-przeciw-czas-dany-przeciwnikowi-5-minut-z-2-godzin
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.