"Co się dzieje? Jezus Maria!" Co się dzieje z dziennikarzami? Policja depcze im po kablach, a kibole zabierają okulary. Wrażliwi mężczyźni mają niewiele szans w zetknięciu z brutalną rzeczywistością

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
youtube.pl
youtube.pl

Jaka szkoda, że kobiety są tak nieczułe, że je to śmieszy.

Jeśli zdziwił państwa ten emocjonalny tytuł, to znaczy, że przegapiliście przebój internetu, czyli telewizyjną relację z Marszu Niepodległości, a obejrzało ją już ponad 40O tysięcy osób. Nie zauważyliście też wstrząsającej relacji o nieszczęściach młodego fotografa, zamieszczonej na portalu Lisa.

Jestem w najgorszym miejscu, jakie sobie można wyobrazić. Policjanci depczą mi po kablach

- relacjonował ze zgrozą reporter „TV Republika ”, który trafił 11 listopada na Plac na Rozdrożu, otoczony przez oddziały policyjnej prewencji. A dalej było już jak u Hitchcocka: zaczęło się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie rosło. Roztrzęsiony reporter miotał się po placu wykrzykując:

Policja! Jezus Maria, co się dzieje! Co się dzieje! Proszę państwa, co się dzieje!

Alarmował zebranych przeraźliwym okrzykiem:

Butelka!!! Chować się!

i ponawiał dramatyczne apele do brutalnych funkcjonariuszy którzy

Zupełnie zwariowali, totalna agresja, nikt nie zwraca uwagi, że jesteśmy z mediów.

Relację o bestialskich poczynaniach funkcjonariuszy zakończył wstrząsającym opisem zniknięcia uczestnika pochodu, który został przez policjantów wyciągnięty z placu.

Jezus Maria, proszę państwa, w życiu czegoś takiego nie widziałem. Proszę państwa, straszne rzeczy się dzieją! Po tym człowieku, który leżał na ziemi, zostało tylko to. Został z niego tylko szalik.

— rozpaczał reporter.

Jednak, zdaniem portalu Lisa, najgorsze miejsce, jakie można sobie wyobrazić, znajdowało się 11 listopada zupełnie gdzie indziej Co tam najgorsze miejsce, powiedzmy otwarcie — piekło.

Wszedł w samo piekło, by uchwycić najlepsze kadry

- pisze dziennikarz, opisując nieszczęścia Kacpra M., młodego „pasjonata fotografii ulicznej ”.

Samo piekło mieściło się na tyłach ambasady rosyjskiej, a konkretnie przy budce strażniczej a także śmietniku.

Szaleńczy atak na Ambasadę Rosyjską był kulminacyjnym momentem wieczoru dla mnie

— zwierza się Kacper M. No cóż, istnieją różne wyobrażenia piekła i szaleńczych ataków, ale podpalenie budki i śmietnika raczej umiarkowanie się z tym kojarzy.

Dla Kacpra M. incydent skończył się fatalnie — zamaskowani napastnicy zabrali mu sprzęt i okulary. W dodatku jeden z nich gonił go dość długo, zmuszając go do ucieczki, a — jak szczerze wyznaje sam Kacper M. — fotograf nie cieszy się najlepszą kondycją.

Zostałem zbrukany, skopany, pozbawiony narzędzi artystycznych, które definiują, kim jestem.

— żali się Kacper M., opisując jak szlochając błąkał się po zajściu, które:

Pozbawiło go wiary w ludzkość.

Można i nawet trzeba współczuć poturbowanemu i okradzionemu fotografowi. Jednak pewne okoliczności powodują, że ze współczuciem miesza się irytacja i pewne rozbawienie. Jak wyznaje Kacper M., marzy o

Grand Press za reportaż z miejsca konfliktów zbrojnych.

Co za szczęście, że zaczął od robienia zdjęć z podpalenia śmietnika. I na tym swą męską, fotograficzną przygodę z gorących miejsc powinien zdecydowanie zakończyć. Rebelianci i żołnierze walczących armii mogliby zrobić mu przecież krzywdę zdecydowanie większą niż zabranie okularów i narzędzi artystycznych. Takie ryzyko jest częścią zawodu fotoreportera i tylko bardzo naiwni metroseksualni młodzieńcy mogą się łudzić, że w strefach konfliktów ich uczestnicy uprzejmie ustawiają się do fotoreportera lepszym profilem.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych