"Prowadzimy wojnę wewnętrzną zamiast rozwiązywać problemy". To nie krytyka opozycji. To głos z szeregów PSL!

fot. kalinowski.pl
fot. kalinowski.pl

Rząd PO-PSL nie rozwiązuje zasadniczych problemów. Decyzje dotyczące bezrobocia wśród młodych, janosikowego, czy ustawy o OZE są odpychane na dalszy plan - ocenił szef Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski. Według niego na rząd wpływa też konflikt w Platformie.


Nie rozwiązujemy zasadniczych problemów. Brakuje mi wychodzenia poza dotychczasowy sposób myślenia o gospodarce. Zajmujemy się wojną wewnętrzną, ale wyznaczniki działań rządu powinny inne

- powiedział Kalinowski PAP, proszony o podsumowanie działań rządu po pierwszych dwóch latach drugiej kadencji.


Obecnie znaczenie mają problemy wewnętrzne w Platformie. Wojnę z Grzegorzem Schetyną rozpoczął nie kto inny tylko Donald Tusk. To nie jest problem wyłącznie Platformy, ale szerszy, bo to jest partia rządząca

- podkreślił.
Polityk ocenił też, że "brakuje decyzji, które powinny być podejmowane ze względu na bieżącą sytuację, a są odpychane na dalszy plan".


Jako przykład podał sprawę janosikowego, czyli subwencji, w ramach której bogatsze samorządy przekazują biedniejszym część swoich dochodów. Niższe o ok. 350 mln zł od planowanych dochodyspowodowały, że Mazowsze ma problem z zapłatą ostatnich rat janosikowego. W efekcie - mówił Kalinowski - województwo "nie może wykonywać podstawowych zadań".

Nie trzeba być ekspertem, by zauważyć, że obliczanie płatności na podstawie dochodów sprzed dwóch lat to idiotyczny zapis. Jak był wzrost - to proszę bardzo, ale nie jak jest kryzys. Było o tym wiadomo już w zeszłym roku. I wtedy pan premier jakoś nie wykazał swojej determinacji i siły, by wyprostować te sprawy

- zaznaczył.
Kolejnym przykładem braku decyzji rządu jest - według europosła - jego postawa wobec problemu bezrobocia wśród młodzieży.


W ocenie Kalinowskiego na pozytywną ocenę zasługują działania premiera Tuska, prezydenta Bronisława Komorowskiego, czy ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL) w dziedzinie politykiprorodzinnej.

Jednak - zaznaczył - "nie bierze się pod uwagę, że bezrobocie jest na poziomie 13 proc., ale wśród młodzieży wynosi ono 26 proc.".

Ich nie dotyczą instrumenty związane z polityką prorodzinną. Nie odnoszę wrażenia, by był to dla rządu temat numer jeden

- mówił.  
Kalinowski wytknął też rządowi przedłużające się prace nad projektem ustawy o odnawialnych źródłach energii, co grozi karą za niewdrożenie dyrektywy UE o OZE. Jak podkreślił, zakończenie prac nad projektem ustawy o OZE nie zależy tylko od szefa PSL Janusza Piechocińskiego, jako ministra gospodarki, ale też od "zakończenia uzgodnień z ministrem finansów Jackiem Rostowskim".

Wiadomo, że nie uciekniemy od pewnych decyzji. Trzeba je po prosu podejmować, by iść dalej. Tego mi najbardziej brakuje

- wskazał.
Pytany, czy to, że w zeszłym roku Piechociński zastąpił Waldemara Pawlaka na fotelu prezesa PSL, miało wpływ na pozycję ludowców w koalicji, Kalinowski odpowiedział:

Różnica między cechami osobowościowymi Pawlaka i Piechocińskiego jest widoczna gołym okiem. Moim zdaniem nie ma to jednak wpływu na pozycję PSL-u w koalicji. W relacjach koalicyjnych znaczących różnic nie widzę poza tym,że mamy problem z większością.


Zdaniem europosła lider ludowców powinien bardziej zdecydowanie domagać się rozstrzygnięć dotyczących unijnej perspektywy budżetowej. Jak zauważył, w trakcie unijnych negocjacji Donaldowi Tuskowi udało się uzyskać więcej na politykę spójności - uznanej za priorytet - ale mniej w drugim filarze (wspólna polityka rolna). W jego ocenie przyjęcie jednego priorytetu było koniecznością,jednak należy teraz rozstrzygnąć, jakie pieniądze powinny być przesunięte z polityki spójności na realizację wspólnej polityki rolnej.


Przed nami koalicyjne rozstrzygnięcie jak powinno wyglądać wsparcie budżetowe drugiego filara.Pewne deklaracje padły. Teraz powinny być znane rozstrzygnięcia

- podkreślił.
Kalinowski zaznaczył też, że "tłem do działań" koalicji w tej kadencji jest przedłużający się kryzys.

Mam wrażenie, że premier i wicepremier Rostowski liczyli, że jego koniec przyjdzie wcześniej

- ocenił. 
Według niego "na plus" rządowi trzeba natomiast zapisać decyzję o wydłużeniu wieku emerytalnego (w maju 2012 r. Sejm uchwalił ustawę, która podwyższyła wiek emerytalny do 67. roku życia zarówno kobiet, jak i mężczyzn).

Decyzja była niezwykle trudna, bo popularności nie przyniosła, ale uważam, że konieczna. Ta akurat decyzja zaprzecza powszechnej opinii, że premier uprawia politykę ciepłej wody

- mówił.
Jak podkreślił, drugim "budzącym kontrowersje tematem", którym zajął się w tej kadencji rząd, była sprawa OFE. Według Kalinowskiego rząd miał w tej sprawie niewielkie pole manewru, bo alternatywnądecyzją mogłoby być znaczne obniżenie płac w całej budżetówce, podobnie jak to miało miejsce np. w państwach nadbałtyckich.


Zmiany w OFE dadzą oddech finansom publicznym na kilka lat. Pytanie - kiedy rzeczywiście to odbicie w gospodarce przyjdzie

- mówił.

ansa/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych