Mors ianua vitae. Chrześcijańskie obyczaje pogrzebowe – wystawa w Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Mors ianua vitae. Chrześcijańskie obyczaje pogrzebowe – wystawa w Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku
Mors ianua vitae. Chrześcijańskie obyczaje pogrzebowe – wystawa w Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku

Mors ianua vitae. Chrześcijańskie obyczaje pogrzebowe – wystawa w Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku Świadomość własnej śmiertelności jest u pojedynczego człowieka zazwyczaj tłumiona. Sam proces umierania jest wydarzeniem egzystencjalnym, ale też i duchowym. Człowiek zostaje zmuszony do konfrontacji z Bogiem lub nicością, gdy Boga odrzuca i jednocześnie do zmierzenia się z własnym życiem, jego wartością i sensem. Podejście człowieka do śmierci jako wydarzenia należącego do dwóch porządków ludzkiego życia – natury i kultury ulega ciągłym zmianom. Dawne kultury były bardziej odporne na umieranie. Wytworzyły model „śmierci oswojonej” – ludzie umierali w domach, w otoczeniu najbliższych, pogodzeni z tym faktem. Dobrze oddaję tę ideę Pieśń słoneczna św. Franciszka: „Pochwalony bądź, Panie, przez siostrę naszą, śmierć cielesną, Której żaden człowiek żywy ujść nie może; Biada tym, co konają w grzechach śmiertelnych; Błogosławieni, którzy znajdą się w Twej najświętszej woli; Bowiem śmierć wtóra zła im nie uczyni”. Śmierć jest dla człowieka zjawiskiem nieuniknionym, a zarazem stanowi wielką niewiadomą. Znajduje się w centrum religii i jej rytuałów, rozważań filozoficznych, sądów moralnych i przedstawień artystycznych. XIX wiek przyniósł załamanie się modelu śmierci tradycyjnej. Zmianie uległa relacja między umierającym a otoczeniem. Zapoczątkowany został swoisty, „szpitalny styl umierania". Dla Philippe’a Ariès’a, autora fundamentalnej pracy Człowiek i śmierć, zmiany te są oznaką „kryzysu śmierci”, który przejawia się w usunięciu śmierci z widocznej przestrzeni życia publicznego. Współczesny człowiek nie umie cierpieć, ucieka przed świadomym procesem umierania. Promuje się młodość i witalność. Natomiast starość, wraz z zjawiskiem śmierci jest niewygodna. Umieranie w szpitalu uwalnia człowieka od myślenia o śmierci, ale też niesie ze sobą niepokój, lęk i strach przed śmiercią. Dziś coraz więcej ludzi chce umrzeć jak najszybciej, bez bólu, żeby nawet nie poczuć – najlepiej ze znieczuleniem, we śnie. Z tym podejściem wiąże się również – obecne dzisiaj - zjawisko eutanazji. Eutanazja to śmierć na życzenie – szybka, lekka, bez bólu i cierpienia. Przejawem „kryzysu śmierci” jest unikanie mówienia i myślenia o niej. Śmierć dla człowieka staje się tematem tabu, tak jakby w ogóle nie istniała. Dr David Begum, profesor religioznawstwa i adiunkt na wydziale medycznym Uniwersytetu w Iowa, powiedział kiedyś grupie duchownych - ,,O umieraniu kiedyś mówiło się w naszym społeczeństwie otwarcie, zaś mówienie o seksie uważano za nieprzyzwoite. Obecnie o seksie mówi się otwarcie, zaś śmierć uważa się za temat nieprzyzwoity. W konsekwencji osoba umierająca, chcąc porozmawiać o swej śmierci i jej wpływie na sytuację rodzinną, z trudem znajduje osobę, która chce jej wysłuchać”. Kolejną odsłoną „kryzysu śmierci” jest „pornografia śmierci”. Pojęcie to zaproponował Amerykanin Geoffrey Gorer, a oznacza epatowanie grozą śmierci. Śmierć staje się przedmiotem widowiska i fascynacji. Musi przyjąć postać niezwykłą, niejako „wzmocnioną”. Zabity nie tylko spada z wysokiej skały, ale jeszcze musi się roztrzaskać. Mamy świadomość, że każdego wieczora, patrząc w telewizor jesteśmy świadkami śmierci kilkunastu osób: realnych ofiar wypadków, kataklizmów, katastrof, czy działań wojennych oraz fikcyjnych bohaterów filmowych. Jednak śmierć tych osób nie wywołuje już żadnego wrażenia, bo w każdej chwili możemy wyłączyć telewizor i pójść do kuchni zrobić sobie herbatę. Kultura masowa zaciemnia ostateczne znaczenie śmierci indywidualnej i traktuje ją jako sprawę prywatną umierającej osoby. Media nie pokazują ludzi umierających, odchodzących, żegnających się z tym światem. Śmierć w cywilizacji nastawionej na sukces i wolność, witalność i energię życiową, skoro nie można jej pokonać, musi podlegać zignorowaniu. Traktuje się śmierć jako zjawisko, które dotyka wszystkich obok mnie. Środki masowego przekazu budują w umyśle współczesnego człowieka wypaczony wizerunek śmierci – „śmierć odrealnioną”. Przemoc obecna w telewizji, produkcjach filmowych, grach komputerowych, powoduje, że śmierć staje się zjawiskiem bezosobowym i mechanicznym, a nawet swoistą rozrywką. Ostatecznie przestajemy sobie radzić z prawdziwą śmiercią. Obok „kryzysu śmierci” i „pornografii śmierci” możemy mówić „renesansie śmierci”. Pod tym pojęciem kryje się zjawisko kulturowe polegające na zainteresowaniu się obyczajami pogrzebowymi, cmentarzami. Ale też tym pojęciem możemy określić dynamiczny rozwój naukowej refleksji tanatologicznej, jak i rozwój ruchu hospicyjnego i opieki paliatywnej. Śmierć jako tabu niesie ze sobą samotność, izolację, zamknięcie się na drugiego człowieka i strach. Jawne okazywanie i manifestowanie żałoby zanika, spychana jest do sfery prywatności. Alfonso M. di Nola w swojej książce Tryumf śmierci. Antropologia żałoby stwierdza: „Nie ulega wątpliwości, że głębokie zmiany w stosunkach społecznych, które stały się udziałem społeczeństwa industrialnego, szczególnie w wyniku urbanizacji, doprowadziły do zerwania więzi między jednostką a grupą społeczną. W rezultacie opłakiwanie, zwłaszcza w miastach, nie znajduje solidarnego wsparcia ze strony innych, przeżywane w bolesnej samotności, nie znajduje ukojenia, co prowadzi w wielu wypadkach do groźnych neuroz”. Natomiast Philippe Ariès w rozdziale swojej książki zatytułowanym Śmierć odwrócona konstatuje: „Pojawia się przekonanie, że publiczne okazywanie żałoby, a także uparte i długie zachowywanie jej w życiu prywatnym, jest przejawem jakiejś choroby. Wybuch płaczu staje się atakiem nerwowym. Żałoba jest chorobą. Kto się z nią obnosi, dowodzi słabości swego charakteru”. Zjawisko „kryzysu śmierci” pogłębia sekularyzm. Współcześnie kult życia wyraźnie został powiązany z doczesnością. Śmierć jawi się jako wróg, z którym trzeba walczyć, jako ostateczna katastrofa, jako nieprzezwyciężalna nicość i radykalny kres indywidualnej ludzkiej egzystencji, a nie jako brama do nowego życia. Chrześcijaństwo jest religią, która wyznaje prawdę wiary w zmartwychwstanie. W Dziejach Apostolskich czytamy: "Głosimy wam Dobrą Nowinę o obietnicy danej ojcom: że Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa" (Dz. 13, 32-33). Zmartwychwstanie Chrystusa jest kulminacyjną prawdą wiary chrześcijan, jest wydarzeniem historycznym i transcendentnym. Około 56 roku p.Ch. św. Paweł pisał do Koryntian: „Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu” (1 Kor 15, 3-4). Nauka o zmartwychwstaniu zawsze budziła sprzeciw i kontrowersje o czym świadczy chociażby reakcja słuchaczy na ateńskim areopagu na wystąpienie św. Pawła, „gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: »posłuchamy cię o tym innym razem«" (Dz.17,32). Chrześcijańska wizja umierania i śmierci jest alternatywą dla „kryzysu śmierci”. Przejawem chrześcijańskiej ars moriendi jest: Ř akceptacja własnej śmiertelności, która jednak nie oznacza, że człowiek ma skupić całą swoją uwagę na momencie śmierci i odrzucić radość życia. Przeciwnie ma podjąć wysiłek dobrego wykorzystania czasu, który został mu dany, aby przeżył swoje życie pięknie i intensywnie; Ř nadzieja chrześcijańska, która uwalnia człowieka od lęku przed śmiercią. Ř śmierć chrześcijanina ma zawsze społeczny wymiar. Chrześcijanin umiera nie jako pojedyncza osamotniona osoba, ale jako członek wspólnoty ochrzczonych, we wspólnocie Kościoła. Chrześcijanina charakteryzuje przeniknięta wiarą postawa współczucia i wspieranie pogrążonych w żałobie. Dlatego to dla chrześcijanina mors ianua vita – śmierć jest bramą życia. --------- Wystawa Mors ianua vitae. Chrześcijańskie obyczaje pogrzebowe ma na celu pokazanie fragmentu prawdy o śmierci poprzez obiekty, które jej towarzyszyły, obrazowały lub miały z nią związek, w czasach kiedy była ona jeszcze nieodłączną częścią życia. Ekspozycja poprowadzi więc zwiedzającego od śmierci najważniejszej w całym chrześcijańskim świecie - Śmierci Chrystusa, poprzez śmierć męczenników za wiarę, do śmierci indywidualnej, która kończy życie ciała, a uwalnia duszę. Następnie powiedzie nas osobno drogą ciała (poprzez obrzędy pogrzebu, pochówek i jego upamiętnienie) i oddzielnie drogą duszy, aż do rzeczy ostatecznych, takich jak: niebo piekło, Sąd Ostateczny. Każdy z tych etapów dokumentują zabytkowe obiekty, na których różnoczasowy dobór zdecydowano się świadomie, zamykając chronologiczny zakres wystawy w ramach od końca XV wieku, po początek wieku XX.. Bo choć w tym czasie obyczaje pogrzebowe ulegały zmianom, to etapy ostatniej drogi człowieka pozostawały niezmienne. Prezentowane obiekty (ołtarze, obrazy, grafiki, rzeźby, witraże, szaty liturgiczne, chorągwie pogrzebowe, portrety trumienne, meble, trumny, szaty grobowe, ludzkie szkielety, epitafia, płyty nagrobne i nagrobki cmentarne, starodruki, zegary, dewocjonalia oraz rożne zabytki rzemiosła artystycznego i kultury materialnej) pochodzą z głownie z terenu Warmii i Mazur ale także z Pomorza i Śląska. Przede wszystkim z obiektów sakralnych – kościołów, klasztorów, plebani parafialnych i instytucji kościelnych. To także przemyślany wybór podyktowany kierunkiem, jaki przyjęła współpraca Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku i Muzeum Archidiecezji Warmińskiej w Olsztynie, której efektem jest trzecia już z kolei wspólna ekspozycja (poprzednie to: Fundacje Kanoników Kapituły Warmińskiej i Boska Medycyna) pokazująca skarby Archidiecezji Warmińskiej. Wystawę uzupełniają muzealia ze zbiorów fromborskiego muzeum oraz Muzeum im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Kętrzynie, które przechowuje unikalne obiekty związane sztuką sepulkralną. Osobny zespół stanowią zabytki, które dostarczyła „archeologia śmierci”. Jest to efekt prac wykopaliskowych prowadzonych przez dr Małgorzatę Grupę z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, obejmujący XVII- oraz XVIII-wieczne wyposażenie pochówków, między innymi szaty grobowe (noworodka, dziecka, dorosłej osoby, a także księdza). Pokazujemy zarówno obiekty wysokiej klasy, jak i zwykłe przedmioty kultury materialnej. Dziełem niewątpliwie wybitnym jest siedemnastowieczny obraz z fromborskiego przykatedralnego kapitularza przedstawiający Pietę Anielską, a także przejmujący krucyfiks z roku 1700, z kościoła p.w. Nawiedzenia NMP Błudowie. Unikatem, nie tylko w skali Polski, jest gotyckie łoże z pocz. XVI wieku, w którym na przestrzeni pięciuset lat jego użytkowania, skończyło się zapewne niejedno życie. Niezwykłe eksponaty stanowią dwie dziewiętnastowieczne trumny – z kościoła p.w. św. Stanisława w Waplewie oraz kościoła p.w. św. Katarzyny w Brąswałdzie, które przeznaczone niegdyś na miejsce „wiecznego spoczynku”, w wyniku dramatycznych okoliczności ujrzały światło dzienne. Szczególnie okazała jest trumna z Waplewa, należąca zapewne do kogoś z rodziny właścicieli tamtejszego majątku, być może była miejscem spoczynku Otto Panncka, posła do Reichstagu w końcu XIX w. Wystawa przedstawia także całe ołtarze – obiekty, ze względu na gabaryty, niespotykane raczej w muzealnych ekspozycjach - ołtarz z kościoła p.w. św. Jana Chrzciciela w Jonkowie z wykładnią chrześcijańskiej doktryny śmierci oraz unikalny ołtarz z fromborskiej katedry, z Kaplicy Zbawiciela, stanowiącej oratorium relikwiarzowe i kaplicę grobową fundatora biskupa Krzysztofa Szembeka oraz czterech kolejnych biskupów warmińskich. Zwraca także uwagę zespół dobrej klasy barokowych portretów trumiennych (z kolekcji prywatnej i kościoła p.w. św. Marii Magdaleny w Kalwie) oraz unikalnych chorągwi pogrzebowych ze zbiorów Muzeum im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Kętrzynie. Na szczególną uwagę zasługuje także ogromnych rozmiarów siedemnastowieczny obraz z przedstawieniem Sądu Ostatecznego, użyczony z kościoła p.w. św. Urszuli w Lichnowych. Ważne miejsce zajmują obiekty z kościołów ewangelickich. Ceremoniał pogrzebowy ewangelicki przez wieki nie odbiegał w istotny sposób od katolickiego, a społeczność ewangelicka była znacząca dla regionów stanowiących ramy terytorialne tej wystawy. Ekspozycję otwiera zamiast plakatu tytułowego fragment epitafium z kościoła ewangelickiego w Pasymiu, które stanowi nawiązanie do dekoracji bramy przy kościele garnizonowym p.w. św. Elżbiety we Wrocławiu. Bramę tę, prowadzącą niegdyś na cmentarz, wieńczy podtrzymywany przez putta kartusz z napisem Mors ianua vitae. Jako znak graficzny wystawy przyjęto detal z epitafium kanonika Adama Zygmunta Konarskiego (1685) z katedry p.w. Wniebowzięcia NMP we Fromborku. Oddaje on w bardzo skondensowanej formie istotę naszego ziemskiego bytowania, a także stanowi refleksję, która jest celem organizatorów wystawy. Emblemat ten, przedstawiający trzy czaszki ludzkie dźwigające książkę i uskrzydloną klepsydrę uzmysławia nam, że śmierć leży u podstaw naszej ziemskiej egzystencji, a księga doczesnego życia wkrótce zostanie zamknięta, kiedy tylko minie nasz czas. Na wystawę zapraszają Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku oraz Muzeum Archidiecezji Warmińskiej w Olsztynie do Starego Pałacu Biskupiego (główny budynek Muzeum, II piętro) na Wzgórzu Katedralnym we Fromborku, we wszystkie dni tygodnia z wyjątkiem poniedziałku, w godzinach od 8.00 do 16.00. X JMW HS

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych